Rozdział 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jedną z Cybertrońskich dróg z zawrotną prędkością jechał czerwono-pomarańczowy motocykl, a tuż za motocyklem jechał inny pojazd o czarnym lakierze. Oba pojazdy jechały bardzo szybko aż motocykl skręcił w ciasną uliczkę i bez problemu nią przemknął. Wtedy motocykl transformował się w młodą fembotkę, która zaczęła szybko biec przed siebie. Femme dotarła do dużego placu gdzie zostały postawione pomniki weteranom wojny o ojczysty świat. Botka dotarła do jednego z pomników i zaczęła się na niego wspinać z ogromną zwinnością. Jak się okazało, to był pomnik Optimusa Prime'a. Kilka minut później pod pomnik podjechał czarny wóz i transformował się w postawnego mecha. Bot spojrzał w górę i zobaczył siedzącą na ramieniu pomnika femme.

- Złaź stamtąd! Już ja ci pokażę gdzie twoje miejsce!- krzyknął.

- Idź sobie! Nigdzie z tobą nie pójdę! Już prędzej stąd skoczę niż zejdę dobrowolnie!- odkrzyknęła femme.

Wtedy na miejsce przyjechali funkcjonariusze Cybertrońskiej policji. Nawet pomimo ich zapewnień, młoda femme nie chciała zejść. Wtedy do pomnika podleciał jakiś statek, a po chwili otworzyły się drzwi, w których stał inny mech. Autobot o wyglądzie samuraja, wyciągnął dłoń w stronę femme. Ona ostrożnie stanęła na ramieniu pomnika i chwyciła dłoń postawnego bota, który wciągnął ją na pokład swojego statku. Gdy drzwi się za nią zamknęły, bot usiadł za sterem i przełączył tryb z autopilota na ręczny.

- Jak się nazywasz?- spytał spokojnie mech.

- Fireblade.- odpowiedziała femme.

- Ładne imię. Ja jestem Drift.- odparł bot.

- Miło mi. Czemu mi pomogłeś?- tym razem femme zadała pytanie.

- Potrzebowałaś pomocy. Boisz się tego mecha, prawda?- odparł Drift.

- Tak. On jest moim przybranym, starszy bratem, ale ciągle mnie bije. Uciekam przed nim, a on i tak mnie znajduje. To przez niego mam tyle wgnieceń w karoserii.

- Przykro mi. Zabiorę cię w bezpieczne miejsce i tam będziesz mogła od niego odpocząć.

- On i tak mnie znajdzie. Zna cały Icon jak własny procesor.

- Icon może zna. Ale na pewno nie zna wschodnich rejonów naszej planety, więc tam się udamy.

Wtedy statek Drift'a z femme na pokładzie poleciał na daleki wschód planety. Po lądowaniu, Drift i Fireblade wysiedli z statku. Bot zaczął prowadzić femme do okazałego wieżowca, gdzie mieszkał razem z dwoma innymi botami i kilkoma mini-con'ami. Gdy oboje dotarli do mieszkania, ich audio-receptorów dobiegł dźwięk z telewizji Cybetronu.

- Przyjaciele, już wróciłem. Przyprowadziłem również gościa.- powiedział Drift.

- No nareszcie jesteś, w telewizji mówią o tej femme.- odparł inny mech.

Wtedy optykom młodej femme ukazała się dwójka botów. Jeden to był wysoki mech o ciemno-fioletowym lakierze i czerwonych optykach, drugi zaś to była femme o błyszczącym złotym lakierze i niebieskich optykach.

- To ta sama z wiadomości. Fireblade, zgadza się?- spytała łagodnie druga fembotka.

Fireblade jedynie przytaknęła w odpowiedzi.

- Ja jestem Golden Blade a to Fracture.- powiedziała pokazując najpierw siebie, potem mecha.

- W telewizji mówią też o twoim "bracie", który ma chyba coś nie tak z procesorem skoro się na tobie wyżywa. Jeśli chcesz to mogę ci jako tako odklepać te wgniecenia.- powiedział mech.

- Później, Fracture. Na razie lepiej będzie dać femme odpocząć i uspokoić jej skołotane nerwy.- wtrącił się Drift.

- No racja. Zaprowadzę ją do pokoju gościnnego gdzie będzie mogła odpocząć.- odparł Fracture.

Mech podniósł się z kanapy i obejmując femme ramieniem zaczął ją prowadzić przez korytarz do pokoju gościnnego. Po niedługiej chwili, byli już pod drzwiami. Fracture otworzył drzwi i przepuścił femme przodem.

- Połóż się i odpocznij. Kiedy będziesz wypoczęta, przyjdź do salonu. Golden na pewno będzie chciała z tobą porozmawiać.- powiedział bot.

- Oczywiście. Bardzo dziękuję Fracture.- odparła femme.

- Nie dziękuj mnie, tylko Drift'owi. To on cię uratował, nie ja.- odparł bot i wyszedł zamykając za sobą drzwi.

Fireblade położyła się na koi i okryła kocem, po czym zapadła w hibernację. W tym czasie, Fracture przyszedł do salonu, gdzie był wyłączony telewizor i dość napięta atmosfera.

- To co z nią zrobimy?- spytał con, siadając na fotelu.

- Zostanie u nas na pewien czas, a potem zobaczymy.- odpowiedziała Golden.

- Nie możemy pozwolić by jej "brat" znów ją pobił. Musimy to zgłosić Radzie Cybertronu.- odparł Drift.

- Serio myślisz, że Rada zrobi cokolwiek? Pewnie dadzą mu jakiś wyrok w zawieszeniu i jej koszmar dalej będzie trwać.- odparł mu Fracture.

- Chłopaki tylko nie ważcie się kłócić. Dzieci są na tarasie za drzwiami.- wtrąciła się Golden.

I miała rację. Na tarasie, grzecznie bawiły się bardzo młode mini-con'y. Jednak dwójka z nich, weszła do mieszkania, by zobaczyć czy ich mentor już wrócił. I gdy zobaczyli siedzącego na kanapie autobota, uśmiechnęli się i od razu wskoczyli ich nauczycielowi na kolana.

- Jetstorm, Slipstream. Mówiłem byście tak nie robili.- powiedział mech.

- Ale my się za tobą stęskniliśmy mistrzu.- odpowiedział mu Slipstream.

- No skoro się stęskniliście za mną, to wam wybaczę.- odparł na to Drift.

- Nie umiesz się na nich długo gniewać Drift, ale pomyślmy co będzie dalej z Fireblade.- powiedziała Golden.

- A kto to Fireblade?- spytał Jetstrom.

- Młoda femme, którą Drift przyprowadził. Teraz jest w stanie hibernacji, więc jej nie poznacie.- Fracture odpowiedział dziecku.

- Uczniowie, wracajcie na taras. Ja muszę z moimi przyjaciółmi o tym na spokojnie porozmawiać.- powiedział do nich Drift.

- A jak przyjdzie pora spania, to ululasz nas, prawda mistrzu?- Jetstorm spytał z szczenięcymi oczętami.

- Tak, oczywiście. A teraz idźcie się bawić.- odparł Drift.

Bot nie potrafił odmówić gdy Jetstorm robił te wielkie, szczenięce oczy. Jednak mimo, że to irytowało Drift'a nie potrafił. Ilekroć tylko Jetstorm w ten sposób spojrzał na bota, jemu od razu miękła iskra. Następnego dnia femme była wypoczęta i spokojniejsza. Po przydzielonej porcji energonu, Fracture wyprostował wgniecenia w karoserii młodej femme, a Golden zajęła się odświeżeniem lakieru.

- Fireblade, jeśli chcesz to możesz tu zostać na jakiś czas. Przynajmniej dopóki nie wymyślimy jak rozwiązać problem twojego brata.- powiedziała Golden do femme.

- Naprawdę? Mogłabym zostać?- spytała femme.

- Oczywiście, poza tym dzieciaki bardzo cię polubiły. Mimo, że ledwo się poznaliście.- odparł jej Fracture.

- Bardzo dziękuję. Wam wszystkim.- odpowiedziała z uśmiechem Fireblade.

Kilka megacykli później, Fireblade spędzała czas z mini-con'ami w czasie gdy Golden, Drift i Fracture byli w terenie. Niedługą chwilę później wszystkie trzy boty weszły do mieszkania, ale nie sami.

- Fire, ktoś do ciebie.- powiedziała Golden.

Femme spojrzała na postawnego mecha, który patrzył na nią złowrogim spojrzeniem. Botka poderwała się na równe nogi i zaczęła się cofać.

- Wyprowadźcie go! On jest taki sam jak mój przybrany brat!- krzyknęła.

Drift od razu zareagował i powalił przeciwnika na ziemię. Wtedy mech zaczął się lekko szarpać, ale z wyszkolonym wojownikiem nie miał szans. Golden podeszła do wystraszonej femme, która od razu się przytuliła do starszej od niej botki.

- Ty go znasz?- spytała spokojnie Golden.

- To mój ojczym.- odpowiedziała Fireblade, zanosząc się gorzkim płaczem.

- Zabierzcie go.- powiedziała do kolegów.

Fracture i Drift wyprowadzili mecha z mieszkania, potem z bloku aż zaprowadzili go do granicy. Gdzie Drift dał się lekko ponieść emocjom. Przygwoździł mecha do ściany i przystawił jedną katanę do gardła przeciwnika.

- Tylko spróbuj tu wrócić i ją zabrać, a rozetnę cię na kawałki.- wycedził przez zęby.

Fracture położył dłoń na ramieniu przyjaciela i pokazał głową, że czas wracać. Ten tylko popchnął mecha tam gdzie powinien, schował katanę i po transformacji wrócił do mieszkania. Po powrocie, Drift przesunął jedno z drzwi szafy w przedpokoju i wyciągnął ze środka jakiś pakunek.

- Myślisz, że się jej spodoba?- spytał przyjaciela.

- Na bank jej się spodoba.- odpowiedział mu Fracture.

Oba mechy weszły do salonu gdzie na kanapie siedziały Fire i Golden z mini-con'ami Drift'a na kolanach. Wtedy Drift podszedł do femme i pokazał pakunek.

- Dla mnie?- spytała.

Drift przytaknął, wziął od femme Jetstorm'a i z mini-con'em w ramionach czekał aż botka odpakuje prezent. W środku był podłużny i smukły obusieczny miecz oraz dwa sztylety. W optykach femme było wymalowane szczęście. Prezent od bota spodobał jej się o wiele bardziej, niż ten przypuszczał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro