Moja Historia Z CNCO #30

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Zabdiel, musimy porozmawiać. - zaczęłam z samego rana kiedy jedliśmy śniadanie.
-Co się stało?
-Wczoraj kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam że na moim łóżku leży koperta a w niej był list od ojca.
-Co w nim było napisane?
Podałam mu list a on zaczął czytać. Kiedy skończył chłopaki popatrzył po sobie i spojrzeli na mnie.
-Co się tak patrzcie? Musimy iść na policję. To nie wygląda jak zbieg okoliczności, że dzień po wypadku odnajduje list. Ojciec musiała wiedzieć że coś mu grozi inaczej by tego listu nie napisał. - słowa wylatywały z moich ust jak z karabinu maszynowego.
-Spokojnie. Później się tym zajmiemy, a teraz siadaj i zjedz śniadanie.
-Jak później, musimy teraz jechać. Ten zabujca może już być za granicą. A ty mówisz żebym się uspokoiła. Tylko czego ja się mogę po tobie spodziewać, wkoncu to nie twój ojciec. - wyrwałam mu list z rąk i pobiegłam do swojego pokoju. Postanowiłam zadzwonić do Kamila. W dniu w którym dowiedziałam się że ojciec miał wypadek zadzwoniłam do niego żeby mu powiedzieć.
-Halo? - odebrał po drugim sygnale.
-Hej masz teraz czas?
-Hej? Teraz jestem zajęty ale po południu będę wolny a co się stało?
-Nic. To jak będziesz miał czas to przyjedz do mnie.
-OK. - odpowiedział a ja się rozłączyłam. Usiadłam na łóżku i wyciągnęła album.
Przeglądałam zdjęcia aż w końcu natrafiłam na te które szukałam.

Pamiętam że wtedy byliśmy bardzo szczęśliwi.


Na następnym zdjęciu byłam ja z tatą. Wyglądałam jak królik z tymi zębami na przodzie.


To zdjęcie zrobiłam kiedy byliśmy u babci na wsi.

Przeglądałam te zdjęcia i nie mogłam uwierzyć że już ich nigdy nie zobaczę. Nie porozmawiam. Tak bardzo chciałam się do nich przytulić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro