Prawda czy wyzwanie?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Autorem "Obey me!" jest NTT SOLMARE.

************************************

Info o twojej postaci:

(T/I) - twoje imię,
(D/W) - długość włosów,
(K/W) - kolor włosów,

Oto zaczynam.

************************************

*Perspektywa (T/I).*

- DARKA! - krzyknęłam ze schodów w poszukiwaniu koleżanki o blond włosach, która jest mocno zabujana w Lucyferze.

Tak jest to Daria, ale jak każda osoba w całym Devildom mówimy na nią Darka.
I tak to ona jest mocno zabujana w Lucyferze.
Ale nikt o tym nie wie oprócz mnie bo to jest sekret, ale coś czuję, że Lucyfer, Barbatos i Lord Diavolo mogą wiedzieć o tym po własnych przemyśleniach.
Żeby nie było Darka też zna mój własny sekret, że bardzo i to bardzo podoba mi się pewien tsundere.
Tak chodzi o Leviathana.
Ten uroczy i piękny tsundere skradł mi serce od pierwszego spotkania.
DLACZEGO NIE MOGĘ MIEĆ JEGO UWAGI JAKĄ DARZY RUKI-CHAN!
Za jakie grzechy... .
To jest największa niesprawiedliwości jaka jest na tym świecie.
A wracając do obecnej sytuacji.

- Gdzie ona mogła pójść? - zapytałam samą siebie szukając Darkii w każdym pomieszczeniu.
- Kogo szukasz (T/I)? - zapytał się mnie Mammon idąc korytarzem.
- Darki. Nie mogę jej znaleźć. - odpowiedziałam na jego pytanie wychodząc z Darki pokoju.
- Lord Diabolo ją zabrał. - powiedział Mammon.
- A Lucyfer o tym wie? - zapytałam się ich.
- Na moje nieszczęście wiem, że ją zabrał, ale gdzie to nie wiem. - powiedział Lucyfer idąc z dokumentami w dłoniach.
- Rozumiem. - powiedziałam.
- Ale Darka obiecała mi noc z wami i granie w butelkę na zasadach "Prawda czy wyzwanie". - powiedział Asmodeusz zbliżając się do nas.
- D-darka Ci to obiecała? - zapytałam się Asmodeusza nie wierząc w to co usłyszałam z jego ust.
- Tak. - powiedział Asmodeusz.
- A będzie jedzenie? - zapytał się Beelzebub idąc od strony schodów.
- A czy po tym będę mógł pójść spać? - zapytał się Belphegor do mnie.
- Chyba tak... . To pytania do Darki, a nie do mnie. - odpowiedziałam na ich pytania.
- Już wraca. - powiedział Szatan.
- Skąd wiesz Szatan? - zapytałam się Szatana.
- Bo z okna widać jak idzie z jakąś torbą. - odpowiedział Szatan na moje pytanie wskazując w oknie idącą Darkę do House of Lamentation.
- Może ta torba jest na tą noc i zabawę. Albo coś innego... . - zaczął mówić Asmodeusz wyobrażając różne scenariusze.
- ASMODEUSZ NIE! - powiedział Lucyfer z swoją mroczną aurą.
- Rozumiem Lucyfer. Rozumiem. - powiedział Asmodeusz wystraszony.

I tak Darka wróciła z pełną torbą jedzenia i picia.
Powiedziała Lucyferowi co on ma załatwić na prośbę Lorda Diavolo.
Lucyfer nie był zadowolony bo jak zawsze musi coś załatwić dla Lorda Diavolo na ostatnią chwilę.
Ale to zajęli mu szybciej niż zwykłe.
Nowy rekord dla niego.
Ale i tak musiałam pomagać Darii i Asmodeuszowi przy przygotowaniu tego co ma się wydarzyć.

************************************

*Dwie godziny później. Perspektywa Leviathana.*

- ŻE CO? - krzyknął Mammona.
- No ty zaczynasz. - powiedział Lucyfer wiedząc, że Mammona kocha takie gry.
- A dlaczego nie Darka lub Asmodeusz? - zapytał się Mammona do Lucyfera.
- Zgadzam się z (T/I)-chan. Któryś z tej dwójki ma zacząć. - powiedziałem do nich.
- Dobra ja zacznę. - powiedział Asmodeusz kręcąc butelką na podłodze.
- Ciekawe na kim się zatrzyma. - powiedziała (T/I).
- Szkoda, że to nie jest poker na pieniądze. - powiedział Mammona.
- Albo poker rozbierany. - powiedział Asmodeusz.
- 0-0. - aktualna mina Darki i (T/I) po usłyszeniu propozycji gry przez Asmodeusza.
- Asmo popsułeś Darkę-chan i (T/I)-chan. - powiedziałem.
- Jest na to lekarstwo... . - zaczął mówić Asmodeusz, ale Szatan mu przerwał.
- Ty lepiej się skup na aktualnej grze. - powiedział Szatan.
- Leviathan. - powiedział Asmodeusz do mnie widząc na kim zatrzymała się butelka.
- Tak? - zapytałem się jego.
- Prawda czy wyzwanie? - zapytał się Asmodeusz do mnie.
- Hmmm... . Prawda... . - odpowiedziałem na to pytanie.
- Kogo z tego towarzystwa darzysz większym uczuciem? - zapytał się Asmodeusz bym odpowiedział prawdę.
- Eeeeee... . - zaciąłem się nie wiedząc jak mam odpowiedzieć, ale przypomniałem, że mam przy sobie pluszową Ruki-Chan. - RUKI-CHAN!
- To jest nie fair. - powiedział Mammona. - Nie jest nawet osobą. - powiedział Szatan.
- Zgadzam się. Leviathan musisz inaczej odpowiedzieć. - powiedziała Darka.
- To... . Niech będzie (T/I)-chan. - powiedziałem nie mając nic w głowie.
- Ciekawie... . - powiedział Asmodeusz zaciekawiony.
- Dobra Leviathan kręć tą butelkę. - powiedział Szatan.

************************************

*Perspektywa Darkii.*

- Darka-chan. - powiedział Leviathan do mnie.
- Tak Leviś? - spytała się jego.
- Nie nazywaj mnie tak. - powiedział Leviathan z miną typowego tsundere.
- Dobrze nie będę do Ciebie tak mówić podczas tej gry. - powiedziałam mu.
- Prawda czy wyzwanie? - zapytał się Leviathan do mnie.
- Hmmm... . Wyzwanie. - odpowiedziałam mu.
- Usiądź na ramionach Beelzebuba na 5 minut, a potem na ramionach Lucyfera i też na 5 minut. - powiedział Leviathan chyba pierwszy pomysł co weszło mu do głowy.
- Okej... . - powiedziałam idąc do Beelzebuba i usiadła na jego ramionach.
- Levi mogę wiedzieć dlaczego dałeś Darce takie wyzwanie? - zapytał się Asmodeusz do niego.
- Takie mi pierwsze przyszło do głowy. - odpowiedział Leviathan.
- Okej. - powiedział Asmodeusz.
- Ja pilnuje czasu. - powiedział Szatan na złość.
- A ja zrobię zdjęcie jak Darka będzie siedzieć na ramionach Lucyfera. - powiedział Mammon już wyobrażając ile pieniędzy dostanie za te zdjęcia.
- Tak na pewno. Sprawdź aparat. - powiedziałam do Mammony.
- Czekaj... . Jak to nie działa? - powiedział Mammon smutny.
- Jak widać normalnie nie działa. - powiedziała (T/I).
- Dobra pięć minut na ramionach Beelzebuba minęły. - powiedział Szatan.

Zeszłam z ramion Belzebuba.
I idę w stronę Lucyfera.

- Ok... . Przepraszam Lucyfer. - powiedziałam do niego siadając na jego ramionach.
- Nic nie szkodzi Darka. To nie twoja wina. - powiedział Lucyfer głęboko oddychając by komuś nie zrobić krzywdy.
- Oddychaj. - powiedziałam do niego czując napięte mięśnie.
- A co ja robię niby? - zapytał się mnie Lucyfer próbujący z całej siły nie zrobić krzywdy osobom z otoczenia.
- Czekajcie szukałam swojego DDC. - powiedział Mammon szukając po kieszeniach swój telefon.
- Nie masz bo zostawiłeś w swoim pokoju by się na spokojnie naładował się. - powiedziała (T/I).
- A niech to. - powiedział Mammon.
- Cieszę się z tego powodu. - powiedział Lucyfer. - Bo nie muszę być odpowiedzialny za to co mógłbym Ci zrobić potem.
- 0-0. - aktualna mina Mammon po usłyszeniu słów Lucyfera.
- Czy przypadkiem nie minęło 5 minut? - zapytałam się Szatana.
- Jeszcze niecała minuta została. - odpowiedział Szatan.
- Dlaczego czas przy ramionach Beelzebuba tak szybko mija, a na ramionach Lucyfera to tak wolno. - powiedziała Darka.
- Nie wiem. - powiedział Szatan.
- Też chciałbym to wiedzieć. - powiedział Lucyfer.
- Na szczęście już ta minuta minęła. - powiedział Szatan do mnie i Lucyfera.
- Dzięki Bo... a nie bo Diavolo lub Simeon wzywałbym przez przypadek. - powiedziałam schodząc z ramion Lucyfera.
- Mogę się z tym zgodzić. - powiedział Lucyfer z ulgą.
- Dobra kręcę. - powiedziałam wracając na swoje miejsce i kręcę butelką.

************************************

*Perspektywa Beelzebuba.*

- Beel odłóż na chwilę jedzenie. - powiedziała Darka.
- Dobrze. - powiedziałem odkładając jedzenie.
- To Beel prawda czy wyzwanie? - zapytała się Darka do mnie.
- Hm... . Niech będzie wyzwanie. - odpowiedziałem.
- Zrób 10000 pompek mając na plecach ciężarki. - powiedziała Darka.
- Zrobię. - powiedziałem i zacząłem robić te pompki mając na plecach ciężarki.
- Znając tryb ćwiczeń Beela to szybko to zrobi. - powiedział Belphegor.
- Na prawdę Darka? 10000 pompek? - zapytał się Asmodeusz do Darki.
- Dałam tyle pompek za zjedzenie mojego zapasu słodyczy. - powiedziała Darka szczerze.
- Przeprosiłem przecież. - powiedziałem jej nadal robiąc pompki.
- Tak, ale to jest nauczka za co po prostu. - powiedziała Darka.
- Jesteś tak wredna jak Lucyfer w niektórych sprawach. - powiedział Mammon.
- Nie jest. To zależy od sytuacji jaka jest plus czy jak jest wkurzony. - powiedziała Darka.
- Zgadzam się z Darką. - powiedział Lucyfer.
- A może... . - zaczął mówić Mammon dopóki Szatan mu nie przerwał.
- Może przestaniemy o mnie gadać i przypilnujemy Beela. - powiedział Szatan do nas.
- Okej. - powiedzieliśmy jednocześnie.

*20 minut później.*

- Skończyłem. - powiedziałem wycierając ręką pot z czoła.
- To dobrze więc możesz kręcić i odpocząć chwilę. - powiedział Belphegor.
- To kręcę. - powiedziałem kręcąc butelką.

************************************

*Perspektywa Lucyfera.*

- Lucyfer... . - powiedział Beelzebub trochę się bojąc.
- Tak Beel? - zapytałem się do niego.
- Prawda czy wyzwanie? - zapytał się Beelzebub do mnie.
- Wyzwanie, ale ma to nie być jakieś idiotyczne wyzwanie bo dostaniecie za to karę, że zaciągnęliście mnie do tej gry. - odpowiedziałem mu.
- Ukarz Mammon za zabranie karty kredytowej z twojego pokoju. - powiedział Beelzebub.
- ... . Z miłą chęcią jego ukarze. - powiedziałem z na prawdę miłą chęcią na zrobienie tego.
- EJ TAK NIE MOŻNA! - krzyknął Mammon.
- Można szczególnie po tym jak chamsko mając nadal karę i blokadę dwuletnią na tej karcie kredytowej. - powiedziała (T/I).
- Czekaj jaka blokada dwuletnia? - zapytał Mammon nie dowierzając to co usłyszał.
- No normalnie. Lucyfer przedłuża co miesiąc za każdą kradzież i oszustwo na kimś z powodu pieniędzy. - powiedziała Darka.
- I długu jakie te osoby mają. Więc pozwólcie, że wyjdę z Mammon i zaraz wrócimy. - powiedziałem łapiąc Mammon za kołnierz kurtki.
- Nie. Ratujcie mnie. - powiedział Mammon błagając.
- Ne ne. - powiedziała Darka z (T/I) na raz.
- AAAAAAAA..... ! - krzyczy wystraszony Mammon.

*Kilka minut później.*

- Już zrobione. - powiedziałem mając już dobry humor do końca gry.
- Już nigdy więcej takich zagrań. - powiedział Mammon wwlekając się jak trup.
- To kręcę butelką. - powiedziałem biorąc butelkę by zakręcić.
- Oby nie na mnie. - powiedział Mammon chcąc chwilę odpocząć.
- Ciekawe na kogo tym razem... . - powiedział Asmodeusz zaciekawiony kolejnym losem.

************************************

*Perspektywa Belphegor.*

- Belpie nie śpij. - powiedział Beelzebub.
- Hm? - obudziłem się z dobrej drzemki.
- Teraz jest twoja kolej. - powiedziała (T/I).
- Rozumiem. - powiedziałem.
- To jak się obudziłeś Belphegor to prawda czy wyzwanie. - powiedział Lucyfer.
- Prawda *ziewanie*. - powiedziałem ziewając.
- Czy kiedykolwiek nie spałeś w ciągu dnia? - zapytał się Lucyfer do mnie.
- Dwa lub trzy razy to było. - odpowiedziałem mu.
- Na prawdę? - zapytał się Leviathan.
- Tak. - ponownie odpowiedziałem tym razem na pytanie Leviathana.
- Raz założyłam się z Belpie. - powiedziała (T/I).
- No tak... . Miałem nie spać przez tydzień w ciągu dnia, ale szybko przegrałem. - powiedziałem przytulając się do poduszki.
- W tym samym dniu co zakładaliśmy się. - powiedziała (T/I).
- Okej... . - powiedział Beelzebub.
- Belpie kręć. - powiedziała Darka.
- Oooo *ziewanie* okej. - powiedziałem ziewając kręcąc butelką.

************************************

*Perspektywa (T/I).*

- (T/I) *ziewanie* prawda czy... . - zaczął mówić Belphegor, ale ja mu przerwałam.
- Prawdę wybieram Belpie. - powiedziałam do niego.
- To powiedz jakie *ziewanie* masz najlepsze relacje z osobami *ziewanie* tutaj... . - powiedział Belphegor.
- To przecież łatwe. Mam najlepsze relacje z (Tu jest twoja odpowiedź. Zostawiam tą sprawę dla Ciebie czytelniku.) - powiedziałam szczerze.
- Jesteś na 100% pewna? - zapytał się Mammon.
- Tak. A co? - odpowiedziałam i spytałam się do niego.
- Bo wydaje mi się inaczej. - powiedział Mammon.
- Ale tak nie jest. - powiedziałam mu.
- Mammon nie zaczepiaj (T/I) z chęci zarobienia pieniędzy na jej informacjach. - powiedział Szatan.
- Ale wiesz ile za to zabronię? Nie zarobię tyle co na zdjęciach Lucyfera, ale ujdzie. - powiedział Mammon uświadamiając jaki błąd zrobił mówiąc to na głos.
- Na jakich zdjęciach? - zapytała się Darka.
- Też chce o tym wiedzieć. - powiedział Lucyfer.
- Eeee... . (T/I) kręć tą butelką bo zaraz mogę mieć kłopoty. - powiedział Mammon do mnie.
- I tak już je masz. - powiedziałam mu kręcąc butelką.

************************************

*Perspektywa Szatana.*

- Szatan. - powiedziała (T/I) do Szatana widząc na kim zatrzymała się butelka.
- Tak? - spytałem się do (T/I).
- Prawda czy wyzwanie? - zapytała się (T/I) do mnie.
- Wyzwanie. - odpowiedziałem jej.
- Wkurz Lucyfera tak aby... . - zaczęła mówić (T/I), ale jej to przerwałem.
- Tego nie zrobię bo wystraszę wszystkich poza sobą i Lucyferem. Wolę co innego zrobić. - powiedziałem jej.
- Takie jak wyznać ile masz potajemnie zaadoptowanych kotów z całego świata i są pod opieką jakiegoś człowieka? - zapytała się (T/I) do mnie.
- 3071. Około 1874 pod opieką. - powiedziałem
- Ile? - powiedziała Darka nie wierząc w słowa Szatana.
- 3071. - odpowiedziałem na Darki pytanie.
- JAK?! - spytała się Darka nie dowierzaniem na twarzy.
- Normalnie. - powiedziałem jej.
- Jesteś jak Sebastian Michaelis z Kuroshitsuji pod względem posiadania kotów nielegalnie. - powiedziały jednocześnie (T/I) i Darka do mnie.
- Nie wiem o czym wy mówicie. Leviathan wiesz o czym one mówią? - powiedziałem i zapytałem się Leviathana w tej sprawie.
- Kojarzę, ale jeszcze nie czytałem tej mangi i nie obejrzałem anime na podstawie tej mangi. - powiedział Leviathan grając na telefonie grę.
- Rozumiem. - powiedziałem.
- Szatan kręć tą butelkę. - powiedział Mammon do mnie.
- Okej. - powiedziałem kręcąc butelką.

************************************

*Perspektywa Mammona.*

- Mammon prawda czy wyzwanie. - powiedział Szatan.
- Wyzwanie Szatan. - powiedziałem do niego.
- Oddaj całą kasę osobom z tego towarzystwa u których masz długi plus masz kupić dla mnie najnowsze kryminały. . - powiedział Szatan.
- Ja tego nie zrobię. - powiedziałem szczerze.
- Zrobisz bo wybrałeś wyzwanie. - powiedział Asmodeusz.
- A może być prawda? - zapytałem do nich.
- Ne ne. - powiedziała Darka.
- Moje biedne pieniądze... . - powiedziałem wyciągając z portfela pieniądze i liczę komu i ile jestem winien.
- Oddawaj. - powiedział Leviathan do mnie. - Bo u mnie masz największy dług.
- Wcale, że nie. - powiedziałem.
- A u kogo masz największy dług? - zapytał się Asmodeusz do mnie.
- U... *szept imię osoby.* - odpowiedziałem.
- U kogo? - zapytał się Beelzebub.
- U LUCYFERA DOBRA?! - krzyknąłem odpowiadając z prawdą.
- Rozumiem. - powiedziała (T/I).
- Oddawaj. - powiedziała Darka.
- Moje biedne pieniądze... . - powiedziałem żałując już tej decyzji.

*40 minut później.*

- Resztę oddam później jak zarobię. - powiedziałem do nich.
- Okej. Trzymamy za słowo. - powiedział Szatan.
- To więc kręć. - powiedziała (T/I).
- Moje biedne pieniądze... . - powiedziałem z żalem i kręcąc butelką.

************************************

*Perspektywa Asmodeusza.*

- Asmo pr... . - zaczął mówić Mammon, ale ja mu przerwałem.
- Wyzwanie. Szczególnie jakieś pikantnie miłosne. - powiedziałem.
- Eeeee... . To może... . - zaczął mówić Mammon, ale ja mu ponownie przerwałem.
- Wyznać jaki miałem sen z Darką i (T/I) w roli głównej? - spytałem się ich.
- Lepiej nie. - powiedział Beelzebub.
- Ale chce o tym opowiedzieć. - powiedziałem. - Szczególnie dokładnie pamiętam pewne momenty (⁠ ͡⁠°⁠ ͜⁠ʖ⁠ ͡⁠°⁠).
- Asmo na prawdę chcesz jeszcze żyć? - zapytał się Szatan do mnie.
- Przecież, że tak. Muszę dużo przeżyć by opisać to wszystko w książkach by potem stały się filmami jak "50 twarzy Greya". - powiedziałem z zachwytem.
- Asmodeusz. - powiedział Lucyfer.
- Tak Lucyfer? - spytałem się do niego.
- Masz zakaz na czytanie książek i oglądanie takich filmów na miesiąc. - odpowiedział Lucyfer poważnie.
- M-miesiąc? - powiedziałem zaskoczony tą karą.
- Tak miesiąc. - powiedział Lucyfer.
- Rozumiem. - powiedziałem.
- To opowiedz, ale bez takich szczegółów. - powiedział Mammon.
- Ale Mammon to szczegóły są najlepsze. Szczególnie jak dwa dni temu śniło mi się... . - powiedziałem opowiadając szczegółowo ten sen.

*Dwie godziny później.*

- I tak skończył się mój sen. - powiedziałem. - U widzę jak (T/I) i Darka mają rumieńce na twarzach.
- Schowajcie mnie. - powiedziała Darka chowając twarz na ramieniu Lucyfera zażenowana.

W tym momencie Lucyfer delikatnie drgnął, ale zachował swoją poważną i spokojną twarz.

- Leviathan proszę Ciebie czy da się to pozbyć się? Bo mam jakby to przed oczami. - powiedziała (T/I).
- Mogę jutro pozwolę dać Ci pograć grę ze mną. - powiedział Leviathan.
- Dzięki Leviathan. - powiedziała (T/I) dziękując mu.
- Ja mam tego jeszcze więcej. - powiedziałem. - Zapisuje to w swoim dzienniku.
- Asmo lepiej zostaw to na kiedy indziej. Na dziś i tak jest za dużo. - powiedział Szatan do mnie.
- Rozumiem. - powiedziałem. - To kręcę butelką. Kto dostanie teraz moje pytanie.

************************************

*Perspektywa narratora.*

- Butelka zatrzyma się na... . - zaczął mówić Asmodeusz, ale przerwało mu wejście kilku osób.
- Dlaczego bawicie się bez ze mnie i innych osób? - zapytał się wchodząc nagle Lord Diabolo.

A za nim weszli Barbatos, Simeon, Luke oraz Solomon.

- LORD DIAVOLO! - krzyknęli wszyscy nagle.
- Pytam się dlaczego gracie bez nas. - powiedział Lord Diavolo do nich.
- Tą grę wymyśliła Darka i Asmo. - powiedział Lucyfer nie wierząc we własne oczy, że Lord Diavolo z Barbatos, Simeon, Luke i Solomon nagle przybyli do House of Lamentation.
- Hahaha. - zaśmiał się Diabolo głaszcząc (T/I) po jej (D/W) (K/W) włosach.
- Z czego tak się śmiejesz diabolo? - zapytała się (T/I) do niego
- Z tego powodu, że... . - zaczął mówić Lord Diavolo, ale nie mógł dokończyć przez śmiech.
- Że Lucyfer jest bardzo i to bardzo blisko Darki i Leviathan też jest bardzo blisko Ciebie (T/I). - powiedział Barbatos, że na te słowa Simeon pokiwał głową mając zakryte usta ręką.
- Ż-ŻE C-CO?! - krzyknęli zdziwieni Luke i Solomon patrząc się na Lucyfera, Darkę, Leviathana i (T/I).
- O co chodzi bo chwilowo się zamyśliłam. - powiedziała Darka szczerze.
- Lord Diavolo z Barbatos i Simeon sądzą, że coś Ciebie z Lucyferem łączy tak samo sądzą, że (T/I) z Leviathanem coś łączy. - powiedział Szatan do niej.
- ... . To nie tak o czym myślisz Lordzie Diavolo, Barbatos i Simeon. - powiedziała Darka.
- Na pewno Darka? - zapytał się Barbatos do niej.
- Bo ja sądzę, że... . - zaczął mówić Lord Diavolo, ale przerwał mu Mammon.
- DAWAJMY POKERA ZA PIENIĄDZE! - krzyknął Mammon myśląc, że będzie zmiana gry.
- NIE ROZBIERANEGO! - krzyknął Asmodeusz spragniony ciekawych gier.
- JA PROPONUJĘ JAK NAJBARDZIEJ WKURZYĆ LUCYFERA! - krzyknął Szatan chcąc za pomocą gry tym razem wkurzyć Lucyfera.
- A JA... . - zaczął mówić Simeon, ale inni zaczęli przekrzykiwać z inną propozycją gry.

I tak kłócili się do bladego świtu.
W tym czasie Lucyfer postanowił zabrać Darkę do swojego pokoju.
Z jakiej przyczyny?
Tego oprócz samego Lucyfera nikt nie wie.
A Leviathan postanowił zaprosić (T/I) do zagrania nowej gry RPG na dwie osoby.
I tak ta dwójka demonów z dwiema kobietami spędzili czas bez nieprzyjemnych osób.

************************************

To jest chyba najdłuższa część One Shota w tej książce.
I to z gry Obey Me!
Myślę, że spodobało wam się ta część.
Szczególnie jedna osoba z serwera do którego należę i urzęduję, która zmotywowała mnie do napisania tego Shota.
Która tak bardzo uwielbia słodkiego tsundere Leviathana.
Ale nie wiem czy to przeczyta.
W razie czego jej to wyślę link na priv na Discord.
I tak wiem, że miałam dać szybciej, ale jakoś czasu nie miałam i teraz daje mając chwilę wolną.
I przepraszam, że fragment z waszą perspektywą jest krótka niż u reszty, ale po prostu miałam taki pomysł i no czasu miałam trochę.
Oraz, że publikuje w o takiej godzinie.
Rano nie miałam czasu, a po południu szczególnie, że teraz to robię zanim ja zasnę.
Więc... .
Oczekujcie następnej części.
Do zobaczenia.
Papa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro