Rozdział 4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~*~

Wieczorem spotkaliśmy się by obgadać kilka spraw związanych z walką. Zmiany i tym podobne sprawy. Z powodu, że nasza drużyna jest najmniejsza mieliśmy zająć się głównie Mobami, ale no cóż ważne, że cokolwiek robimy. Ogólnie to wieczorem też odbyła się jakaś impreza, ale nie braliśmy w niej udziału. Po prostu obgadaliśmy sprawę i rozeszliśmy się. Dokładniej Asuna i Aizako gdzieś wybyły. Teraz siedziałam z Kirito i zajadaliśmy się chlebkiem z masłem. Masło dostałam od czarnowłosego.

- Wiesz, że to jest dobre z tym masłem?- Zapytałam ze śmiechem.

- No wiem. Dużo questów jest na jedzenie!- Ponownie wybuchnęłam śmiechem.

- Może nie przyszłam tu dla jedzenia, ale kiedyś cię wyciągnę na taki quest!- Krzyknęłam do niego, a ten też się zaśmiał.- Masz tu masło.- Wskazałam na jego policzek, a on chciał się wytrzeć, ale coś mu to nie wyszło. Sięgnęłam do niego palcem i zmazałam mu to i wzięłam palec do buzi. Chłopak się zarumienił, ale dla mnie było to normalne.- Ale wiesz co? Boję się jutra.- Spoważniałam, gdy skończyłam jeść.- Co będzie jeśli coś się wydarzy i ktoś umrze?- Właśnie tego się obawiałam. Tego nie mogłam zrozumieć. W końcu w pewnym sensie mój wujek odpowiada za ich śmierć, a przez to, że mu pomagałam, też jestem współwinna.

- Zawsze jest to ryzyko. W końcu ta gra jest na śmierć i życie.- Potaknęłam głową. - Od pierwszego dnia się zastanawiał co Kayaba miał w głowie tworząc to wszystko.

- Również się zastanawiam.- Odpowiedziałam spuszczając głowę, a następnie wstałam z miejsca.- Idę już. Do zobaczenia!

- Tak, do zobaczenia!

*Następnego dnia, 10:30*

Przemierzaliśmy właśnie las dogadując się w szczegółach. Ja szłam na samym końcu uważnie ich słuchając. Tak szczerze to o mało z Aizako się nie spóźniłyśmy, ale na szczęście byłyśmy na styk. Kirito nas przez to zjechał. Uśmiechnęłam się do siebie. Cieszę się, że tu weszłam, ale dalej mnie martwi sprawa wujka. To naprawdę nie daję mi spokoju.

*11:00*

Nie mogę uwierzyć, że ta droga zajęła nam aż godzinę, ale w końcu stoimy przed bramą do Boss'a. Wszyscy sprawdzają doszczętnie swoje ekwipunki i wyjmują broń. Ja lekko podekscytowana również ją wyjmuję. 

- Powodzenia!- Rzucam do moich towarzyszy i wchodzimy do komnaty.

Najpierw było ciemno, a potem zapaliły się pochodnie. Z końca pokoju, z tronu wstał wielki królik z toporem. Był dosyć zabawny z wyglądu, ale gdy zaryczał już tak nie uważałam. Nasza drużyna zajmowała się głównie Mobami, ale czasem też biliśmy na zmianę z innymi Boss'a. Wszystko szło w miarę gładką aż w końcu pasek Boss'a był już w strefie czerwonej. 

- Wykończę go!- Krzyknął Diabel, a ja zmarszczyłam brwi, w końcu mieliśmy zaatakować razem. 

Prawdopodobnie zrobił to dla Itemu za ostatni cios. Jednakże nie chciałam się sprzeczać. To nie było miejsce, ani czas. Kirito prawdopodobnie coś zauważył, ale nie zdążył go ostrzec. Wszystko się zjebało w jednej chwili. Informacje okazały się błędne i potwór miał inną broń. Wszyscy wpadli w panikę, gdy Diabel został poważnie ranny. Kirito do niego pobiegł, a razem z moją drużyną staraliśmy się ogarnąć sytuację. Kątem oka widziałam jak tamci dwaj rozmawiają, a czarnowłosy chciał mu dać eliksir, ale ten odmówił i po chwili umarł. Zacisnęłam mocniej dłonie na mieczu.

- Kirito! Zmiana.- Krzyknęłam, gdy był blisko.

- Asuna! Zamień się ze mną!- Krzyknęł chłopak do dziewczyny, a ta przytaknęła po chwili zaskoczenia.

Tak walczyliśmy aż w końcu Kirito dostał dosyć porządnie. Podbiegłam do niego by go ochronić przed ostatecznym ciosem, ale i tak nas odepchnęło. Już miał nas znów zaatakować, gdy obronił nas Agil.

- Kupimy wam trochę czasu na dojście do siebie.- Powiedział odpychając potwora.

- Dziękuję.- Ten tylko uśmiechnął się i krzyknął do reszty. 

Razem z Kirito ogarnęliśmy się i po chwili zaatakowaliśmy Boss'a robiąc co chwilę zmiany. Najpierw on, potem ja i tak na zmianę. Asuna i Aizako zajmowały się Mobami by nas nie zaatakowały. W końcu czarnowłosy zadał ostateczny cios rozcinając mu brzuch, a w powietrzu pojawił się wielki napis "Congratulation". Zaczęła się masowa radość. Nie dziwie im się. W końcu zrobiliśmy krok na przód. Światło zgasło, a ja szukałam wzrokiem chłopaka. Chciałam mu pogratulować. Kirito stał dosyć daleko ode mnie, więc do niego podbiegłam. 

  - Dobra robota. Piękny pokaz umiejętności. Congratulations. To było wasze zwycięstwo.- Powiedział Agil, a ja stałam obok niego.

- Nic z tych rzeczy.- Powiedział, ale i tak wszyscy zebrani zaczęli klaskać, a Aizako się na mnie rzuciła.

- Tak strasznie się o ciebie martwiłam!- Krzyknęła, a ja ją pogłaskałam po głowie. Spojrzałam na Asunę, która była obok nas. Nie miała na sobie już peleryny, prawdopodobnie została podarta podczas walki. Była całkiem ładna i miała takie kasztanowe włosy.

Chłopak był chyba skrępowany. Właśnie miałam pomóc mu wstać, gdy po raz kolejny rudy zaczął się burzyć.

- Dlaczego?! Czemu pozwoliłeś Diabelowi umrzeć?!- Krzyknął do niego, a ja zmarszczyłam brwi. Jak to pozwolił?

- Pozwoliłem?- Powtórzył.

- Oczywiście! Było widać, że znałeś tamten skill Boss'a! Nie zginąłby gdybyś nam o nim wcześniej powiedział!- Zarzucił, a ja zmarszczyłam brwi. Wszyscy zaczęli się drzeć, że on musiałbyś Beta Testerem, że on to wszystko wiedział i nie powiedział. Żałosne. Niby skąd on miał to wiedzieć? Wujek mi mówił, że będzie robił jakieś zmiany w atakach Boss'ów po Beta Testach. Kazali też ujawnić się innym Beta Testerom. Wszyscy spojrzeli po sobie, ale nikt się nie odezwał. Spojrzałam jeszcze na chłopaka i zaczęłam mówić.

- Przecież to nie możliwe żeby go znał!- Krzyknęłam.- To na pewno zostało zmienione po...- Przerwał mi czarnowłosy. Chłopak zaczął się przeraźliwie śmiać. Słyszałam, że jest on sztuczny. Wszyscy spojrzeliśmy na niego. 

- Hirako przestań. Beta Tester? Nie porównujcie mnie do tamtych noobów.- Zaczęli się znowu burzyć. Kirito co ty wyprawiasz?! Wstał i zaczął iść przez tłum, minął mnie, a ludzie zaczęli się przesuwać gdy przechodził.- Większość z nich nie wiedziała jak wbić na wyższy poziom. Nawet wy jesteście od nich lepsi. Jednak w porównaniu ze mną jesteście nikim. Dotarłem najdalej ze wszystkich Testerów. Tak, znałem jego skille, bo na wyższych piętrach walczyłem z mobami używającymi katan.- Zatrzymał się kilka metrów przed rudym. Wiedziałam, że kłamał iż znał te skille. Nie było takiej możliwości po prostu.- Wiem więcej niż którykolwiek z informatorów.- Jego głos wypełniała sztuczna pewność siebie.

- Co powiedziałeś?- Zapytał zaskoczony rudy.- To... To robi z ciebie śmiecia gorszego od Beta Testerów. Ty cholerny cheaterze!- Krzyknął, a ja zmarszczyłam ponownie brwi. Jeśli tak dalej pójdzie to zmarszczek się tak w młodym wieku dorobię. Walić to, że to tylko gra, a nie życie. Tak teoretycznie. Ludzie zaczęli przytakiwać, a ja chciałam zaprzeczyć, ale nie zdążyłam.

- Nie dość, że Tester, to jeszcze Cheater! Beater!- Ciekawe określenie. Patrzyłam cały czas na chłopaka. 

- Beater?- Powtórzył czarnowłosy.- Podoba mi się to określenie. Możecie tak mnie nazywać. Tylko więcej nie zniżajcie mnie do poziomu innych Testerów.- Dokończył zakładając płaszcz czarny, który prawdopodobnie zdobył za ostateczny cios. Też chcę taki!

Ruszył w stronę teleportera, a z dziewczynami spojrzałyśmy po sobie. Kiwnęłyśmy równocześnie głowami i pobiegłyśmy za nim. Dogoniłyśmy go na szczycie schodów.

- Czekaj!- Krzyknęłam równocześnie z Asuną, a ten się nawet nie odwrócił. Dałam Asunie pierwszy głos.

- Podczas walki wykrzyknąłeś moje imię.- Powiedziała, a ja nie rozumiałam co w tym złego.

- Wybacz. Za bardzo się spoufaliłem czy też źle je wymówiłem?- Zapytał nadal odwrócony.

- Skąd je znałeś?- Zapytała.

- Pod twoim paskiem HP wyświetlają się paski życia członków twojej drużyny.- Tym razem się odwrócił, choć nie całkiem i gestem wskazał do góry palcem.- Co widniej przy moim i dziewczyn?- Znów się odwrócił, ale patrzył kontem oka.

- Kirito...- Szepnęła.- Kirito, Hirako i Aizako. Tak się nazywacie?- Zapytała, a ja przytaknęłam, wiedziałam, że tego nie widzi, ale chłopak nas wyręczył.

- Dokładnie.- Dziewczyna parsknęła śmiechem.

- Jejku miałam je tuż pod nosem!- Myślałam, że on już pójdzie, ale coś jeszcze chciał powiedział.

- Macie wielki potencjał. Każda z was. Jednak grając same, w końcu natraficie na ścianę nie do przejścia, więc nie odmawiajcie jeśli ktoś was zaprosi do swojej gildii.- Powiedział, a ja prychnęłam.

- A ty to co? Niby taki z ciebie Beater, ale też trafisz kiedyś na taką ścianę.- Powiedziałam do niego, ale ten chyba mnie zignorował. Wywołał menu i opuścił naszą grupę. Potem otworzył portal i przeszedł przez niego. Warknęłam pod nosem i pobiegłam za nim, ale gdy doszłam do następnego miasta jego już tam nie było.- Dupek!- Warknęłam. Gościu skazał się na samotność i tak po prostu kuźwa odszedł. O nie jak go jeszcze spotkam to go po prostu uderzę na wejściu i własna matka go nie pozna!

~*~

Yo!

Macie kolejny rozdział. Ogólnie to mam małe problemy z pisaniem rozdziałów. Nie dosyć, że internet jest zły to jeszcze mam kłopoty z komputerem... Wgl. Wyjeżdżam 10 lipca, więc to już w ogóle będą problemy ;^; Problem za problem,  ale spokojnie to dopiero początek wakacji! Choć pewnie tak szybko zlecą, że to szkoda gadać ;^; Dobra uciekam, bo zawalili mnie z komputera i notkę pisze na telefonie, a później chce trochę zapasu na wyjazd napisać. Od jutra, a może nawet od późnej nocy dzisiaj to zrobię ^^

Bayooooo

Kazenakii
PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro