Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tydzień później, Areobolt:

Odkąd poznaliśmy BlackJack'a minął tydzień. Młody mini-con jest bardzo miły i często z nami rozmawia. Ja i moi przyjaciele powiedzieliśmy mu wiele, a on nas rozumiał lepiej niż ktokolwiek inny. Jednak dziś BlackJack chce nam coś zaprezentować. Gdy go spytałem co to takiego, on jedynie odparł, że to niespodzianka. Wszyscy zebraliśmy się przy centrum dowodzenia.

- Skoro już wszyscy jesteśmy, chcę wam coś pokazać. Ale najpierw zamknijcie wszyscy oczy. Ty też Optimusie.- powiedział.

Tak zrobiliśmy. W środku byłem ogromnie ciekaw co to za niespodzianka, którą BlackJack dla nas przygotował. Mając zamknięte optyki, usłyszałem ściąganie materiału.

- Teraz otwórzcie.- usłyszałem po chwili.

Kiedy otworzyłem optyki nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Łuk mostu ziemnego wyglądał zupełnie inaczej. Był o wiele jaśniejszy.

- Podoba wam się? Za zgodą Denny'ego przetopiłem cały zapas stali jaki miał w posiadaniu i nałożyłem na łuk. Co prawda musiałem go rozebrać na części by tego dokonać, ale ważny jest efekt końcowy.- powiedział.

- BlackJack, łuk od naszego mostu ziemnego wygląda o wiele lepiej niż wcześniej. To niesamowite ile trudu w to włożyłeś.- odparł mu Prime.

- No nie zaprzeczę, że kosztowało mnie to wiele wysiłku. Ale to nie jedyna niespodzianka, którą dla was mam.- odpowiedział BlackJack.

- Co ty jeszcze wymyśliłeś?- spytał Sideswipe.

BlackJack jedynie się uśmiechnął i wbiegł do centrum dowodzenia. Podleciałem do Optimusa i usiadłem mu na ramieniu. Wtedy na holograficznym ekranie wyświetlił się jakiś kod.

- Udało mi się opracować algorytm, dzięki któremu będzie można otworzyć most ziemny, pod ziemią.- powiedział.

- A na jakiej głębokości?- spytała Strongarm.

- Jak na razie tylko 200 metrów pod powierzchnią ziemi. Nadal nad tym pracuję.- odpowiedział jej.- Do tego w tej samej kopalni gdzie był magazyn broni, jest ogromne złoże energonu. Znajduje się ono na głębokości 800 metrów pod powierzchnią ziemi. Jeśli algorytm zadziała prawidłowo, na głębokości 200 metrów będę mógł otworzyć most ziemny, ale resztę drogi będę musiał przejść na piechotę.- dodał.

- Masz jakiś pomysł jak wydobyć cały energon?- spytał Drift.

- Mam pewien projekt na urządzenie, które powinno ułatwić mi zadanie. Niestety nie mam odpowiednich materiałów i narzędzi by wspomniane urządzenie skonstruować.- BlackJack odpowiedział na jego pytanie.

Wtedy włączył się alarm. Nie wiedzieliśmy co się dzieje.

- Poruczniku Bumblebee. Nasze skanery wykryły statek Deceptikonów wchodzący w ziemską atmosferę.- powiedział Fixit.

- Rdzawy złom.- mruknął BlackJack.

- Black, czy ty poznajesz ten statek?- spytał go Russell.

- Niestety tak. To statek piratów, którzy zaatakowali Świątynię Cieni, gdy ja, Jetstorm, Slipstraem i Drift byliśmy pod kontrolą Władcy Cieni.- odpowiedział mu BlackJack.

Domyśliłem się, że na pokładzie tego statku może być inny mini-con, który jest równy wzrostem z BlackJack'em. Przez ten tydzień opowiedział nam o swojej przeszłości.

- Trajektoria statku wskazuje, że zamierza wylądować niedaleko stąd.- powiedział Fixit.

- Wprowadź te współrzędne do mostu ziemnego. BlackJack, pójdziesz z nami, ponieważ wiesz najwięcej o tych piratach. Kimkolwiek oni są.- odparł Bumblebee.

- Od razu powiem wam, że piraci to grupa wygnanych z Cybertronu deceptikonów, autobotów niestety też.- odpowiedział na to Black.

- Pójdziemy z wami na wypadek walki, zespolimy się z wami i zapewnimy doładowanie.- powiedziałem.

- To zbyt ryzykowne. Te deceptikony słyszały o siódemce zmodyfikowanych genetycznie mini-con'ów i mogą chcieć was pojmać, a potem broń Primusie, sprzedać jakimś niebezpiecznym typom. Dla waszego dobra i bezpieczeństwa, zostańcie tutaj.- odparł BlackJack.

- Dobrze, zostaniemy. Ale będziemy gotowi w razie gdybyście potrzebowali naszego wsparcia.- odpowiedziałem.

Black jedynie się uśmiechnął. Gdy wszyscy przeszli przez most ziemny, który od razu się zamknął, postanowiliśmy czekać w gotowości aż będziemy im potrzebni.

Miejsce lądowania statku piratów, Jetstorm:

Po przejściu przez most ziemny do miejsca gdzie ma wylądować statek piratów, od środka pragnąłem porządnie skopać im zderzaki. Jednak musiałem jedynie czekać na polecenie od mistrza Drift'a. Kiedy dotarliśmy na miejsce, statek właśnie lądował.

- Black, jeśli wiesz cokolwiek o tym drugim mini-con'ie, powiedz nam.- powiedział porucznik do BlackJack'a.

- Na imię mu DarkDisc, jest jednym z wygnańców, którzy przysięgli zemstę na mieszkańcach Cybertronu za wyrzucenie ich z planety. To parszywiec, który widzi przyjemność w gnębieniu i deprawowaniu niewinnych.- odpowiedział mu Black.

- Uroczo.- odparł na to porucznik.

Wtedy wcześniej wspomniany mini-con, razem z kilkoma botami zaczął wysiadać ze statku. Miał on czarny lakier z fioletowymi zdobieniami, około sześciu metrów wzrostu, a jego błękitne optyki bacznie obserwowały otoczenie.

- Black, jeśli DarkDisc to deceptikon, czemu ma niebieski kolor optyki?- spytałem szeptem.

- Nie mam pojęcia. Mój kolor optyki to też niebieski, ale czemu on ma ten kolor, to mnie zastanawia od dłuższego czasu.- odpowiedział mi też szeptem.

- Nie chowaj się BlackJack! Wiem, że tam jesteś! Ty i twoi towarzysze autoboty! Nie przybyliśmy tu by z wami walczyć!- krzyknął DarkDisc.

- Jak myślicie, mówi prawdę?- spytałem.

BlackJack wychylił się i przez chwilę nic się nie działo. Potem spojrzał na wszystkich i skinął głową. Czyli możemy do niego iść. Wyszliśmy z ukrycia i podeszliśmy do nich. DarkDisc uśmiechnął się na nasz widok.

- Black'y, jak miło mi cię widzieć.- powiedział DarkDisc.

- Mi wręcz przeciwnie. Czego chcesz Dark?- odparł mu Black.

- Co to za chłodne nastawienie, Black'y? Nie cieszysz się na mój widok?- spytał DarkDisc.

- Po pierwsze, nie nazywaj mnie Black'y. Po drugie, nie cieszę się na twój widok ani trochę. I po trzecie, gadaj czego chcesz, bo tracę cierpliwość.- odpowiedział Black.

- No dobrze, no dobrze. Przybyłem na tą skromną planetę, by podarować ci te skrzynie. Ich zawartość może ci się spodobać.- powiedział Dark.

Wtedy boty otworzyły skrzynie a w środku były narzędzia i materiały.

- Dzięki za podarunek. Nie musiałeś.- mruknął Black.

- Ależ oczywiście, że musiałem. Czego się nie robi dla brata?- odparł Dark.

- Zapamiętaj sobie raz na zawsze, że między tobą i mną nie ma żadnego pokrewieństwa. Ty jesteś deceptikonem, ja jestem autobotem. Koniec tematu, zrozumiałeś?

- *westchnienie* Jak długo jeszcze się będziesz tego wypierał? Przecież mamy ten sam kolor optyki.

- Jednakowy kolor optyki to może być zwykły zbieg okoliczności. Nigdy nie byłeś i nigdy nie będziesz moim bratem.

Black odwrócił się i już miał odchodzić gdy....

- Kiedy byliśmy młodsi, mieliśmy dom, rodziców, bezpieczeństwo i siebie nawzajem. Przez wiele lat nasze życie układało się jak należy, jednak wszystko się zmieniło gdy na Cybertron przybyli piraci. Też byłem autobotem. Ale pojmali mnie piraci i zmienili w deceptikon'a. Jednak nigdy o tobie nie zapomniałem. Może i zmienili mi symbol przynależności do innej frakcji, ale nigdy nie zmienili mojej iskry. Nie wiem co się działo na Cybertronie gdy zostałem pojmany, ale czułem twoje przerażenie, twój gniew, nieufność i wiele innych emocji. Czułem twoje emocje równie mocno jak ty. Czy to nie jest dla ciebie wystarczający dowód?- powiedział DarkDisc.

- Zamknij się! Nie jesteś moim krewnym! Nigdy nie byłeś! Nie mam brata! Jestem sierotą, rozumiesz?! Sierotą!- krzyknął Black.

- Black'y, proszę. Mówię prawdę, jesteśmy braćmi, których rozdzielił okrutny los.- odparł Dark.

- Nie! Jesteś kłamcą! Piraci zawsze kłamią! Gdy przybyli na Cybertron widziałem jak zabijają mojego brata! Widziałem to na własną optykę! Okłamali mnie gdy błagałem ich by nie zabierali mi rodziców! Ich też zabili! A potem wybuchła wojna i zostałem pojmany przez deceptikony!- Black znów krzyknął.

Z jego optyk leciały olejne łzy. Widać, że temat rodzinny jest dla niego bardzo drażliwy.

- Rozumiem, że trudno ci to zaakceptować, ale mam coś jeszcze.- odpowiedział Dark.

Mini-con wyciągnął dwa naszyjniki z zawieszkami w dziwnym kształcie. Black chyba je rozpoznał, ponieważ z jego optyk popłynęło więcej łez. Owe zawieszki wyglądały jak ziemskie zwierzęta. Zawieszka po lewej wyglądała jak ptak, zaś ta po prawej też jak ptak, tylko jakiś inny.

- Ty zawsze byłeś jak Ziemski Feniks. Pełny dumy, dostojny i opanowany. A ja byłem jak Ziemski orzeł. Nieustraszony, szybki i silny. Różniliśmy się od siebie, ale zawsze trzymaliśmy się razem.- powiedział Dark.

DarkDisc założył Black'owi naszyjnik z Feniksem a potem swój z orłem i zbliżył zawieszki do siebie, które zaświeciły niebieskim światłem. Black wciąż stał i płakał.

- Myślałem, że cię zabili. Widziałem cień.- szepnął Black.

- No to źle widziałeś. Oni zabili innego mini-con'a, a mnie zabrali na ich statek.- odparł Dark.

Black wtedy mocno przytulił brata, co ten odwzajemnił. Pojednanie braci po tylu latach to najwspanialszy widok. Gdy wzięliśmy skrzynie, wróciliśmy do bazy. Nasi przyjaciele od razu zaprowadzili nas w inne miejsce byśmy mogli spokojnie pogadać.

- Co wiecie o tym decepticonie?- spytał Areobolt.

- Nazywa się DarkDisc i jest bratem Black'a.- odpowiedziałem.

- Najprawdopodobniej bliźniakiem, gdyż są tego samego wzrostu i mają identyczny kolor optyki.- dodał od siebie Slipstream.

- Powinniśmy się go bać?- spytał Buzzstrike.

- Nie sądzę. Poza tym, Black i jego brat mają cybretońskie naszyjniki z zawieszkami o kształcie Ziemskich ptaków.- odparłem.

- Jakie to są ptaki?- spytał Tricerashot.

- Black ma Feniksa, a jego brat Orła.- odpowiedział mu Slipstream.

- Czyli brat Black'a to przyjaciel.- stwierdził Buzzstrike.

- Możliwe, ale jednak dyskretnie miejcie go na oku. Nie wiemy czy DarkDisc na pewno czegoś nie kombinuje.- odparłem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro