Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kolejne kilka tygodni minęło szybko aż nadszedł najwyższy czas by udać się na pokątną po potrzebne przybory szkolne. Tym razem jako że była śliczna pogoda założyłam białą bluzkę z czarnym "No9", czarne cieniutkie rajtuzy, krótkie jeansowe potargane spodenki i buty ala glany, Do tego czarno-białe bransoletki:

Na to narzuciłam jasno fioletową pelerynę czarodzieja [wyobraźcie sb że ma kaptur]

No i oczywiście do tego wszystkiego woreczek "bez dna" przyczepiony do paska spodenek. Włosy tradycyjnie przeczesałam 100 razy i zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam jeszcze do kieszeni telefon i słuchawki. Zeszłam na dół do kuchni i wyjątkowo śniadanie było gotowe. Usiadłam na swoim stałym miejscu i zaczęłam przyrządzać sobie 2 kromki z dżemem truskawkowym i plastrem sera żółtego. Może to nie typowe połączenie ale na pewno pyszne. Nikt już się nawet nie zdziwił moim posiłkiem. To że jem dziwne i nienormalne potrawy to norma.

Po skończonym posiłku wszyscy zebraliśmy się i ruszyliśmy siecią fiuu na Pokątną. Gdy tam trafiliśmy aż mnie zatkało co nie często się zdarza. To miejsce jest niesamowite! Magia dookoła jest wręcz namacalna. Wszystko jest zwariowane i niecodzienne czyli takie jakie kocham najbardziej.

- Dobra to gdzie najpierw?- zapytał Alex.

- Najpierw do Gringotta.-stwierdziła pani Molly pokazując odpowiedni kierunek.

- No to w drogę!- Krzyknęłam i pełna pozytywnej energii ruszyłam biegiem w stronę danego miejsca.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro