Rozdział 19

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~*~

*Hirako*

Wszyscy gracze wbiegli do komnaty Boss'a, w tym nasza szóstka. Cały oddział zatrzymał się dopiero na środku pola walki. Spojrzałam n wrota, które właśnie się zamykały, a następnie zniknęły. Każdy w niepokoju i skupieniu szukali każdego najmniejszego ruchu, który mógł świadczyć o obecności Boss'a. Jednak wydawało się, że oprócz nas nie ma tutaj nikogo innego. Westchnęłam niespokojnie próbując wychwycić choćby najmniejszy szmer.

- Nic się nie pojawia.- Usłyszałam za sobą. Większość osób nadal trzymała pozycje bojowe, ale kilku zdążyło już się rozluźnić. 

- Do cholery nie traćcie czujności!- Warknęłam na nich.

Słysząc mój głos, ponownie przyjęli poprzednie pozycję. Przeniosłam wzrok na Asunę, która  marszczyła swoje brwi i zgrabny nosek. Chciałam już zapytać czy coś zauważyła, ale nie zdążyłam.

- Nad nami!- Krzyknęła, aja od razu skierowałam tam wzrok.

Dokładnie na naszymi głowami, na suficie znajdował się potwór zbudowany tylko i wyłącznie z kości. Przypominał mi trochę wielką, kościstą stonogę. Wytężyłam swój wzrok próbując oczytać nazwę potwora.

- The Skull...- Zaczął czytać Klein.

- ...Reaper.- Dokończył za chłopaka, Kirito.

Przy nazwie Boss'a widniało pięć, podłużnych, zielonych pasków życia. W mojej głowie zaczęły się pojawiać wszystkie nazwy potworów, które zaprojektowałam, ale cholera, żadnego o takim mianie nie pamiętałam. 

- Nie stać tak! Rozproszyć się!- Rozkazał Heathcliff. 

Boss od razu po tych słowach postanowił w końcu zeskoczyć z sufitu na ziemię. Większość graczy uciekła z polu rażenia, w tym i my, ale niektórzy zostali sparaliżowani przez strach i nadal stali w miejscu będąc narażeni na niebezpieczeństwo.

 - Tutaj!- Krzyknął Kirito w stronę kilku graczy.- Cholera! Szybko! Uciekajcie!

Zawołani osobnicy zaczęli biec w naszą stronę, ale byli zbyt wolni. Potwór zderzył się z ziemią i używając swojej jednej z długich odnóży zaatakował ich, poważnie raniąc. Na tyle poważnie, że zakończyło się to ich natychmiastową śmiercią. Przygryzłam nerwowo wargę patrząc na kościstego. Zawsze co 5 piętro, Boss był silniejszy niż poprzednie, wiedziałam o tym, ale mimo wszystko, niepokoiło mnie to. 

- Jednym uderzeniem?- Odezwał się zszokowany rudowłosy chłopak.

- To jest niemożliwe.- Dodał czarnoskóry. 

Boss skierował się do Heathcliff'a oraz kilkoro innych graczy. Zmarszczyłam brwi widząc jak dowódca Rycerzy Krwi wyciąga tarczę przed siebie i bez wahania czy choćby strachu blokuje atak. Jednak za nim zdążył zablokować atak, został wyminięty przez Boss'a, który postanowił zabić innego gracza. Potwór zaczął szaleć, biegając po całym podeście i atakując wszystko co się ruszało. 

- Nawet nie ma jak się do niego zbliżyć!- Usłyszałam głos Agil'a i chcąc, nie chcąc musiałam się z nim zgodzić.

The Skull Reaper chciał już zabić kolejnego gracza, ale Kirito zareagował szybko wchodząc między nich i blokując swoimi dwoma ostrzami cios potwora. 

- Cofnij się!- Krzyknął do wspomnianego osobnika. 

Zaraz po sekundowym szoku ruszyłam w stronę chłopaka, a za mną pobiegła Asuna. Za nim dobiegłam do czarnowłosego, Boss chciał zaatakować go swoją drugą odnogą, ale Heathcliff w porę reagując zablokował jego atak, który na pewno zabiłby chłopaka. Czarnemu szermierzowi nic się nie stało, a ja do niego dołączyłam i pomogłam z blokiem jednej z odnóg. Po chwili pojawiła się również kasztanowłosa.

- Razem uda nam się zablokować jego ataki.- Powiedziała Asuna podczas, gdy ja pomogłam chłopakowi wstać z klęczków.- Damy radę.

- Jasne.- Powiedział patrząc to najpierw na mnie, a później na dziewczynę obok. Heathcliff ponownie zablokował atak Boss'a chroniąc nas przed jego uderzeniem. 

- Zajmiemy się jego ostrzami!- Krzyknął Kirito.- Reszta niech atakuje go od boków. 

- Asuna idź pomóc Aizako.- Odezwałam się do mojej przyjaciółki.- Ja i Kirito damy radę, a ona nie może zostać teraz sama.- Wyjaśniłam, a kasztanowłosa pokiwała słusznie głową i odbiegła do wcześniej wspomnianej dziewczyny.

Razem z chłopakiem zaczęliśmy blokować ataki jednej z jego odnóg, przy tym zadając mu niewielkiej ilości obrażenia. Natomiast pozostali, którzy byli w stanie jeszcze walczyć zaatakowali boki kościstej stonogi. Niespodziewanie potwór uniósł swoją przednią połowę ciała. W takiej pozycji wydawał się jeszcze straszniejszy i silniejszy. Jego pasek życia zdrowia od początku walki spadł tylko o kilka nędznych centymetrów. Niestety, ale w obliczu pozostałych czterech, pełnych pasków życia wyglądało to jak nic.

- Kirito!- Krzyknęłam do niego, gdy na moment zawiesił się  patrząc na stwora. W tej chwili nie mogliśmy tracić ani koncentracji, ani skupienia. 

- Wiem.- Odpowiedział mi. 

Spojrzeliśmy na siebie i równocześnie skinęliśmy w swoją stronę głowami, rozumiejąc się bez słów. W tym samym momencie  ruszyliśmy się by ponownie włączyć się do walki. Raz, po raz  atakowaliśmy, bądź blokowaliśmy jego ataki. Dźwięk obijających się o kości mieczy nie ucichał nawet na sekundę. Heathcliff razem z Boss'em ruszyli się trochę do przodu, a wtedy gracze ponownie, wspólnie zaatakowali jego boki. Razem z chłopakiem znów przeszliśmy do defensywy. Wyminęliśmy go kilka razy i naparliśmy na potwora. Z Kirito non stop zamienialiśmy się miejscami, robiąc tak zwane zmiany w czasie walki. Wszystkie te czynności zaczynały mnie już męczyć. Życie potwora było już na krańcu ostatniego z pięciu pasków.

- Wykończmy go!- Usłyszałam donośny głos Heathcliff'a.

Wszyscy rzuciliśmy się do ataku wkładając w to swoje ostatnie siły. Nasza determinacja była wielka, bo walka zbliżała się już do końca. Obrona Boss'a była o wiele słabsza niż na samym początku walki, a ataki nie sprawiały już takich wielkich obrażeń. Potwór już po kilkunastu minutach rozpadł się na tak długo wyczekiwane niebieskie kryształki oznaczające śmierć Boss'a z 75. piętra. 

Aż w końcu w powietrzu zawisł upragniony przez nas napis "CONGRATULATIONS"

~*~

Yoooooo!!!!!!

Przepraszam, ze wczoraj nie dodałam rozdziału, ale byłam zajęta czymś innym, a czym dowiecie się już nie długo. Rozdział jest dosyć krótki, bo ma jakieś 850 słów. Jak zwykle moja specjalność, POLSAT. I ogólnie można nie raz mieć Deja vu. Tak uprzedzam. Tak, tak trochę wzorowałam się na moim innym opowiadaniu z SAO by nie zrobić żadnej gafy jeśli chodzi o walkę, ale starałam się to jak najbardziej pozmieniać.

Ogólnie też chciałam was poinformować, że moje obliczenia są naprawdę w kiepskim stanie XD Myślałam, ze będą dwa rozdziały i koniec, a najprawdopodobniej będą jeszcze kolejne dwa XD Także ten... Jeśli chodzi o liczby to nigdy mi nie wierzcie ^^

Wgl. całkiem niedawno odzyskałam swój telefon, który był w naprawie *0* I jestem z tego powodu prze szczęśliwa. Czekałam na niego aż trzy tygodnie! ;-; Nie wiem skąd oni sprowadzali części, że szły prawie dwa tygodnie. 

Samo napisanie rozdziału nie trwało długo... Chyba XD Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Dobra ja muszę uciekać, bo muszę coś jeszcze zrobić, więc... Do zobaczenia!

Bayoooooo!!!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro