Rozdział I: Kolejna ofiara
Ciemność. Wszędzie dookoła panował mrok. Spróbował się poruszyć, ale nie mógł. Leżał przywiązany do jakiegoś stołu. Dało się usłyszeć pstryknięcie, nagle nad nim zapaliła się pojedyńcza żarówka.
- Panie i Panowie. - Spojrzał w lewo, zobaczył wysokiego mężczyznę w fioletowej koszuli i spodniach. W ręce trzymał nóż. Chłopak wystraszył się i zaczą szarpać, lecz więzy były zbyt mocne. - Dziś mam zaszczyt zaprosić was na specjalny występ. - Kontynuował przemowę. Chłopak nie wiedział co było dziwniejsze, to że znajdował się w takiej sytuacji czy to, że mówił to wszystko pomimo faktu, iż byli tutaj sami. - Będzie on wyjątkowy, ponieważ ostatni. Przed nami leży Filip. Trzynastoletni chłopiec o słusznej posturze i włosach rudego koloru. Biegacz. - Nagle schylił się nad nim i wyszeptał. - Widzę, że zżera cię trema. Nie przejmuj się, mnie też. - Zaśmial się krótko.
- Wszyscy mnie znacie i wiecie kim jestem. Jestem artystą, nóż to mój pędzel, a ludzkie ciało to płótno. - Chłopak był przerażony. "Artysta" zaczą chodzić wokół stołu bawiąc się swoim nożem. - Bez zbędnego przeciągania zaczynajmy. - Zanim wykonał szybkie cięcie na jego lewej ręce, zatrzymał się. - Jak mogłem zapomnieć ustawić kamerę? - Po czym wyszedł przez drzwi, nie domykając ich.
Chłopak westchnął cicho z ulgą, ale wiedział, że ten koleś za chwilę wróci. Przez uchylone drzwi mógł zobaczyć... czy to była scena. Nagle zbladł cały. Poznawał ją, to była scena z ulubionej restauracji jego młodszej siostry. Zawsze po szkole przychodził tu z nią. Lubiła ogólny wystrój tego miejsca, a najbardziej te całe animatroniki. Rozejrzał się po pokoju. To co zobaczył tylko potwierdziło jego przypuszczenia. Zapasowe części, maski, różnego rodzaju mechanizmy i narzędzia. Z zewnątrz dobiegł dźwięk kółek. Przez drzwi wszedł mężczyzna pchając szafkę z telewizorem i odtwarzaczem kaset video. Szybko wszystko podłączył, ustawił kamerę i nakierował ją na chłopaka.
- Na czym to ja skończyłem? - Zapytał sam siebie.
- Miałeś mnie wypuścić. - Wydusił z siebie chłopak, chociaż wiedzial, że to głupie. Zawsze warto spróbować.
- A tak, racja. - Mężczyzna przytakną, podszedł do stołu i zaczał odwiązywać jego prawą rękę. Nastolatek nie wierzył, że ta sztuczka zadziałała. Nagle w jego prawą dłoń wbił się nóż, wywołując ogromny ból. Chłopak zagryzł wargi, żeby nie krzyknąć.
- Naprawdę sądziłeś, że to zadziała. - Z jego twarzy ani na moment nie schodził uśmiech. - Ponieważ to moje ostatnie przedstawienie pokażę ci występy twoich poprzedników. - Podszedł do szafki, wyciągną jedną z trzech znajdujących się tam kaset. Włożył ją do odtwarzacza, podszedł do stołu, przykucną i wcisnął przycisk na pilocie.
- To był mój pierwszy asystent.
Na ekranie pojawił się szum i już po chwili zobaczył jego pierwszą ofiarę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro