Niemcy x Włochy Północne

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

I te zamówienie też złożyła __chomik__.
Autorem "Hetalia" jest Hidekazu Himaruya.

************************************

*Perspektywa Felicjano. Jego myśli.*

Doitsu jest dziś nieobecny.
Widać, że nad czymś myśli.
Ale Doitsu nie lubi jak długo myśli.
A może myśli o... .
PASTA!
Tak o tym może myśleć.
Ciekawie gdzie... .

*Felicjano widzi, że Ludwig wyszedł z domu.*

Gdzie idzie Doitsu?
Może... .
IDZIE PO PASTĘ!
Tak na 100% idzie po pastę.

*Felicjano zagląda przez okno. Patrzy się gdzie idzie Ludwig.*

Hmm... .
Doitsu nie idzie po Pastę.
Poszedł w drugą stronę.
A może poszedł po trenować?
Ale jest ubrany jak na co dzień, a nie jakby miał zrobić sobie trening.
Doitsu czy ty... .
Nie Doitsu taki nie jest.
Kocha mnie przecież.
A ja go kocham.
I Pastę też kocham.
Doitsu jest jak Pasta. (Edit.: Nie wiem co miałam w tedy w głowie. Teraz będę wiedzieć, żeby po 22 nie pisać dla was One Shotów. Zapomnijmy o tym. Okej?)
Hmm... .
Gdzie mógł pójść Doitsu jak nie po Pastę, ani na trening.
Czy on.... .
POSZEDŁ ZAADAPTOWAĆ KOTA DLA MNIE?!
Jak ja chcę mieć tutaj kociego towarzysza jak nie ma Doitsu, Kiku czy Gilberta.
Nie muszę być twardy jak Doitsu.
Ve... .

*Koniec myśli Felicjano.*

- Ve... .

************************************

*Perspektywa Ludwiga. Myśli Ludwiga.*

Wchodzę do domu z prezentem dla Felicjano i widzę jak Felicjano stoi w jednym miejscu.
Dlaczego on stoi w jednym miejscu i mówi w koło "Ve".
Coś jest nie tak z Felicjano.
Przecież... .
Która jest godzina?

*Ludwig sprawdza czas na zegarze.*

Przecież jest 14.
Felicjano zawsze o tej godzinie robi na obiad spaghetti według jego przepisu.
Muszę wyciągnąć spaghetti i pokazać je Felicjano.

*Ludwig odłożył prezent i idzie do kuchni.
Wyciąga z szafki spaghetti.
I idzie z tym spaghetti do Felicjano.*

- Veeeeeeee... . - mówi Felicjano.
- ITALIA! - krzyknąłem na Felicjano.
- Ve. Doitsu wróciłeś. - powiedział Felicjano.
- Tak wróciłem. Felicjano mam do Ciebie pytanie. - zacząłem.
- Jakie? - zapytał się Felicjano.
- Dlaczego obiad nie jest zrobiony? - zapytałem się Felicjano.
- Obiad? A co miało być na obiad? - ponownie zapytał się Felicjano.
- Felicjano... . - powoli zacząłem się denerwować.
- T-tak Doitsu? - powiedział Felicjano.
- Czy ty sam zapomniałeś, że miałeś zrobić spaghetti według swojego przypisu? - zapytałem się go.
- Sp... . PASTA... . NIE ZROBIŁEM PASTY! - krzyknął Felicjano.
- Felicjano uspokój się... . - zacząłem go uspokajać.
- Już zaczynam robić Pastę. - powiedział Felicjano.
- Felicjano poczekaj. - powiedziałem.
- Co jest Doitsu? - zapytał się mnie Felicjano.
- To... dla Ciebie. - powiedziałem mu wręczając prezent.
- Doitsu ten prezent jest dziurawy. - powiedział mi Felicjano.
- Wiem o tym. Taki miał być. - powiedziałem mu. - Felicjano zobacz co tam jest w środku.
- Dobrze... . - powiedział Felicjano. Felicjano powoli zaczął otwierać wieko pudełka. - CZY TO?! - krzyknął i zapytał się mnie Felicjano.
- Tak to jest kot. - powiedziałem.
- Ten kot jest... . - zaczął Felicjano.
- Dla Ciebie Felicjano. - odpowiedziałem mu.
- Dziękuję Doitsu. - powiedział mi.
- Nie ma za co Felicjano. I możesz już zacząć gotować obiad. - przypomniałem mu.
- Już idę robić wraz z moim nowym towarzyszem. - powiedział wesoły Felicjano.
- Tylko niech nie popsuje obiadu. - upominałem.
- Będę go pilnować. - powiedział Felicjano.
- Okej. - powiedziałem.

************************************

Udało mi się to napisać
Myślałam, że mi się nie uda, ale się udało
I jak __chomik__ też to Ci się spodoba?
Więc... .
Oczekujcie następnej części.
Do zobaczenia.
Papa.

Ps.
I tu to samo.
Od następnego zamówionego One Shota będą dedykacje więc będzie znacznie lepiej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro