Moja Historia Z CNCO #2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziło mnie rano jakieś łupniecie, dopiero po pewnym czasie zorientowałam się ze to spadła książka a ja spałam w ubraniu. Wstałam z łóżka, podniosłam książkę i położyłam ja na biurku. Wtedy zobaczyłam jakiś liścik który leżał obok mojej komorki. Otworzyłam go, poznałam pismo ojca:
,, Pojechałem do pracy. Na dole w kuchni masz śniadanie.
Buziaki.
Tata,,
No tak, można się było tego spodziewać. Wychodzi rano kiedy jeszcze śpię, wraca w nocy kiedy też śpię. Praktycznie się nie widzę. Niewiem jak długo to wytrzymam. Poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam w spódniczkę i bluzkę na ramiączka. Zeszłym na dół do kuchni, na stole stała szklanka z sokiem, tosty z serem i pieczone jabłka,które uwielbiam. Wiec jak się domyślacie nie mogłam długo się na niego gniewać. Po śniadaniu postanowiłam posprzątać swój pokój, a ze była sobota zaprosiłam dziewczyny. Wstałam z krzesła, zmyłam naczynia i wzięłam się za sprzątanie.Po jakiejś godzinie usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć i zobaczyłam w drzwiach Weronikę i Monikę.
-Hej. - powiedziały.
-No hej. - odpowiedziałam.
Weszły do środka, zdjeły kurtki bo na dworze było dość zimno jak na początek maja. Poszłyśmy do salonu zagrać na Xboxie w kręgle. Jak zwykle ja wygrałam.
-To nie fair! - zagoszczała Weronika.
-Co nie fair? Po prostu ja mam talent. - odpowiedziałam śmiejąc się.
-Musisz poćwiczyć Wercia.-powiedziała Monika.
-Codziennie będę do ciebie przychodzić i będziemy w to grać. - powiedziała Weronika.
-Zapraszam. - odpowiedziałam.
-Nie wytrzymasz z nią codziennie. Ja z nią w szkole ledwo wytrzymuje, a co mówić jeszcze w domu. - powiedziała  Monika i musiała się odsunąć, bo Weronika już szykowała się do uderzenia ją poduszką w głowę. Ale ja byłam szybsza i Weronika dostała w brzuch. Zaczęłyśmy wojnę na poduszki. Po kilku minutach zmęczone padłyśmy na kanapę. Śmiejąc się poszłyśmy do kuchni po coś do picia. Wtedy zadzwonił mój telefon.
-Hallo.-powiedziałam.
-Córcia jesteś w domu? - zapytał ojciec.
-Tak. A co się stało? - zapytałam.
-Nic się nie stalo. Tylko mam takie pytanie. 
-Tak?
-Zrobisz dzis kolacje, bo będziemy mieli gości.
-Zrobię. A kto przyjdzie?
-Dowiesz się wieczorem.
-OK. Juz się biorę do roboty.
-Dobrze. Do zobaczenia wieczorem.
-Pa!
Postanowiłam zrobić pieczoną pierś z kurczaka do tego ziemniaki i surówka z czerwonej kapusty.Mój tata to uwielbia. Koło siódmej wieczorem przyjechał ojciec.
-Wszystko już gotowe. - Krzyknęłam z kuchni.
-Widzę. - odpowiedział wchodząc do kuchni i całując mnie w policzek.
-Tylko skarbie proszę Cię idź się przebierz w coś eleganckiego. - odparł.
-Dobrze już idę. A ty? - spytałam.
-Też już idę. - powiedział.
Poszłam do pokoju i wybrałam,czerwoną sukienkę na pół uda do tego czarne szpilki i zrobiłam lekki makijaż, włosy upiełam w lekki kok .Nagle usłyszałm dzwonek do drzwi.
-Otworzysz!?-zapytał ojciec ze swojej sypialni.
-Tak-odpowiedziałam i poszłam otworzyć. Zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi. Stało tam pięciu chłopaków. (media). Musze wam powiedzieć ze nawet przystojni.
-Cześć. - przywitali się.
-Cześć. - odpowiedziałam.
-Wejdźcie. - powiedział mój ojciec nagle stając za mną.
Weszli do domu, zdjeli kurtki i ojciec zaprosił ich do stołu. Kiedy wszyscy usiedli ojciec wreszcie nas sobie przedstawił.
-To jest moja córka Julia. A to jest Christopher, Joel, Richard, Zabdiel i Erick.
Podaliśmy sobie ręce na powitanie. Po mojej lewej stronie siedział Christopher,chłopak o bujnej czuprynie. Obok niego siedział Joel, dalej Erick, Richard i na końcu Zabdiel. Co zwróciło moja uwagę to to że wszyscy byli brunetami.
-Julka. Chłopaki zostaną u nas na jakiś czas. - zwrócił się do mnie ojciec.
-Ok-odpowidziałam.
Po kolacji posprzątałam naczynia i poszłam przygotować dla nich pokoje.Po jakiejś godzinie wreszcie poszłam do swojego pokoju, przebrałam się w piżamę, która składała się z krótkich spodenek i bokserki.Położyłam się na łóżku i napisałam do Moniki
*Mam w domu pięciu przystojniaków * nie musiałam długo czekać na odpowiedz.
*Jutro pogadamy. Spotkajmy się w naszej knajpie koło 12.00:) *
*Ok*
Odłożyłam telefon na biurku i położyłam się na łóżko, ale zanim zasnęłam zastanowiłam się kim są ci chłopcy i po co tu przyjechali. Nic mi nie przychodziło do głowy. Nim się zorientowałam zasnęłam i nawet nie wiem kiedy ojciec z chłopakami skończyli rozmawiać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro