Rozdział 5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~*~

*Rok później*

Minął już rok. Dalej zadaję się z Asuną i Aizako. Szczerze to by było trochę dziwne gdybym się z nimi nie zadawała. Szczególnie z Etsuko. No, ale dziewczyny dołączyły do Rycerzy Krwi, ale ja odmówiłam. Asuna została Wice dowódcą, a Etsuko jej zastępczynią. Dużo się wydarzyło od tego czasu. Aktualnie znajdujemy się 57 piętrze. Nie idzie nam tak źle, ale nadal daleko do setnego piętra. Jestem ciekawa co tam u mamy, u moich przyjaciół, a nawet co jest u moich lekarzy.

Właśnie szłam do lochów. Sama. Miałam iść z dziewczynami, ale one nie miały czasu, w końcu mają na głowie gildię. Heathcliff kilka razy chciał mnie zwerbować, ale za każdym razem odmawiałam. Nie ufałam mu. Czułam, że coś ukrywał. Nie chciałam dołączać do innego gildii gdzie nikogo nie znam, więc za każdym razem odmawiałam. Byłam dosyć silna, w końcu walczyłam w czołówce, nawet z Rycerzami Krwi dzięki moim znajomością, ale nic po za tym. Spotykałyśmy Kirito na walkach, ale mówiliśmy sobie cześć i to wszystko. Tęskniłam za naszymi rozmowami przed pierwszym Boss'em. 

Westchnęłam i weszłam do lochów. Nie dosyć, że trzeba znaleźć komnatę, to i level trzeba wbić. Walka z potworami była już dla mnie normą. Właśnie ubiłam kolejnego ze stworów, gdy zauważyłam pewnego Czarnego Szermierza. Wiedziałam, że i tak mnie zauważy, ale i tak podchodziłam po cichu. Założyłam mu ręce na twarz, zakrywając oczy. Nie zareagował, bo tak potwory nie robią. Był po prostu ostrożny. Prawdopodobnie wcześniej mnie zauważył.

- Zgadnij kto to.- Szepnęłam mu do ucha. Po uszach zauważyłam, że się zaczerwienił.

- Hirako, nie rób tak.- Mruknął zażenowany, a ja z uśmiechem wzięłam ręce.- Co tu robisz?

- Głupie pytanie. Mapuję i expię. W końcu nie mam tyle roboty ile Asuna i Aizako.- Odpowiedziałam.- Czyżbyś chciał ze mną połazić po lochach?- Zapytała podejrzliwie, a ten znów się zarumienił. Słodki chłopak. 

- Ja-a nie-e...- Za jąkał się, a ja się zaśmiałam.

Nie byłam już w grupie z dziewczynami przez to, że są w gildii, więc nie było problemu. Wywołałam menu i wysłałam chłopakowi zaproszenie do znajomych. Przy okazji zagroziłam mu mieczem gdyby nie chciał przyjąć. Przełknął ślinę i przyjął. Wysłałam mu kolejne zaproszenie, tylko, że to było już do grupy.

- Nie martw się. Nie jestem z dziewczynami w grupie odkąd wstąpiły do gildii.- Powiedziałam z uśmiechem, a ten pokiwał głową i przyjął zaproszenie. Zaraz potem ruszyliśmy przed siebie. 

- Mogę o coś zapytać?- Zapytał, a ja się zaśmiałam. 

- Już to zrobiłeś, ale śmiało.- Uśmiech z mojej twarzy nie schodził. Jak na razie było czysto, więc mogliśmy ze spokojem porozmawiać. 

- Dlaczego nie wstąpiłaś z dziewczynami do gildii?- Zapytał, a ja się zatrzymałam. Chłopak razem ze mną. On chyba nie zauważył, ale za nim pojawił się potwór. Wyjęłam miecz i trafiłam nim w potwora za chłopakiem. Prawdopodobnie myślał, że w niego celuję i trochę się przestraszył, i odwrócił, ale ujrzał tylko niebieskie kwadraciki. 

- Nie ufam mu.- Rzuciłam cofając miecz, ale go nie schowałam. Nie wiedziałam czy mogę mu to powiedzieć. Była to rzecz o której Aizako nawet nie wiedziała.- Czuję, że Heathcliff coś przed nami ukrywa. Coś wielkiego, ale nie wiem co.- Wyznałam i spojrzałam na mojego towarzysza.

- Masz jakieś dowody?- Zapytał.

- No nie. Po prostu intuicja mi to podpowiada. Jego sposób wypowiedzi jest mi znany, ale twarz oprócz gry już nie.- Pokiwał głową ze zrozumieniem. 

Więcej już na ten temat nie rozmawialiśmy. Weszliśmy na luźniejsze tematy. Hobby, muzyka, książki i ogólnie nasze zainteresowania. Nie poruszyliśmy tematu życia osobistego, ale widziałam wiele razy, że ma ochotę o kilka rzeczy zapytać, gdy odpowiadałam. Po trzech godzinach czyszczenia lochów poszliśmy odpocząć do bezpiecznej strefy. Miałam tam kanapki, które nauczyła mnie robić Asuna, na szczęście. Dała mi dwie, ale będę tak miła i dam jedną chłopakowi. 

- Kirito, co masz do jedzenia?- Zapytałam grzebiąc w menu, plecaku.

- Suchy chleb.- Westchnął, a ja się zaśmiałam. Wywołałam koszyk i wyjęłam z niego kanapkę. Podałam ją chłopakowi, a on spojrzał na mnie jak na Boginię.

- Asuna mnie nauczyła. Uwierz na słowo ona świetnie gotuje!- Pochwaliłam dziewczynę i zabrałam się za swoją.

- Wierzę.- Zaśmiał się.

- Do tego ona zrobiła Sos Sojowy! Ty to rozumiesz, Sos Sojowy?!- Zaśmiał się na moją reakcje, ale na początku był trochę zdziwiony.- Ma mnie tego nauczyć! W ogóle do tego doszło przez to, że zaczęła narzekać iż na śniadanie, obiad i kolacje jem sam chleb. Ogólnie nie wiem jakie ma to znaczenie, ale niech jej będzie.- Wzruszyłam ramionami. 

Chłopak nie narzekał, że tyle gadam, wręcz przeciwnie słuchał mnie z uwagą, co jakiś czas dodając coś od siebie. W pewnym momencie ktoś się tu teleportował. Spojrzałam z ciekawością kto to może być. W końcu wyszło kilku gości w podobnych strojach. Prawdopodobnie jakaś gildia. Szturchnęłam chłopaka obok mnie by tam spojrzał, gdy to zrobił na jego twarzy zagości szok. 

- Klein! Więc nie kopnąłeś w kalendarz jeszcze!- Krzyknął na powitanie mój towarzysz, a ja się zaśmiałam. Ponoć to ja jestem wredna. Wstaliśmy razem, a ja schowałam koszyk. 

- Kirito! Powinienem o to samo zapytać, ale jak widzisz jestem cały i zdrowy.- Powiedział chłopak na przodzie z rudymi włosami i dopiero wtedy zwrócił na mnie uwagę.- A kto to jest? Twoja dziewczyna?- Zapytał, a czarnowłosy zrobił się czerwony.

- Nie, idioto!- Warknął na niego.

- Hirako, jego przyjaciółka.- Uśmiechnęłam się, a gdy wypowiedziałam ostatnie słowa podbiegli do mnie.

- Jesteś wolna?- Zapytał któryś z chłopaków.

- Wyjdziesz za mnie?- To pytanie też padło.

- Jesteś strasznie ładna.

- STOP!- Krzyknął w końcu Kirito, a ja byłam mu wdzięczna. Miałam już dość tych pytań. Były trochę natrętne. Trochę bardzo.- Dajcie jej odetchnąć.

- Odpowiadając. Tak, Nie i Dziękuję.- Odpowiedziałam na ich pytania podchodząc do Kirito, gdy uzyskałam trochę przestrzeni. 

- Ten z rudym koprem na przodzie to Klein.- Przedstawił go, a ja pokiwałam głową.- A to jego gildia, Fūrinkazan.- Znów pokiwałam głową. Skoro go znał, to czemu nie dołączył do jego gildii Chłopak zwany Klein'em wziął mojego towarzysza ma słówko. 

Nie mówili na tyle głośno żebym ich słyszała i  w tej chwili żałowałam, że nie mam słuchu nietoperza albo mojej jednej sąsiadki, która słyszała nawet z 10 metrów jak ktoś mówił szeptem. Mówię poważnie! Po krótkiej wymianie zdań przyszli do nas z powrotem. Pogadaliśmy jeszcze trochę i razem z chłopakiem postanowiliśmy wracać.

- Na którym piętrze mieszkasz?- Zapytał, gdy wychodziliśmy z lochu.

- Nie mam mieszkania. Zazwyczaj nocuję u którejś z dziewczyn bądź w jakimś motelu.- Wzruszyłam ramionami.

- Podobnie. Jednak chciałbym mieć kiedyś mieszkanie.- Przyznałam mu rację. Jednak nie spotkałam jeszcze domu, w którym bym się "zakochała".- To gdzie cię mam odprowadzić?

- Nie trzeba.- Powiedziałam, ale ten zaprzeczył, mówiąc, że nie przyjmuję odmowy.

Próbowałam sobie przypomnieć gdzie to ja miałam nocować i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam gdzie. Aizako nie mogła mnie przenocować, to samo Asuna. Mówiły mi to rano, ale ja zapomniałam i nic nie wynajęłam. Zatrzymałam się nagle zawstydzona. Nie chciałam się włóczyć po nocy, ale zapytanie go czy mogę u niego nocować było strasznie krępujące. 

- Hirako, co jest?- Zapytał zatrzymując się dwa metry przede mną.

- Czy ja... Mogłabym...- Szepnęłam z czerwonymi policzkami. 

Chłopak podszedł do mnie i chwycił mnie za podbródek. Nakierował go do góry, ponieważ wzrok miałam cały czas spuszczony. przez to jeszcze bardziej się zawstydziłam i znów chciałam skierować wzrok na dół byleby nie patrzeć w jego oczy. Jednak jego palce na moim podbródku skutecznie to uniemożliwiały.

- Weź głęboki wdech i powiedz to jeszcze raz.- Powiedział imitując wdech i wydech. Powtórzyłam jego czyn.

- Czy mogłabym u ciebie dzisiaj spać?!- Pisnęłam i spojrzałam mu prosto w oczy. Sam chłopak słysząc te słowa zarumienił się po czubki uszu.

- A-ale dlaczego? Coś się stało?- Zapytał odwracając wzrok i ręką próbował ukryć rumieńce.

- No, bo... No, bo Asuna i Aizako nie mogą mnie przenocować. Mówiły mi o tym rano, ale ja idąc do lochów kompletnie zapomniałam cokolwiek wynająć i tak jakby nie mam gdzie spać!- Wypowiedziałam na jednym wdechu.- A nie mogę?- Zapytałam smutna. Wiedziałam, że się narzucam, ale miałam cichą nadzieję, że się zgodzi.

- Nie no możesz...- Szepnął wyraźnie zawstydzony.

Obydwoje równie mocno zawstydzeni ruszyliśmy do motelu, w którym spał akurat chłopak. Po pół godzinie byliśmy na miejscu wchodząc po schodach. W jego pokoju było podwójne łóżko, stolik, szafa oraz fotel. 

- Ty będziesz spała w łóżku, a ja w fotelu.- Powiedział chwytając jedną poduszkę i koc. Złapałam go za nadgarstek.

- Nie...- Szepnęłam cała czerwona. Nie chciałam żeby się przeze mnie nie wyspał.- Łóżko jest dosyć duże, więc możemy spać razem, a jak nie to ja pójdę na fotel. Nie chciałabym żebyś się przeze mnie nie wyspał.- Chłopak na początku zaprzeczał, ale po jakimś czasie dał za wygraną i najpierw ja poszłam się wykąpać, a później on. 

W piżamach położyliśmy się do łóżek. Moje serce waliło naprawdę mocno i bałam się, że zaraz wyskoczy z piersi. Już dawno się tak strasznie nie denerwowałam. Ostatnim razem było to, gdy tata miał wypadek, trzy lata temu i przechodził operację. W końcu nie udało się go uratować, ale strasznie się denerwowałam. Po dłuższym czasie, gdy uspokoiłam moje serducho weszłam w stan odpoczywania, czyli zbierania energii jaki był w tej grze. 

~*~

Yo!

Nudzi mi się, więc postanowiłam wstawić rozdział! Mam nadzieje, że się cieszycie! Ogólnie to siedzę w towarzystwie, więc nie powinnam. No, ale cóż tata pije wódkę z colą z kolegą, a ja się nudzę. Choć chyba idę na plac zabaw xd Mam napisane jeszcze dwa w zapasie, więc jutro bądź w piątek będzie. O ile nie zapomnę....

Bayooooo!!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro