Rozdział 18

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

ŻARCIK! TO NIE ROZDZIAŁ TYLKO INFO!!!!!

~*~

*Hirako*

*Następnego dnia, rano*

Wstaliśmy dosyć wcześnie z łóżka nie chcąc się spóźnić na zbiórkę. Następnie zaraz po wyszykowaniu i oddaniu kluczy od pokoju, udaliśmy się na miejsce spotkania. Nie odzywaliśmy się do siebie podczas drogi. Każdy z nas był pogrążony w swoich myślach. W końcu dotarliśmy na miejsce, a tam już znajdowało się kilkoro graczy. Już z daleka słyszałam rozmowy pomiędzy nimi, ale gdy zobaczyli Kirito zaczęli szeptać wskazując na niego palcami. Westchnęłam rozbawiona. Zatrzymaliśmy się trochę dalej od innych, będąc na uboczu. Kirito stał swobodnie rozglądając się po graczach, a ja oparłam się o ścianę i zamknęłam oczy. 

- Siemka!- Usłyszałam znajomy głos, ale nawet nie drgnęłam. 

- Hej.- Przywitał się czarnowłosy.- Wy też idziecie?- Zapytał dosyć wesoło.

- Ej, Kirito! Co to miało znaczyć?- Usłyszałam dobrze znamy mi głos, pewnego handlarza.- Zamknąłem swój sklep by pomóc wam. Mam nadzieję, że rozumiesz jak bardzo się poświęcam dla wspólnego dobra.- Dodał, a ja nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem otwierając swoje do tej pory zamknięte oczy. Słysząc mój śmiech wszyscy wokoło nas spojrzeli na mnie.

- Oi, Agil weź już przestań sobie żartować.- Zaśmiałam się ponownie.

- No właśnie, skoro z ciebie taki samarytanin, to zapomnij o itemach z dropu.- Odpowiedział czarnoskóremu, Kirito. 

Wybuchnęłam śmiechem po raz kolejny, tylko że tym razem z rudowłosym, który od początku rozmowy zdążył się tylko przywitać z czarnym szermierzem. 

- Cześć Klein, Agil.- Przywitałam się w końcu, gdy mój napad śmiechu minął. 

- Ooooo.... Cześć Hirako! Nie zauważyłem cię wcześniej.- Przyznał z uśmiechem Klein. 

- Yo.- Odpowiedział czarnoskóry.

- Nie jestem aż taka niska byś mnie nie zauważył.- Oburzyłam się słysząc słowa rudego. 

- Co, ty jesteś naprawdę malutka.- Prychnęłam na jego słowa. 

- To wy się znacie?- Zapytał zdezorientowany Kirito wskazując najpierw na mnie, a następnie na Agil'a.

- Owszem, próbował raz zniżyć cenę porządnego itemu, który chciałam mu sprzedać, podstępem.- Powiedziałam zirytowana przywołując tamto wspomnienie, gdzie Agil próbował mnie tak trochę oszukać. 

- I wyszedłeś z tego żywy?!- Zapytał zaskoczony czarnowłosy, kierując pytanie do czarnoskórego.

- Z ledwością. Tylko dlatego, że byliśmy w bezpiecznej strefie. Ta kobieta naprawdę chciała mnie zabić!- Powiedział z pretensją wskazując na mnie.

- Trzeba było mi nie kantować, tamten miecz był dużo więcej warty niż ty proponowałeś.- Prychnęłam.

- Przecież cię przepraszałem.- Uniósł ręce w obronnym geście. 

- Tak, tak.- Mruknęłam i zaczęłam rozglądać się po zebranych graczach. W tym momencie było ich naprawdę dużo. Na szczęście udało mi się wyłapać wzrokiem moje dwie przyjaciółki.- Oi, Asuna, Aizako! Chodźcie tu!- Krzyknęłam do nich, a gdy mnie zauważyły, obie z uśmiechem zaczęły kierować się w naszą stronę. 

- Cześć, Hirako!

- Hej!- Przytuliłam obie, ale Aizako przytrzymałam dłużej w uścisku. 

Pogadałyśmy sobie trochę w dziewczęcym gronie, zostawiając chłopaków z boku. Przerwałyśmy naszą rozmowę, gdy ktoś przeszedł przez bramę teleportacyjną. Natychmiast skierowałyśmy tam wzrok, gdzie ujrzałyśmy Heathcliff'a, razem z czwórką graczy z jego gildii. Rozejrzałam się po placu i jak wcześniej było sporo graczy, to teraz po prostu ledwo mieściliśmy się na tym placu. Siwy mężczyzna podszedł do prawdopodobnie łuku triumfalnego. Przynajmniej dla mnie on tak wyglądał. Dowódca Rycerzy Krwi podniósł do góry wielki, niebieski kryształ. Służył on do masowej teleportacji. Można było dzięki niemu przenieś jakąkolwiek liczbę graczy w wyznaczone przez właściciela miejsce. Był cholernie drogi i trudny do zdobycia, że prawie nikt go nie używał, nawet jeśli go posiadał. Ten kryształ był tak jakby dla szpanu. 

- Corridon! Open!- Powiedział ze spokojem, a kryształ rozpadł się na małe kawałeczki. Biała przestrzeń w postaci koła ukazała się na kilka metrów.- Ruszajmy.- Dodał, a następnie wszedł do teleportu.

Zaraz za nim ruszyli gracze z jego gildii, a później następni. Wspólnie stwierdziliśmy, że pójdziemy prawie na samym końcu, byśmy nie musieli się przepychać na samym przodzie. Gdy przeszło się przez teleport sceneria od razu się zmieniała. W tej chwili staliśmy w lochu, przy wrotach do komnaty Boss'a na 75. Piętrze. Nerwowo rozejrzałam się. Z każdą sekundą byłam co raz bardziej przekonana, że dzisiaj wydarzy się coś złego. Chwyciłam Kirito za rękę, a ten spojrzał na mnie lekko zaniepokojony. On jako jedyny wiedział o moim niepokoju. 

- Mam naprawdę złe przeczucia, Kirito.- Mruknęłam, a ten mi przytaknął.

- Ja również.- Odpowiedział.

Westchnęłam lekko i wytężyłam słuch. Słyszałam szepty oraz charakterystyczne kliknięcia do wybierania menu. Odpaliłam swoje menu i zaczęłam w nim trochę grzebać. Wszystko ustawiłam sobie tak by było mi jak najwygodniej z wszystkich rzeczy korzystać. Wyjęłam pochwę z jednoręcznym mieczem, przez co po chwili poczułam znajomy ciężar na plecach. Sprawdziłam jak się wysuwa z pochwy, a słysząc szczęki broni roznoszący się echem po korytarzu uśmiechnęłam się. 

- Wszyscy się przygotowali?- Zapytał się Heathcliff, a gdy usłyszał potwierdzenie kontynuował.- Rycerze Krwi będą blokować ataki Boss'a. Wy przez ten czas starajcie się rozpracować skrypt jego ataku i w miarę możliwości wprowadzać kontrataki.- Wyjaśnił po raz kolejny znaną nam już wszystkim strategię walki. 

Po mimo tego iż wszyscy wiedzieliśmy jak mamy postępować i tak z uwagą słuchaliśmy jego przemowy. Naprawdę nie mogłam się pozbyć uczucia, że skądś znam tego człowieka. Spojrzałam na Kirito, który przeszywał uważnym wzrokiem dowódcę Rycerzy Krwi. Zmarszczyłam brwi, ale stwierdziłam, że poruszenie tego tematu teraz, nie miało po prostu sensu. 

- To nie będzie łatwa walka. Nie wiemy o nim dosłownie nic. Jednak wierzę iż zwyciężymy.- Wyznał.- Za dzień wyzwolenia!- Wykrzyczał, co wywołało wśród graczy wielki hałas i gwar. Chwyciłam czarnowłosego za rękę z lekkim uśmiechem. Spojrzał na mnie zdezorientowany, ale po chwili odwzajemnił uśmiech.

- Nie martw się.- Wyszeptałam.- Damy radę. Ty i ja razem. Ja będę uważać na Ciebie, więc Ty proszę uważaj na mnie, dobrze?- Zapytałam i przybliżyłam się na tyle, że nasze czoła się stykały. 

- Dobrze.- Przytaknął z uśmiechem.

Złożyłam na jego ustach pocałunek, wkładając w niego całe moje zmartwienie i strach. Odsunęliśmy się od siebie, gdy usłyszeliśmy otwierające się wrota. Wyszeptałam mu jednak przed tym "Kocham cię" do ucha, a on się uśmiechnął, a z ruchu jego warg wywnioskowałam, że mówi "Ja ciebie też".  Chłopak wyjął swoje dwa ostrza, a ja swój jeden, dodatkowo przyszykowałam lewą rękę by móc jak co wyjąć i wspomóc się igłami, szpikulcami, i strzałkami. Wszyscy stanęliśmy w pozycji bojowej.

- Tylko mi tutaj nie umierajcie.- Odezwał się Kirito, do Agil'a i Klein'a.

- Martw się o siebie.- Dogadał mu rudowłosy.

- Mam zamiar zbić fortunę na dropie z tej walki, więc o umieraniu to mi nawet nie wspominaj.- Odezwał się Agil. 

- A wy dwie.- Powiedziałam wskazując mieczem na moje dwie przyjaciółki.- Mamy się spotkać na kawie i ploteczkach w prawdziwym świecie, więc nawet nie warzcie mi się tutaj umierać.- Zawołałam do nich ponownie przyjmując odpowiednią pozycję. 

- Nie planuję tutaj umierać Tomo-chan.- Prychnęła Aizako, a ja miałam ochotę na nią nakrzyczeć za użycie mojego prawdziwego imienia, ale nikt nie zwrócił na to szczególnej uwagi, więc darowałam to jej i wsłuchałam się w słowa Asuny. 

- Trzymam was za słowo.- Zaśmiała się kasztanowłosa.

- Naprzód!- Krzyknął Heathcliff wbiegając do komnaty, a za nim reszta graczy, w tym nasza szóstka. 

~*~

Witam was ponownie tej pięknej nocy! (Pisząc to jest 00:00 ^^)

Dlaczego rozdział jest teraz, a nie dnia jutrzejszego (A dokładniej już dzisiejszego)? Iż ponieważ stwierdziłam, że jutro się pouczę, a potem spróbuje nabazgrać rozdział 19. Ogólnie to też nie wiedziałam co mam robić, więc przepisałam to coś (^^) na górze. Ogólnie to zaraz kładę się spać, no chyba, że znajdę jakieś kreatywne zajęcie (czytaj: oglądanie anime, dokładniej Clannad, bo niedawno zaczęłam). 

Ogólnie trochę nie na temat, ale jeśli są tu jacyś fani Fairy Tail, oglądaliście "Dragon Cry"? Ja wczoraj wieczorem, bo się dowiedziałam, że zostało przetłumaczone ^^ Szczerze to brakuje słów jaki był zajebisty! Jednak brakowało mi tego czegoś. Byłam podekscytowana tylko na początku, a na przykład przy oglądaniu "Ordinal Scale" bałam się, że mi pikawa wysiądzie. Jednak sam film FT naprawdę mi się podobał. 

Dobra oddaję w wasze ręce ten oto rozdział. Mam nadzieję, że niespodzianka się udała. Ogólnie to jeśli chodzi o ten napis na górze to miał być taki żarcik, a później miała być biała przestrzeń, jednak odechciało mi się, bo to okropnie wyglądało XD Dobra piszcie czy wam się podoba, chętnie przeczytam wasze komentarze jak jeszcze będę siedzieć na laptopie. 

Tej nuty na górze (ogólnie występu) za nic nie chcę zgubić. Kocham tego niskiego(Ale nadal cholerka wyższego ode mnie, ale co tam każdy jest ode mnie wyższy), dorosłego krasnala.

Ogólnie myślałam sobie nawet by opublikować ten rozdział dopiero jutro popołudniu (dzisiaj popołudniu), ale stwierdziłam, że nie będę was męczyć. W końcu was kocham ♥

Bayoooooooo!!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ 

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro