Moja Historia Z CNCO #3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się z bólem głowy, wiec postanowiłam zejść na dół po tabletkę. Starałam się nie hałasować ponieważ była szósta rano. Zeszłam do kuchni, wzięłam tabletkę i już miałam wracać ale nagle zobaczyłam że mój tata siedzi na kanapie i ogląda jakieś zdjęcia.
-Hej.
-Cześć córcia.
-Co robisz.?
-Wzieło mnie na wspomnienia i oglądam zdjęcia moje i twojej mamy.
Niegdy nie widziałam go w takim stanie. Był rozbity i smutny. Chciałam go jakoś pocieszyć, ale nie wiedziałam jak.Kiedy szłam na górę minęłam chłopaków.Zauważyłam że Zabdiel jak mnie zobaczył bardzo się rozpromienił. Zdziwiłam się ponieważ praktycznie się nie znamy. W pokoju zadzwoniłam do Weroniki i opowiedziałam jej o wczorajszym dniu.
-W poniedziałek pogadamy, bo dziś mam dzieciaki siostry w domu i nie mogę  do ciebie przyjechać. - powiedziała, po czym się rozłączyła. Przebrałam się w dżinsy i czarny sweterek. Jeszcze spojrzałam na zegarek, była już w pół do ósmej. Postanowiłam że poczekam jeszcze trochę i zejdę na dół. Koło dziewiątej zeszłam do kuchni. Przy stole siedzial mój ojciec i reszta towarzystwa. Kiedy mnie zobaczył przerwał nagle rozmowę.
-Zjesz z nami śniadanie? - zapytał.
-Nie. Musze iść na miasto i załatwić kilka spraw także po drodze coś zjem. Wrócę koło 13.00. Umówiłam się z Moniką w naszej knajpie wiec nie musisz się martwić. - odpowiedziałam.
-Jak wrócisz to musimy porozmawiać. To ważne. - dodał.
-OK. - powiedziałam po czym wyszłam. Poszłam w stronę przystanku ale w połowie drogi zatrzymał się Kamil.(media)
-Podwieść cie?
-Jak jedziesz do miasta to tak.
-Wskakuj.
Wsiadlam do samochodu i ruszyliśmy. Przez całą drogę rozmawialiśmy to o szkole, to o planach na przyszłość. Pewnie zapytacie kim jest Kamil? Więc to mój kolega który mieszka trzy domy dalej. Jest o dwa lata starszy i chodzi do tego samego liceum co ja. Bardzo go lubię, pomógł mi kiedy miałam kłopoty w szkole z pewną dziewczyna na którą mówią,, Ruda,,. Kiedyś jak wychodziłam ze szkoły zaczepia mnie i zaczęła obrażać, popychać.Pamietam ze w mojej szafce znalazłam liścik z groźbą. Pokazałam go Kamilowi a on powiedział ze to załatwi. Od tamtej pory mam spokój i,, Ruda,, już mnie nie zaczepia a nawet omija szerokim łukiem. Czasami zastanawiam się co on jej zrobił ze mnie zostawiła w spokoju. Kiedy się tak zastanawiałam nie zauważyłam że już dojechaliśmy i Kamil coś do mnie mówi.
-Halo! Ziemia do Julki!
-Przepraszam, zamyślałam się.
-Właśnie widzę. Od kilku minut do ciebie mowie a ty nic.
Roześmiał się, a ja podziękowałam za podwózke i wysiadłam z samochodu. Poszłam najpierw do baru żeby coś zjeść bo usłyszałam ze mój brzuch już się domaga. Zjadłam szybkie śniadanie, wypiłam kawę i kiedy spojrzałam na zegarek była już prawie 11.00.Ależ ten czas szybko leci. Kiedy już pozalatwialam wszystkie sprawy, poszłam na spotkanie z Moniką.
-Hej. - przywitałam się wchodząc do knajpki.
-Hej - odpowiedziała.
Usiadłam naprzeciwko niej. A ona od razu przeszła do rzeczy.
-Opowiadaj. Co to za przystojniacy co z tobą mieszkają?
-Tak szczerze to nie wiem.
-Jak to nie wiesz. Nie wiesz kto z tobą w domu mieszka?
-Wiem kto ze mną w domu mieszka. Ale ja ich nie zna, nie wiem kim są i dlaczego z nami mieszkają.
-A nie pytałaś ojca?
-Dzisiaj mamy porozmawiać. Szczerze? Boję się tej rozmowy.
-Oj może nie będzie tak źle.
-Miejmy nadzieję.
Reszta spotkania minęła szybko. Pożegnaliśmy się i rozeszłyśmy. Ja poszłam na przystanek a Monika do domu. Autobus przyjechał szybko wiec nie musiałam się martwić ze nie zdążę na 13.00 .Kiedy byłam już pod domem zawachałam się na chwilę ale postanowiłam wejść.
Zobaczyłam ojca siedzącego przy stole z Zabdielem.
-Chodź,porozmawiamy. - odparł ojciec.

—————————
Co ojciec powie Julce? Jak, ona na to zareaguje? Tego dowiecie się w następnej części.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro