Siedziałam ostatnio u mojej babci i pomagałam jej trochę w domu. Nagle coś jej się przypomniało, wyleciała z pokoju i przyniosła mi stos kartek. A to znaczy, że...

...tak, tak, dokładnie. To jest druga część Dziesięciu lat wstecz.

Zacznijmy od czegoś lajtowego.

1. Myślę, że w tym przypadku nie muszę nic tłumaczyć. Fanka kucyków pony, nic niezrozumiałego. Swój wiek szacuję na 7-8 lat.

2. Uroczy portrecik mojej babci. I've always known how to make a woman feel special, huh?

3. Cóż, to podejrzewam, że powstało jakoś po nauce krakowiaka w przedszkolu.

Co ciekawe, widziałam ostatnio nawet jeden fanart w podobnej pozie! Wyprzedziłam wszystkich.

4. "Z wizytą u dętysty". Co tu więcej mówić.

5. Jak już gdzieś kiedyś napomniałam, miałam obsesję na punkcie H2O i wszelkich syrenek. Możecie pokomentować ich anatomię, mnie to nie rusza! Go ahead!

A teraz zgaduj zgadula. Mała ja była też fanką różnych bajek. Rozpoznacie?

6. Zacznijmy od czegoś banalnego. Wydaje mi się, że narysowałam to po dostaniu takiego właśnie zestawu lalek na święta.

7. Kolorystyka mówi wszystko.

8. Runda finałowa. Musi być trudniej, więc obrazek bez koloru! (Mała ja była też leniwa, ale utrzymuję, że po prostu przewidziała, że jej starsza wersja będzie chciała urządzić konkurs z jej dzieł)

Also, ktoś tu chyba właśnie stał się kobietą, jeśli widzicie to, co ja widzę.

9. Znalałam też coś bardzo słodkiego i po prostu nie mogłam się oprzeć, żeby tego nie dodać. Kartka dla babci z okazji walentynek.

10. ...nawet więcej niż tylko jedna kartka walentynkowa.

Nie wiem, czy to bardziej niezręczne czy urocze. Sami oceńcie.