Masky x Ticci Toby

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zamówienie złożyła Hita_Kun.

Postacie z Creepypast, które zostali ukazani w tej części nie należą do mnie.
Tak samo jak zdjęcie w mediach.

************************************

*Perspektywa Ticci Tobiego.*

- HEY MASKY! - krzyknąłem na widok Maskiego.
- Czego chcesz Toby? - zapytał się mnie Masky.
- Może gofry zrobimy? - zapytałem się jego.
- Nie. - odpowiedział Masky.
- Proszę. - zacząłem go błagać.
- Nie Toby. - powiedział mi on.
- Bardzo proszę. - ponownie zacząłem go błagać.
- Nie Toby w wczoraj zrobiłeś gofry i nadal Ci jest za mało? - powiedział i zapytał się mnie jednocześnie.
- Masky zgódź się. - prosiłem go.
- Toby ja powiedziałem, że... . - zaczął mówić Masky dopóki ja mu nie przerwałem.
- Zrobię dla ciebie specjalnego sernika jeżeli zgodzisz się na gofry. - powiedziałem z wielką nadzieją.
- Dobra. Zgadzam się. - powiedział on.
- Proszę Mas... . Zgodziłeś się? - ponownie zapytałem się jego nie wierząc, że się zgodził.
- Tak. Tylko ten sernik ma być na zimno z malinami, borówkami, jeżynami i truskawkami. - odpowiedział mi i powiedział co chce.
- A... . Skąd znajdę przepis na taki sernik? - po raz kolejny zapytałem się jego.
- A od Darkii. Ona zrobiła mega dobry sernik na zimno, że myślę czy przenieś się właśnie na te serniki... . - dopowiedział mi Masky.
- Zrobię Ci dwa serniki. - powiedziałem mu.
- Dwa? - spytał się mnie Masky.
- Tak jeden normalny czyli klasyczny, a drugi według przepisu Darkii. - odpowiedziałem jemu.
- Rozumiem. - powiedział Masky.
- To lecę do Darkii po ten przepis i będę robił te serniki. - powiedziałem Maskiemu kierując się w stronę wyjścia z rezydencji aby pójść po ten słynny przepis na sernik na zimno.

************************************

*Trzy godziny później.*

- Dobra tylko zrobić polewę karmelową i będzie wszystko gotowe. - powiedziałem do siebie zanim do kuchni weszli Jeff, Jason, Dr. Smiley i szef.
- Wow. Toby nie sądziłem, że coś takiego zrobisz w ogóle w życiu. - powiedział Jeff.
- Toby mogę wiedzieć co tutaj się stało? - zapytał się mnie Slenderman.
- Zrobiłem dwa rodzaje serników i gofry. - odpowiedziałem szefowi.
- Dwa rodzaje serników? - zapytał się mnie Dr. Smiley.
- Tak jeden tradycyjny sernik przekładany karmelem i polewą karmelową, a drugi według przepisu Darkii. - odpowiedziałem mu.
- Czyli? - zapytał się mnie Jason.
- Sernik zimno z malinami, borówkami, jeżynami i truskawkami. - odpowiedziałem Jasonowi.
- Rozumiem... . - powiedział Jason dopóki nie usłyszeliśmy czyjegoś krzyku.
- TICCI TOBY! JAK JA CI ZARAZ POKAŻĘ, ŻE TWOJA WŁASNA MATKA NIGDY CIEBIE NIE ROZPOZNA! - krzyknął Masky z jadalni.
- O mój... . - powiedziałem nie wiedząc jak skończyć zdanie.
- Powodzenia Toby. - powiedzieli w jednym momencie wychodząc z kuchni drugimi drzwiami, które kierują na dwór.
- Ej... . Chłopaki... . Szefie... . - powiedziałem do nich, ale już byli na dworze.
Nie wiedziałem o co chodzi Maskiemu.
Zastanawiałem się o co może mi chodzić.
Czy źle zrobiłem jakiś sernik?
Jeżeli tak to już mam kłopoty.
- Eh... . Chyba jest już po mnie... . - powiedziałem w momencie w którym do kuchni wszedł wściekły Masky.
- TICCI TOBY! - krzyknął na mnie Masky.
- Masky ja... . - zacząłem mu mówić dopóki on mi nie przerwał.
- JAK JA CIEBIE KOCHAM! - ponownie krzyknął na mnie Masky tylko tym razem byłem mocno zdziwiony jego słowami.
- C-co... .  A-ale... . T-ty... . - zacząłem się jąkać ze szoku i zacząłem się rumienić jak szalony.
Nie wiem czy on wie, że ja darzę go wielkim uczuciem.
- Inaczej nie umiem wyrazić tych wszystkich emocji naraz po zjedzeniu tego sernika. - powiedział Masky.
- Czekaj. Którego sernika zjadłeś? - powiedziałem i spytałem się jego.
- Na zimno. A co? - odpowiedział i zapytał się mnie Masky.
- Czekaj... . - powiedziałem mu szukając czegoś dziwnego w kuchni.
Podczas szukania Masky usiadł na blacie kuchennej i dalej jadł różowy sernik... .
RÓŻOWY SERNIK?!
TEN SERNIK MIAŁ BYĆ BIAŁY!
Czy ja... nie galaretkę dobrze dałem, ale dlaczego ten sernik jest różowy?
W trakcie szukania zauważyłem małą pustą fiolkę z napisem "Serum prawdy".
Rozpoznałem to pismo.
To jest pismo Dr. Smiley i Darkii.
Co ta dwójka wykombinowała tym razem?
Muszę porozmawiać w tej sprawie z Jasonem.
Ale teraz mam większy problem.
- Masky mamy teraz większy problem. - zacząłem tą ciężką rozmowę.
- Jaki gofrunio? - zapytał się mnie Masky z nietypowym dla mnie słodkim przezwiskiem.
- Problem jest taki, że w tym serniku był dodany przez Dr. Smiley "Serum Prawdy" i nie wiem ile będzie to Ciebie trzymać i... . - zacząłem mu tłumaczyć dopóki on mi nie przerwał.
- O mój boże co za obrzydliwy sernik na zimno. - powiedział Masky do mnie.
- Wrócił stary Masky. - powiedziałem.
- Jeżeli ten serum dał Dr. Smiley na prośbę Darkii to niech wie, że nigdy w życiu nie zjem od niej żadnego sernika. - powiedział wściekły Masky do mnie.
- Wiem o tym. I nigdy nie zrobię sernik na zimno według Darkii przepisu. - powiedziałem mu.
- Daj mi ten drugi sernik. - powiedział Masky.
- Sernik przekładany z polewą karmelową. - powiedziałem mu jednocześnie podając mu ten sernik.
- Powtórz to Toby. - poprosił mnie Masky.
- Zrobiłem sernik przekładany z polewą karmelową. - ponownie powiedziałem jaki to jest sernik.
- Mój... ulubiony sernik... . Tylko Hoodie wiedział jaki... ja mam... ulubiony sernik... . SKĄD TO WIEDZIAŁEŚ?! - zaczął mówić, a później zaczął na mnie krzyczeć.
- Z-zrobiłem ten sernik według przepisu z tej książki. - powiedziałem mu wskazując starą książkę.
- Masz szczęście. Bo bym Ciebie udusił na miejscu. - powiedział Masky jednocześnie ściągając z mojej twarzy czarną chustę.
Nie wiedziałem o co mu chodzi i co chce mi zrobić.
Myślałem tak dopóki nie poczułem jak on mnie całuje.
Ze zdumienia i ze szoku stałem i nie ruszałem się dopóki on nie skończył tego pocałunku.
Odsunął się ode mnie czekając na moją odpowiedź.
- O-okej... . - powiedziałem mu wiedząc, żeby z nim nie zaczynać.
- Na następny raz uważaj by nikt nie zniszczył tak pięknego sernika, bo jak nie to będzie po Tobie. I a to... . - ponownie mnie pocałował tym razem mocniej i namiętniej.
I po tym pocałunku ponownie się odsunął ode mnie.
- To oznacza, żebyś ponownie ze mną nie zadzierał Toby. - powiedział do mnie Masky idąc z sernikiem z kuchni do jadalni.
- Co tutaj właśnie się stało? - zapytałem się samego siebie.
Sam w kuchni próbuję przeanalizować to co właśnie się stało.
I to czy będę miał jakąś szansę, żeby być z Maskym razem do końca moich dni?

************************************

Ta część jest... nie jestem na 100% pewna czy ta część jest ciekawa czy nie.
Nie wiem czy chciałaś taką część Hita_Kun.
Eh... .
Ciężko mi się pisze One Shoty po takim czasie od ostatniego zamówionego One Shota, który był... 4 maja.
Pomimo takiego czasu postaram się takie One Shoty pisać na czas.
Czyli około 7 dni.
Może będę stawać częściej, ale... nie jestem na 100% pewna.
Więc... .
Oczekujcie następnej części.
Do zobaczenia.
Papa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro