Moja Historia Z CNCO #31

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siedziałam w salonie i nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Zabdiel, otwórz!- krzyknęłam, ale pukanie wraz nie ustało. - Gdzie oni się wszyscy podzieli? - powiedziałam sama do siebie. Wstałam z kanapy i poszłam otworzyć drzwi.
-Hej. Chciałaś żebym przyjechał. - przewitał się Kamil i wszedł do środka.
-Przepraszam. Zapomniałam.
-Nic się nie stało. Wiem ile teraz masz na głowie.
-No tak. Chodź na, górę to tam porozmawiamy.
-Jesteś sama.? - zapytał kiedy byliśmy już w moim pokoju.
-Na to wygląda.
-No dobra, mów co się stało.?-zapytał, siadając na łóżku. Usiadłam obok niego i zaczęłam mu opowiadać jak znalazłam list i co chce z nim zrobić.
-Może narazie poczekaj z tą policją.
-Gadasz jak Zabdiel.
-Może ma rację. Poczekaj aż policja coś znajdzie. Przecież pracują nad tym.
-Ale ja nie mogę tak bezczynnie siedzieć.
-Chyba będę miał dla ciebie propozycje. Boisz się psów?
-Nie, a co?
-Od dwóch tygodnie jestem wolontariuszem w schronisku dla psów.
-Czemu nic nie mówiłeś?
-Nie było okazji. To jak chcesz?
-No pewnie że tak. - odpowiedziałam i go przytuliłam i w tym czasie drzwi do mojego pokoju się otworzyły a, w nich stał nie kto inny jak Chris.
-Przeszkodziłem w czymś? - zapytał a jego ton głosu wskazywał że był zły.?
-Nie. Właściwie to ja już idę. - powiedział Kamil i ruszył w stronę drzwi.
-Możesz zostać jak chcesz. - odpowiedział Chris ale już i jego twarz wyrażała że jest zły.
-Nie będę wam przeszkadzał. Przyjadę jutro po ciebie o dziewiątej. - zwrócił się jeszcze do mnie i wyszedł.
Chris chwilę się na mnie popatrzył i spytał.
-Po co jutro ma po ciebie przyjechać?
-Będę wolontariuszką w schronisku dla psów.
-Po co?
-Może tam uda mi się zapomnieć o tym wszystkim.
-A może dla tego że tam jest też Kamil.
-O co ci chodzi?! Czepiasz się bez powodu.
-A może mam powód.?
-Niby jaki.?
-Spędzasz z nim więcej czasu niż że mną.
-Nie prawda. A poza tym to jest mój przyjaciel. Był ze mną kiedy go potrzebowałam.
-A mnie przy tobie nie ma?!
-Boże Chris nie o to mi chodzi.
-To o co?
-Może powinniśmy dać sobie na razie trochę czasu.? - powiedziałam cicho.
-Czyli chcesz ze mną zerwać?!
-Nie zerwać, ale dać sobie na razie czas. Teraz kiedy zmarł mój ojciec nie będzie już tak samo.
-Dobra. Ok. Niech Ci będzie. - powiedziała po czym obrócił się i wyszedł trzaskając drzwiami.
Usiadłam na łóżku i się rozpłakałam. Już nie mam siły. Dlaczego ciągle mam pod górkę? Nie rozumiem zachowania Chrisa, przecież wie że Kamil to mój przyjaciel.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro