#45

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chodzimy po sklepach jubilerskich już około godziny. Bartkowi ciągle coś nie pasuje a to że za drogi, że brzydki, taki jej się nie spodoba. Miałam mu pomóc i chciał mojej porady ale to bardziej on wybiera i wcale mnie się nie słucha.
-Bartek? Długo mamy jeszcze tak chodzić? Nogi mnie bolą.- zaczęłam mu narzekać ale on nic sobie z tego nie robił, nawet to że jestem w ciąży nie pomogło.
- Jeszcze jeden sklep i  kwiaciarnia i wracamy. Obiecuję.- odpowiedział i nawet nam nie nie spojrzał tylko wszedł do kolejnego sklepu.
- Mówisz tak od 20 minut.- powiedziałam ale on już mnie nie słuchał bo oglądał pierścionki. A tak swoją drogą ciekawe co porabia Chris z Nikolą.

*Chris*
Chodzimy po tych sklepach i chodzimy. Jestem już tak obładowany tymi torbami z ciuchami że nie mam nawet jak się podrapać.
- Nikola długo jeszcze?.- pytam dziewczyny która w tej chwili ogląda jakieś kiecki. Wiem że miałem jak najdłużej odciągnąć ja od hotelu, ale nie czuję już nóg i rąk od tych wszystkich pakunków.
- Nie. Jeszcze chwilkę. Daj mi tylko przymierzyć kilka sukienek i możemy iść gdzieś na ciastko i kawę.
- Dobrze. Ale ja już się stąd nie ruszam.- usiadłem na kanapie na przeciwko przymierzalni.
- Ok. To ty sobie siedź a ja trochę poszaleje.- posneła uradowana i zniknęła mi gdzie między wieszakami z ciuchami. W co ta moja kochana mnie wpakowała? Niech tylko wrócę do hotelu to ja się jej odwdzięczę.

*Julka*

Aktulnie oglądam piękny pierścionek i małym oczkiem i myślę że Nikoli się spodoba.
- Bierzemy ten.- szturchnełam Bartka który aktualnie patrzy na jakieś badziewie. Chłopak popatrzył na pierścionek i zmarszczył czoło.
- Nie podoba mi się.- szepnął i wrócił do oglądania następnych.
- Słuchaj.- powiedziałam trochę głośniej bo już miałam go dość. - Bierzemy ten i nie obchodzi mnie to czy ci się podoba czy nie. Po pierwsze to nie jest dla ciebie, a po drugie miałam ja go pomóc ci wybrać a ty nawet nie dopuszczesz mnie do głosu. W dupie mam to ile za niego zapłacisz, to ma być pierścionek zaręczynowy a nie dla jakiejś małolaty na pierwszą randkę.! Nogi mnie już bolą i jestem głodna, a po za tym jestem w ciąży i nie moge latać za tobą przez całe miasto bo tobie się pierścionek nie podoba, więc albo bierzesz ten albo ja wracam do domu z tobą lub bez Ciebie!- chłopak przez chwilę nie wiedział co powiedzieć.
- O.. ok. Weźmiemy ten.- powiedział do sprzedawcy który patrzył się na nas dziwnym wzrokiem. Kiedy już Bartek zapłacił, sprzedawca powiedział jeszcze do Bartka.
- Powodzenia.
- Przyda się.- odpowiedział Bartek i wyszliśmy ze sklepu.
- Teraz jeszcze wejdziemy po drodze do kwiaciarni i idziemy do hotelu.
-Ok.
Kiedy mieliśmy już wszystko ruszyliśmy w stronę hotelu i kiedy byliśmy już niedaleko dostałam SMSa.

od Mężuś😘❤❤
Macie ten pierścionek?

do Mężuś😘❤❤
Tak. Jesteśmy już pod hotelem i zaraz będziemy wszystko szykować. A jak tam u was?

od Mężuś😘❤❤
Nie dam rady chodzić i zaraz ręce mi odpadną.

do Mężuś😘❤❤
Daj nam jeszcze jakieś półtorej godziny.Napisze do Ciebie jak wszystko będzie gotowe. Kocham Cię.😚

od Mężuś😘❤❤
Ok. Też Cię kocham.❤

Kiedy byliśmy już w hotelu okazało się ze jest już osiemnasta więc szybko zapytałam Bartka jak by chciał żeby to wyglądało.
- Mamy balkon z kanapą więc tam chciałabym coś zrobić.
- Ok. Mam pomysł. - odpowiedziałam mu w skrócie jak ja to widzę i kiedy on się zgodził zaczęłam działać. Rozwiesiłam lampki które kupiliśmy w drodze powrotnej, na tacy ustawiłam dwa kieliszki wina i dwie świeczki. Wszystko prezentowało się znakomicie.


- Mam nadzieję że się spodoba.
- Ja też. Jeszcze raz bardzo ci dziękuję i mam nadzieję że będę mógł się jakoś odwdzięczyć.
- Poczekaj aż urodze to będziesz robił za nianię.
- Wiesz lubię dziecię więc czemu by nie.
- Dobra, dobra. Zobaczymy jak będziesz je lubił jak będziesz miał swoje.
- Wtedy już nie będę je lubił, tylko kochał.
- Pogadamy jak przyjdzie co do czego, a teraz ja Cię żegnam bo zaraz Chris z Nicolą przyjdzie.
- Ok. Jeszcze raz bardzo dziękuję.
- Nie ma za co. Radzę Cię się przebrać bo chyba nie chcesz jej się oświadczyć w dresach?- zapytałam pokazując palcem na jego spodnie.
- Ok już lecę.
- Powodzenia.
- Przyda się. - wyszłam na korytarz i mało co nie wpadłam na Chrisa który pędził jak burza.
- Hej kochanie. Co tak biegniesz?- zapytałam.
- Ostrzec was że już jesteśmy.- odpowiedział ledwo łapiąc powietrze.
- A gdzie Nicola?- zapytałam i w tym samym czasie drzwi windy otworzyły się i wyszła z nóg Nikola obczepiona torbami.
- Twój narzeczony zostawił mnie z tym samą.- pokazała na torby a później na Chrisa który schował się za mnie.
- Może miałem powody.- zaczął się bronić.
- Niby jakie? - zapytała Nicola.
- Dobra już przestańcie bo zaraz zaczniecie się kłócić, a tego chyba nie chcemy. - spojrzałam wymownie na Chrisa który przytaknął głową.- Więc ty teraz idziesz do Bartka z idziemy do siebie. A i jeszcze jedno.- zatrzymałam ją jak już chciała wchodzić do pokoju.- Tylko bądźcie dzisiaj cicho. Chce się wyspać bo jestem bardzo zmęczona.
- O.. ok. - odpowiedziała lekko się czerwieniąc.
Weszliśmy do swojego pokoju, ja od razu poszłam pod prysznic a Chris miał zamówić nam kolację do pokoju. Kiedy wyszłam z łazienki na stoliku stała taca z kolacją a Chris robił coś w telefonie.
- I jak ci dzisiaj minął dzień?- zapytałam odrywając kawałek bułki.
- Lepiej nie pytaj. Kiedy weszliśmy do poierwszego sklepu było jeszcze ok ale już po drugim dostała jakiegoś szału. Latała od sklepu do sklepu a ja łaziłem za nią z tymi torbami.
- Musiała się wyszalać.
- A jak tam u ciebie? - zapytał sadzając mnie sobie na kolanach.
- Lepiej żebyś nie wiedział.
- Aż tak źle?
- Byliśmy chyba we wszystkich sklepach jubilerskich w okolicy. Ale kiedy nawet w ostatnim nie mógł się zdecydować to na niego nakrzyczałam.
- Wiesz że nie możesz się denerwować.
- No wiem ale nic mi nie jest.- zapewniłam go.
Kiedy zjedliśmy kolację Chris poszedł pod prysznic a ja przestałam się w piżame i położyłam na łóżku. Chris przyszedł po około dwudziestu miniutach i od razu położył się obok mnie przkrywając szczelnie kołdrą. Wtuliłam się w jego bok i próbowałam zasnąć ale nagle usłyszeliśmy jęki zza ściany.
- Chyba się zgodziła.- zaśmiałam się a Chris tylko coś mruknął i jeszcze mocniej mnie do sobie przytulił. Jak się cieszę że mam takiego mężczyznę przy swoim boku.

Tutaj macie nowych bohaterów.

Nicola

Bartek

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro