"Przeklęte ruiny"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Krwawe kałuże.
Dziurawy bruk.
Krzyk uciekających ludzi.
Strzały z karabinów.
Rozdeptane czaszki.
Czemu się tak szczerzę?
Dziewczyna upada niedaleko.
Przerażenie.
Strzał.
Było i nie ma.
Sumienie?
Później się o nie zatroszczę. 
Ktoś ją znał?
Zapomniałem, wy uciekacie.
Myślicie o sobie,
jak na ludzi przystało.
Niewidomy?
Kto by pomyślał?
Podchodzę i szepczę do ucha
"co słyszysz?".
Przeładowuję broń.
Ani drgnął.
Może i słusznie?
"Słyszę coś czego nikt nie może zobaczyć.
Ogłuszający jęk dusz,
nie stworzonych do zabijania.
Ostatecznie topionych w alkoholu.
Pustych ciał paniczny śmiech.
Czy one jeszcze żyją?
Nie. Zabili siebie,
zaraz przed nami."
Zaciskam zęby.
Huk.
To ostatnie co usłyszał.







Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#wiersze