poniedziałek, Poniedziałek Wielkanocny, 5 kwietnia 2021 roku.

Zanim zaczniesz czytać moje przemyślenia na temat homofobii, transfobii, rasizmu i innych dyskryminacji, zdefiniuj normalność.

Już? Udało ci się w ogóle wytworzyć idealną definicję? W Wikipedii jej nie znajdziesz. Słownikowa definicja brzmi tak:

1. «bycie normalnym, zgodnym z normą»

2. «zdrowie psychiczne i fizyczne»

3. «życie toczące się według ustalonych, znanych praw i zwyczajów»

Moja definicja normalności jest taka: pojęcie względne, oparte na przyjętych w danym regionie wartościach, wyglądach, wierzeniach.

Przykładowo, w naszym pięknym kraju, Polsce, osoba normalna to taka, która ma białą skórę, blond, brązowe lub czarne włosy, jest heteroseksualna, jest katolikiem, ma męża/żonę i dwójkę dzieci, pracuje w jakimś korpo albo w księgowości. Tak wygląda statystyczny, typowy dorosły polak. Każdy odbiegający od tej normy będzie dziwny.

Za to w krajach afrykańskich normą będzie ciemna skóra, ciemne włosy, pięcioro dzieci, skrajna bieda, praca na polu lub brak pracy. U nich człowiek jasnoskóry trzymający w ręce telefon będzie dziwny.

Tak właśnie wygląda normalność. Kiedy mamy już wyjaśnione to pojęcie, możemy przejść do dyskryminacji.

^

Widziałam filmik, w którym pewien "prankster", czy jakby go nazwać, zadzwonił do pani, przedstawił się jako jakaś pracownica urzędu i zapytał o to, ile jest w pani okolicy osób heteroseksualnych, na co ta odpowiedziała, że nie ma żadnych. To pan postanowił dopytać, czy pani, pani mąż, może dzieci są heteroseksualni. Pani nadal mówiła, że nikt. Stąd wniosek, że dyskryminacja może się brać z czystej niewiedzy.

Ludzie czasem tak naprawdę nie wiedzą, czym jest orientacja seksualna i to mnie przeraża. To, jak państwo odcina nam dostęp do rzetelnej edukacji, a jedynymi źródłami informacji są pornosy (które też niestety nie pokazują w pełni rzeczywistości, nie zapominajmy, że są tam też aktorzy) i ogólnie internet. A ludzie sprzed ery internetu, skąd mieli wiedzieć coś więcej niż wąski obrazek wytworzony dawno temu? Oczywiście, teoretycznie mogliby się dowiedzieć czegoś nowego, ale po co, skoro wygodniej jest udawać, że nie ma nic poza tymi starymi wartościami?

^

Dyskryminacja osób transpłciowych. Nie mam pojęcia skąd ona się bierze. Mam tylko jedną jedyną teorię: poprawność religijna. Przecież skoro Pan Bóg cię stworzył mężczyzną, to masz pozostać mężczyzną! Taka była wola boska! Nie wolno się jej sprzeciwiać!

Muszę przyznać, sama często się mieszam w tym, czy powiedzieć "kiedy jeszcze był kobietą" czy "kiedy jeszcze była kobietą", na przykład w kontekście Elliota Page. Stąd może się też brać konsternacja w otoczeniu osoby transpłciowej, ale na pewno nie tłumaczy to dyskryminacji.

^

Morgan Freeman zapytany w wywiadzie o swoją opinię na temat Black History Month, odpowiedział, że według niego jest niedorzeczny. Pomijając resztę niezręcznej konwersacji reportera z aktorem, przetłumaczę wam fragment, który najbardziej mi się spodobał.

Reporter: Więc jak mamy pozbyć się rasizmu?

Morgan: Przestańmy o tym mówić.

Reporter: Yep. (Nwm jak to przetłumaczyć lol)

Morgan: Ja przestanę nazywać cię "białym człowiekiem" i poproszę ciebie, żebyś przestał nazywać mnie "czarnym człowiekiem". Ja znam ciebie jako Mike Wallace, ty znasz mnie jako Morgan Freeman.

Resztę wywiadu, którą znalazłam na yt zamieściłam w mediach, warto posłuchać, niecała minuta.

Zgadzam się z każdym jednym słowem wypowiedzianym przez Morgana. Ludzie mają skłonność do szufladkowania. Czy wiedzieliście, że macie jedynie osiem sekund na zrobienie pierwszego wrażenia? Jeśli więc osoba wychowywana w rasistowskiej rodzinie zobaczy azjatę albo afroamerykanina, od razu będzie co do niego uprzedzony. Będzie podchodził z dystansem i niepewnością do rozmowy z taką osobą, trudniej będzie mu się przekonać, że kolor skóry nie ma znaczenia w relacjach międzyludzkich.

^

Kiedy człowiek odkryje, że jest nieheteronormatywny, czuje pociąg seksualny do kolegi, mimo że sam jest płci męskiej, czuje się niekomfortowo we własnym ciele, ale jego konserwatywna rodzina zmusza go do oświadczenia się kobiecie i założenia z nią rodziny, będzie miał kilka opcji. Te częściej wybierane to ukrywanie swojej orientacji do ostatniej chwili, albo nieśmiałe przyznanie się rodzinie, jak do zbrodni. Tą rzadziej wybieraną jest postawienie rodzinie ultimatum: albo zaakceptują jego "odmienność", albo mogą się z nim pożegnać.

To jest smutne, że ludzie tak bardzo boją się reakcji innych. Poza tym, moje zdanie w tej kwestii jest bardzo... kontrowersyjne. Uważam, że jeśli rodzina nie jest w stanie cię zaakceptować jakim jesteś, to powinieneś spierdalać od nich, bo są toksyczni i tylko przyniosą ci cierpienie.

^

Teraz mam bardzo ciekawy temat do poruszenia, o którym wielu z was mogło nie słyszeć. Uwaga uwaga, przed państwem "TERAPIA" KONWERSYJNA. Największe kłamstwo, jakie kiedykolwiek usłyszałam, większe od obietnic PiS-u i propagand TVP. Ta "terapia" ma sprawić, że zmienisz orientację. Na hetero oczywiście. Kurwa, jakim trzeba być nieczułym skurwielem, żeby coś takiego robić?

Te "terapie" jedyne, co mogą zmienić to twój stan psychiczny i poczucie własnej wartości. Tacy ludzie prędzej zafundują ci depresję, obniżenie samooceny i obrzydzenie do seksu, niż sprawią, że chociażby spodoba ci się pocałowanie osoby innej płci. Nie wiem, co jest gorsze: to, że coś takiego w ogóle istnieje, czy to, że ludzie faktycznie wierzą w działanie tych "terapii".

Wrzucę tu parę screenów relacji profilu sexedpl na instagramie, w których to są opisane "metody" "terapii" konwersyjnej.

Polecam wpaść na ich profil, w wyróżnionych relacjach wciąż można znaleźć cały tekst związany z "terapią" konwersyjną, myślę, że warto się z tym zapoznać i zgłębić temat.

^

Ale wracając, ludzie myślą, że homoseksualizm, biseksualizm, transpłciowość, aseksualizm, cisseksualizm, interpłciowość czy inne terminy odbiegające od normy (czyli heteroseksualności) to choroby. Choroby, które należy leczyć. Dlaczego? Bo tak im powiedziano! Bo tak im wmówiono. Każde odbiegnięcie od ustalonej przez chuj wie kogo "normy" jest chorobą.

Ciężko mi nawet wypowiadać się asertywnie i obiektywnie na te tematy, bo po prostu homofobia, transfobia, rasizm czy jakakolwiek inna dyskryminacja są według mnie chorobami.

Choroby ta dotykają jedynie boomerów i ludzi zidiociałych, głupich, bezmózgich lub zdrowo popierdolonych. Na szczęście nie są odporne na myślenie, zalążek inteligencji i posiadanie zdania niezależnego od idiotów w rodzinie. Niestety te choroby są bardzo zaraźliwe, jeśli osoba ma z nimi styczność od najmłodszych lat, bez przerwy. Jedyną dobrą wiadomością jest to, że z każdym pokoleniem ludzie się na nie uodparniają.

Takie jest moje zdanie i NIC nie sprawi, że je zmienię. Zaznaczę tylko, jakby ktoś miał wątpliwości, że najprawdopodobniej jestem heteroseksualna. Nie "bronię" lub "stoję po stronie" LGBT+ dlatego, że do nich należę. Mogę należeć do LGBTQ, gdzie Q oznacza Questioning (bo może oznaczać także Queer), co z kolei oznacza, że nie jesteśmy pewni swojej orientacji.

Tak na zakończenie dodam, bo nie wiem, co jeszcze mogłabym powiedzieć w tym temacie, żebyście nie dali sobie nic wmówić, mieli własne zdanie (nawet jeśli jest nim "LGBT jest złe", chociaż wtedy liczcie się z potępieniem z mojej strony) i nie oceniajcie ludzi po wyglądzie, bo to jest czyste chujostwo i głupota, dziękuję bardzo.

A głównym celem napisania tego rozdziału było otwarcie wam oczu na pewne tematy, przełamanie tematu tabu, jakim jest w Polsce seks i orientacje, może zachęcenie was do zapoznania się szerzej z tymi tematami. Poza tym wpadajcie na profil sexedpl, bo naprawdę wielu rzeczy można się dowiedzieć, których na 100000% nie dowiecie się w szkołach (no, chyba że poszliście na studia gender albo seksuologiczne, to wtedy może).

I przepraszam, jeśli w pewnych momentach był to niezrozumiały bełkot, ale moje myśli wędrują z prędkością światła i trudno mi je wszystkie spisać w logicznej, spójnej i uporządkowanej całości. W każdym razie, miejcie swoje zdanie i swoje prawa, kochani❤