#43

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Następnego dnia udałam się do lekarza w celu sprawdzenia czy z dzieckiem wszystko okej i czy napewno jestem w ciąży. Wchodząc do przychodni zauważyłam pewną dziewczynę w kolorowych włosach i z tatuażem na prawej ręce. Ciekawe czy ona też do pani Anny. Siedziała przy drzwiach do gabinetu, ja mało myśląc poszłam do rejestracji zapytać czy pani Anna jest. Okazało się że jeszcze jej nie ma, po czym usiadłam koło wspomnianej dziewczyny.
- Na którą ma pani? - zagadnęłam.
- 11:20, a pani? - odpowiedziała mi.
- 11:30.
- Rutynowa kontrola? - spojrzała na mnie.
- Niestety nie. Miała miejsce wpadka i jestem w ciąży. Chyba.
- Młoda jest jeszcze pani. Mąż się pewnie cieszy?
- Tak. Ale jeszcze jest narzeczonym - uśmiechnęłam się do niej. - A pani?
- Rutynowa kontrola.
Po czym zadzwonił do niej telefon. Wyjęła z plecaka bodajże iPhone 6. Nie chciałam podsłuchiwać rozmowy i napisałam do Chris'a następującą wiadomość:

"Kochanie nie martw się. Jestem i Brooka."

Chris nie wiedział, że poszłam do ginekologa. Powiedziałam mu, że idę do Brooka na kawę. Jednakże pojawię się tam na 15 może 20 min po wizycie. Dziewczyna obok skończyła rozmawiać i się odezwała:
- Chłopak się martwi, że mnie w domu nie ma jeszcze - uśmiechnęła się do mnie.
- A mój myśli, że jestem u przyjaciela - odpowiedziałam.
- Chodziła kiedyś pani do tej przychodni? Nigdy pani nie widziałam.
- A nie. Nie byłam. Niedawno się przeprowadziliśmy tutaj. A pani stąd?
- Nie. Przyjeżdżam samochodem z miejscowości obok.
Tak rozmawiałyśmy aż do przyjścia pani Anny. Pierwsza do gabinetu weszła taka wysportowana dziewczyna mniej więcej mojego wieku w ciąży.
- Może będzie lepiej jak będziemy mówić sobie po imieniu? Nie będzie co drugi wyraz "pani".- zagadała mnie kobieta.
- Też tak uważam.
- Jestem Nicola - podała mi rękę. - Ale wolę jak mówią Mayo.
- Julka - odwzajemniłam gest.- Dlaczego Mayo?- zapytałam.
- Przyjaciele mnie tak nazwali ponieważ uwielbiam majonez i już tak zostało.- wyjaśniła dzwieczyna i zanim zdążyłam jej coś odpowiedzieć zostałam poproszona do gabinetu.
- Dzień dobry.- przewitałam się z panią doktor.
- Dzine dobry. Proszę usiąść i powiedzieć co panią do mnie sprowadza.- zapytała.
- Niedwno z chłopakiem miałam pierwszy raz i zapomnieliśmy się zabezpieczyć i od kilku dni czułam się źle, wymiotowałam. Zrobiłam test ciążowy i wyszedł pozytywnie i chciałam się upewnić że jestem w ciąży.
- Dobrze zaraz wszystko się okaże. Proszę położyć się na łóżku i podwinąć bluzkę. Zrobimy Pani USG.- powiedziała i pokazała mi łóżko na którym miałam się położyć. Kiedy już leżałam i miałam podwiniętą bluzkę Pani doktor nałożyła mi trochę żelu na brzuch i zaczęła robić USG. Po chwili odezwała się.
- Nie mam wątpliwości. Na sto procent jest pani w ciąży. Gratuluję.
- Dziękuję.
Wychodząc z gabinetu zauważyła mnie Nikola i podeszła.
- Może odwieźć? - uśmiechnęła się do mnie.
- A ty nie masz teraz wizyty przypadkiem?
- Musiałam przełożyć bo dostałam telefon i muszę wracać do domu.
- No to dobrze. Jak to nie będzie problem?
- Nie będzie żadnego problemu. - po tych słowach wyszłyśmy przychodni i udaliśmy się na parking gdzie znajdował się samochodu Nikoli. Podałam jej mój adres i już po pół godzinie drogi byłyśmy na miejscu.
- Może wejdziesz?- zapytałam kiedy miałam już wysiadać.
- Nie dziękujęmoże innym razem.
- No ok. Jeszcze raz bardzo dziękuję za podwuzke i mam nadzieję że do zabaczenia.
- A Julka daj mi jeszcze swój numer.
Wymieniliśmy się numerami i każdy poszedł w swoją stronę a raczej ja poszłam a ona pojechała. Kiedy weszłam do domu już od progu Chris zaczął mnie zasypywać pytaniami.
- Gdzie byłaś? Wiesz jak się martwiłem?
- Spokojnie skarbie. Mówiłam Ci że byłam u Brooka. A poza tym wysłałam ci SMSa- powiedziałam i wyminełam go i udałam się do kuchni żeby napić się wody. On cały czas podążał za mną i przypatrywał mi sie z zaciekawieniem na twarzy.
- Nie byłaś i Brooka. Dzwoniłem do niego.- podszedł do mnie i odwrócił tak że stałam do niego przodem.
- No dobra masz mnie. Byłam u lekarza.
- Coś się stało? Coś z dzieckiem?- na jego twarzy malowało się przerażenie.
- Spokojnie. Wszystko dobrze tylko chciałam się upewnić czy naprawdę jestem w ciąży.
- I co?
- Co? Co? No jestem.- na jego twarzy zauważyłam ulgę.
- Uf. Tak się cieszę. Ale wiesz że musimy powiedzieć chłopakom.
- Co musicie nam powiedzieć?- nagle ni stąd ni zowąd pojawili się chłopcy i stali z zaciekawieniem wymalowanym na twarzy i nam się przypatrywali.
- No dalej dalej. My tu czekamy.- ponaglił nas Richard.
Spojrzałam niepewnie na Chrisa który przypatrywał mi się z bananem na twarzy. Przełknełam sline i zaczęłam mówić a raczej się jąkać.
- No ... bo ... ja ... z ... Chrisem ... bedziemymielidziecko.- ostatnie trzy słowa powiedziałam na jednym wdechu i tak szybko że chyba nie zrozumieli.
- Możesz powtórzyć?- zapytał Zabdi.
- Będziemy mieli dziecko.- odpowiedział za mnie Chris. Podziękowałam mu w myślach i schowalam głowę w jego koszulkę czekając aż Zabdiel zacznie mnie popieprzać alenic takiego się nie stało. A wręcz przeciwnie chłopaki zaczęli się drzeć i nam gratulować.
- Jak to będzie chłopak to nauczę go grać w piłkę.- zaczął mówić Joel.
- A ja nauczę go lub ja się bić.- dodał Erick i wykonał jakąś poze do walki ale wyglądał jak małpa na drzewie. Na ten gest zaczęłam się śmiać. Zobaczyłam że Zabdiel się do nas zbliża i schowałam się za Chrisa.
- Nie myślałem że moja siostra będzie miała dziecko wcześniej niż jej starszy brat ale cóż ja mogę. Cieszę się i gratuluję.- przytulił mnie na co na mojej twarzy zawitał szeroki uśmiech.- A tobie to powinienem obciąć twojego kolegę ale daruję Cię bo wiedzę że maja siostra jest z tobą szczęśliwa.- wygłosił swoją mowę Chrisowi i poklepał go po ramieniu. Do wieczora chłopaki opojali moją ciążę. Cieszyli się bardziej niż ja z Chrisem razem wzięci. Zadeklarowali swoją pomoc przy dziecku jak byśmy chcieli pobyć sami ale kiedy ich posłuchałam czego oni będą uczyć nasze dziecko to boję się z nimi je zostawiać. Nawet wybierali imiona chodź nawet my sami jeszcze się nad tym nie zastanawialiśmy a nawet nie wiemy czy to bedze chłopiec czy dziewczynka.
- Kochanie chodźmy już spać. Jakiś blado wygldasz.-z moich myśli wyrwał mnie Chris.
- Dobrze.- wstaliśmy z kanapy i udaliśmy się do pokoju nawet nic nie mówiąc chłopakom bo widząc że byli pochłonieci rozmową że i tak pewnie by nas nie usłyszeli. Wzięłam prysznic, przebrałam sie w pizame i czekałam aż Chris weźmie prysznic i dołączy do mnie. Po kilku minutach Chris wyszedł z łazienki w samych bokserkach i jeszcze wilgotnych włosach. Położył się obok mnie szczelnie otulając mnie kołdrą.
- Dobranoc kochanie.- szepnął mi do ucha i pocałował w czoło.
- Dobranoc.- odpowiedziała tak cicho że nie wiem czy usłyszałał. Wtuliłam się w jego bok i zasnełam.

*******
Chciałam podziękować zbuntowana_forever 😙😙😙 która jest moją najlepszą przyjaciółką i która podsuneła mi pomysł na rozdział.😍😍 Dziękuję.😚

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro