17

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dwa dni później wyszłam z szpitala, w ciągu tych dwóch dni nie miałam kontaktu z Sethem. Odwiedzała mnie tylko Lydia razem z swoim przeznaczonym, a dzisiaj miał do mnie przyjść Ethan, który jednocześnie miał zabrać mnie do domu. Westchnęłam i spakowana w plecak siedziałam na łóżku z telefonem w dłoni. W końcu dwudziestolatek przyszedł i wyszliśmy z szpitala.

- Co robi alfa? - zapytałam bardzo oficjalnym tonem.

- Alfa rozwiązuje bardzo ważną sprawę.

- Świetnie - warknęłam zirytowana i nie odzywałam się więcej.

Kiedy byliśmy w domu zła udałam się do sypialni, a tam odłożyłam swoje rzeczy. Wkurzona znalazłam Jonasa siedzącego w salonie.

- Idziemy robić trening - zawarczałam, a on zdezorientowany przytaknął.

Nie czekałam na niego po prostu wyszłam z domu i udałam się w miejsce naszych walk. Nie miałam ochoty na przemianę dlatego wyładowałam swój gniew w ludzkiej formie. Może i nie był to idealny sposób, ale zdecydowanie kiedy skończyliśmy byłam bardziej spokojna. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że norweg był bardzo poobijany i stłuczony, ale ja też oberwałam mocno w żebra i jestem pewna, że będę mieć ogromnego siniaka.

Godzinę później siedziałam w kuchni razem z Rose i Lydią, które przygotowywały obiad. Praktycznie się nie odzywałam, po prostu potrzebowałam niezłego przemyślenia całej sytuacji, a tam mogłam się skupić. Fakt faktem zapach jedzenia powodował, że robiłam się głodna, ale nie przeszkadzało mi to. Usiadłam na blacie i zaczęłam jeść jabłko.
Wiedziałam, że Seth wrócił do domu. Czułam jego zapach doskonale, ale nie chciałam wychodzić. Nawet nie miałam takiego zamiaru. Lydia spojrzała na mnie tylko z wymuszonym uśmiechem, a ja wiedziałam co jej chodzi po głowie.
Rose nie była powiadomiona o tym co się stało i tak miało zostać.
Dopiero później, siostra bruneta powiedziała, że mam się udać do siebie i ogarnąć przed obiadem, a ja tak zrobiłam. Wiedziałam z czym muszę się liczyć i wcale nie podobała mi się myśl, że będę musiała z nim porozmawiać. Obawiałam się, że nie opanuje swoich emocji i spowoduje nową kłótnię.
Ledwo weszłam do pokoju i zobaczyłam jak spogląda na mnie.

- Kochanie..

- Nie. Daj spokój.

- Co się stało?

- Co się stało? - warknęłam.- Olewałeś mnie przez dwa dni, a potem nawet nie przyjechałeś po mnie, do tego okłamałeś mnie!- oznajmiłam rozpaczliwie czując jak ból zalewa mi serce.

- Kłamałem?

- Oh wybacz, zataiłeś prawdę, że miałeś wybrankę serca - kiedy to powiedziałam na głos poczułam jak pęka mi serce.

- Kotku...- przeczesał palcami włosy.

- Do niej też tak mówiłeś? - rozpłakałam się mając już dość emocji.

- Nie ja.. Anastasia..- przyciągnął mnie do siebie mocno.

- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - pociągnęłam nosem zgniatając w palcach jego koszulkę.

- Nie lubię do tego wracać.

- Kochałeś ją bardziej ode mnie? - zapytałam, a on pocałował mnie w czoło.

- Nikogo nie kochałem tak jak ciebie.
Wiem, że powinienem ci powiedzieć o Sophie, ale... To jest ciężkie.

- Po prostu.. Chciałabym, żebyś był ze mną szczery - oplotłam rękami jego brzuch i zaciągnęłam się jego zapachem, uspokajając się.

- Przepraszam. Przepraszam, że to zataiłem i przesadzam z nadopiekuńczością. Po prostu..Boję się o ciebie i nie mogę cię stracić - wsłuchałam się w jego serce, milcząc.

- Staram się o ciebie dbać i zapewnić największe bezpieczeństwo z możliwych.

- Tylko nie lubię jak coś jest przede mną ukrywane.

- Wybacz mi skarbie...

- Byłeś z nią bardzo szczęśliwy prawda? Nie była takim dzieckiem jak ja, nie mieszała się w kłopoty, wszyscy ją uwielbiali...

- Nie prowokuj mnie bo przysięgam, że nie skończy się to dla ciebie dobrze...- przejechał palcami po moim oznaczeniu, a ja westchnęłam cicho czując jak się rozluźniam.

- Ją też oznaczyłeś?

- Nie. Czekałem mimo wszystko na to, że w końcu ciebie poznam, nie sparowałem się z nią, ani parowania nie zacząłem.

- Kocham cię..Nie chce, żeby inna kobieta była w twoim sercu. To moje miejsce - wtuliłam się w niego mając nadzieję, że nie zniknie.

- Jestem cały twój maleńka- pocałował moje włosy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro