Rozdział 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~*~

*Tomoko*

*31 Września*

Dzisiaj była premiera gry mojego wujka Sword Art Online. Ja na szczęście wcześniej wyszłam ze szpitala i od trzech dni koczuję tutaj by ją kupić. Gdyby nie upór matki i wujka, nie stałabym na tej zimnicy, bo w końcu dostałabym ją od niego, ale no cóż muszę sobie radzić sama. Tak, więc razem z moją przyjaciółką siedzimy w tej kolejce na czatach czy nikt się nie wpycha i czekamy. Szczerze to na tej zimnicy po dwóch godzinach miałam dość, ale dałam radę. Powiedziałam mamie, że nocuję u Etsuko, a jej mama się zgodziła by ona mogła sobie kupić tą grę. Na szczęście, bo wtedy byśmy miały problem z ich zakupem. 

Ucieszone z nowego kupna wracałyśmy ze sklepu do domu mojej przyjaciółki. Gadałyśmy o tym co zrobimy, gdy już zaczniemy grać, a dziewczyna próbowała ze mnie cokolwiek wyciągnąć, ale ja siedziałam cicho. Przy okazji wymyśliłyśmy sobie nazwy naszych postaci. Ja miałam się nazywać Hirako, a ona Aizako. Musiały być w miarę oryginalne, ale nie jestem pewna czy to przejdzie. W pewnym momencie zaczęło mnie uciskać w klatce piersiowej.

- Etsu-chan, możemy na chwilę usiąść?- Zapytałam, a ta pokiwała głową i pomogła mi dojść do ławki.

- Tomo-chan, a może zadzwonić po karetkę? W końcu to może być coś poważnego.- Dziewczyna zaczęła panikować, ale ja się uśmiechnęłam pocieszająco. 

- Nie trzeba zaraz mi przejdzie.- Powiedziałam, ale ją to nie przekonało. Szczerze to mnie też. Coraz bardziej kręciło mi się w głowie, a ucisk w klatce piersiowej się zwiększył. 

- Tomoko, ja lepiej zadzwonię!- Wyjęła spanikowana telefon, a ja chciałam ją powstrzymać, ale nie miałam na to siły. 

Dlaczego to się znowu dzieje? Jak przez mgłę słyszałam krzyk przyjaciółki, sygnał karetki. Pozwoliłam sobie odpłynąć. Miałam tego wszystkiego dosyć.

*2 godziny później*

Atak przeminął, a ja już czułam się lepiej. Chciałam żeby mój wujek przyjechał do mnie, ale ma urwanie głowy związane z premierą tej swojej gry, więc nie mógł przyjechać. Zapytałam się czy może jutro przyjść, ale odmówił. Etsuko powiedziała mi, że sprawdzi co i jak w tej grze, a ja mam wejść od razu jak wyjdę ze szpitala. Miałam jutro go opuścić i od razu chciałam wejść do gry. Do tego była świetna okazja, bo mama od razu jak mnie odbierze i odwiezie do domu, jedzie w delegację. Zaczęłam czytać wiadomości z nadzieją, że będzie coś o grze i nie myliłam się, ale nie tego się spodziewałam. 

Pisało, że Kayaba Akihiko uwięził 10 000 graczy, a 213 z nich już zmarło. Był to dla mnie szok. Nie rozumiałam dlaczego wujek to zrobił. Do tego Etsu wlazła do tej chorej gry. Została tam sama, a ja w tej chwili nie mogłam jej pomóc. W tej chwili nie mogę sobie wybaczyć, że pomogłam mu ją stworzyć. 

Wtedy postanowiłam. Bez względu na wszystko pomogę jej. Mam tą grę i jutro wejdę do niej pomimo tego ryzyka. Muszę się też dowiedzieć dlaczego mój wujek tak postąpił. 

*Następnego dnia*

Z samego rana dostałam wypis i przed szpitalem czekałam na matkę. Grę miałam schowaną w mojej torbie gdzie moja rodzicielka nie zaglądała i na pewno jej nie znajdzie. Gdy podjechał czarny volkswagen od razu wsiadłam na przednie siedzenie witając się z mamą. 

- Widzisz? Miałam rację. Dobrze, że nie weszłaś do tej gry. W ogóle powinnam Ci zakazać kontaktu z moim bratem. Od dawna wiedziałam, że coś z nim jest nie tak.- Zaczęła marudzić, nawet się nie witając. Westchnęłam i słuchałam dalej jak narzeka na wujka. 

Całą drogę tylko potakiwałam. Nie chciałam słuchać jak obraża go. Ja go podziwiałam i wiedziałam, że musiał mieć jakiś powód do tego co zrobił. Nie. On na pewno go miał. 

Podjechałyśmy pod dom i mama chwyciła mnie za nadgarstek za nim zdążyłam otworzyć drzwi. Zmarszczyłam brwi patrząc najpierw na jej dłoń, na moim nadgarstku, a dopiero potem na jej twarz. Uśmiechała się, ale ja wiedziałam, że to sztuczne. Już od dawna na jej twarzy nie widziałam szczerego uśmiechu. 

- Ja muszę już teraz jechać na lotnisko. Pamiętaj nie będzie mnie około tygodnia. Pani Akechi będzie cię odwiedzać codziennie jeśli będzie mogła. Pieniądze i leki masz w kuchni, w tej samej szafce co zawsze. Numer alarmowy znasz, więc powinnaś sobie poradzić.- Wyjaśniła, a ja pokiwałam głową.- Gdyby coś się stało to dzwoń. Nie zawsze będę pod telefonem, ale postaram się oddzwonić. Kocham cię i dbaj o siebie. Do zobaczenia!- Powiedziała na zakończenie i puściła mój nadgarstek.

- Też cię kocham. Bezpiecznej drogi. Do zobaczenia.- Pożegnałam się z nią za nim zamknęłam drzwi od samochodu. 

Pomachałam jej, gdy odjeżdżała i skierowałam się do domu, a potem do swojego pokoju. Wbiegłam do mojego azylu i od razu wyjęłam grę. Biurko i komputer na szczęście miałam blisko łóżka, więc podłączyłam grę i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Jednak w ostatniej chwili postanowiłam coś zjeść. Zbiegłam na dół i zjadłam dosyć spore śniadanie bym nie była później głodna. 

Gdy do niego wróciłam rozejrzałam się szybko po nim. Chciałam zapamiętać go jak najlepiej, w końcu przez najbliższy czas już go nie zobaczę. Mój pokój nie był duży. Miał trzy metry kwadratowe. Jako iż był na piętrze miałam wielkie okno na środku ściany z szerokim parapetem, przez które ja widziałam, a inni mnie nie widzieli. Przy oknie było moje łóżko. Było dwuosobowe, drewniane z niebieską pościelą. Zaraz obok łóżka stała szafka nocna, a w nogach stało biurko, na którym stały trzy monitory. Koło drzwi stała wielka szafa na ubrania, która sięgała aż do rogu pokoju i tam skręcała do biurka. Na przeciw niej stały półki na książki i gry. Dwa szerokie, wysokie regały zapełnione po brzegi. Ściany były koloru fioletowego i białego, a na niej było powieszone kilka półek z ozdobami. Podłoga była obłożona drewnianymi panelami.**

Przełożyłam większość poduszek w nogi łóżka by mieć bliżej do komputera. Chwyciłam jeszcze jakąś kartkę z brudnopisu i długopis. Musiałam napisać coś do matki.

"Cześć Mamo,

Przepraszam za to, że cię nie posłuchałam, a do tego za to, że cię zostawiłam. Jednakże muszę się dowiedzieć jakie zamiary ma wujek. Na pewno miał powód by to zrobić. On nie jest osobą, która nie szanuje ludzkiego życia. Do tego nie chcę zostawić Etsuko samej. W końcu ona też tam jest. Nie chcę by zginęła i się nią zajmę. Nie martw się o mnie mamo. 

Pamiętaj, że cię kocham!

Do zobaczenia! Twoja ukochana córka, Tomoko."

Położyłam mój list na biurku i odłożyłam długopis. Ponownie ułożyłam się na łóżku i założyłam NerveGear. Bałam się tego co tam zastanę. Wykonałam wszystkie czynności jakie były w instrukcji i poprawiłam się na łóżku. Wiem, że wieczorem znajdzie mnie Pani Akechi, a nawet w południe, ale nie przejmowałam się tym.

- Link Start!- Szepnęłam ze strachem, a przed moimi oczami przez chwilę panowała ciemność, ale zaraz pojawiły się kolorowe prostokąty na białym tle. 

~*~

*31 Września - Patrzyłam na to w anime i tam raz było napisane 31.10, więc wtedy mogła być premier, ale nie jestem tego pewna :/

**Opis pokoju - Jest on głównie po to by zapełnić tą małą lukę do tysiąca słów (Dobra, dużą xd ), ale też po to żeby ćwiczyła sobie opisy.

Yo!

Miał być dopiero jutro, ponieważ podejrzewałam, że wrócę późno, ale wróciłam dość wcześnie, więc proszę, oto rozdział 2 ^^

Mam taką sprawę C: A nawet dwie! Pierwsza tyczy się tego iż potrzebuję osóbki, która robi OC. Chodzi o to, że chciałabym żeby ktoś po moim opisie zrobił mi OC ^^ Druga tyczy się Pyrkonu w 2018. Planuję ktoś z was iść?

Następny rozdział jutro :3

Bayooooo!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro