Apokalipsa w której żyjemy.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zacznijmy od tego, że tytuł jest trochę... niezgrabny. Ale okej. Z tego co kolaże pisałam to w ogóle na zdalnych więc jest tam wątek maseczek na twarz. Tak jak wcześniej zacznijmy od opisu:

Marina twierdzi że jest brzydka. To za mało powiedziane jest szkaradna. Terry jest zadowolony z siebie ale już mniej ze wstawania... Czy to że obydwaj są młodsi od rówieśników na coś wpłynie?

Wgl to było kiedyś opublikowane i miało 13 wyświetleń, cringe trochę. No ale okej. Zamysł był taki, że są właśnie ta Marina i Terry (dzikie imię trochę ), no i oni mieli się w sobie zakochać, nie wiem co ma do tego, że Terry nie lubi wcześniej wstawać. No i ta Marina uważa, że ma ohydną twarz i Terry miał jej uświadomić, że nie jej twarz jest zajeświetna i wgl. Aha i jescze miało byc to, że oni mieli byc obydwaj najmłodsi w klasie. A inne wątki miałam wymyślać na bieżąco. zacznijmy od rozdziału 1. Będę podkreślać najdziksze i najcringowsze rzeczy xD

Obudziłam się i znowu przypomniałam sobie jaka jestem brzydka. Maseczki to było coś dla mnie wprost przeznaczonego, a tym bardziej maski gdyż zakrywały moją okropna twarz. Wyglądałam jakbym wróciła z jakiegoś konkursu decydującego kto jest najbrzydszy na świecie (ale dziko sformułowane). W prost nie na widziałam swojej twarzy. Patrzenie w lustro to była męka. Można pomyśleć, że tak właśnie chcę zbierać komplementy (chodziło mi o to, że ona mówi, że nie jest pick me), jednak oczywiste było to że osoby dające komplementy dają je ze współczucia. Nawet w domu nosiłam maseczkę na strach przed lustrami których w domu było nie mało. Życie było czymś w stylu apokalipsy która wciąż trwała i nie chciała ustąpić. Na szczęście zdarzają się wydarzenia które mogą sprawić by ta apokalipsa była choć bardziej... znośna? Właśnie takim wydarzeniem była zmiana Liceum. W tym ludzie widzieli już moją jadaczkę (uczcijmy to minutą ciszy. "Jadaczka" to usta a nie twarz xD) więc przynajmniej tu nie będę musiała jej ujawniać. No oczywiście wszystko musi mieć haczyk i nic nie może być idealnie gdy przypomnisz sobie odwieczny problem jedzenia. Jedząc chrupki możesz wkładać je pod maseczkę ale co z np. kanapkami? Jak moja rodzicielka (ona jest cool, dobrze, że moja stara nie powiedziała) powtarza: Wszystko jakoś będzie. Tylko że nie będzie. Nie będzie jedzenia. (oho

                                                                                             ***

Z jękiem podniosłem się z łóżka. Nie żebym był jakimś śpiochem, jestem zwykłym człowiekiem który chce spać, a gdy nagle budzik zaczął wydawać mordercze dźwięki (dziki budzik O-O) to już nie moja sprawa. Próbowałem jeszcze trochę pospać za nim zwlekę się z łóżka, lecz matka (on tez jest cool) mi na to nie pozwoliła. Bycie prawie 15 latkiem jest ciężkie. Osoby z mojej klasy w większości są 15 latkami. Przepraszam będą, bo dopiero dziś będzie 1 dzień w 2 liceum. Z większością osób się już znaliśmy, więc przynajmniej to było tak samo. Zrobiłem sobie śniadanie i przygotowałem się do wyjścia. I oczywiście nie dało się normalnie wyjść z domu bo trzeba było potknąć się o wycieraczkę. Na szczęście nic mi się nie stało. Tak na prawdę nie wiem czy na szczęście czy na nie szczęście bo szczerze chodzenie do licem nie było moim ulubionym zajęciem, ale jakoś ujdzie. Moje życie było ogólnie całkiem okej. 

XD. Drugiego rozdziału nie było. 

Podsumowując: 

Dziwna książka trochę, zbyt próbowałam ją ubarwić ("mordercze dźwięki").

Czy będę ja pisać dalej: Jeśli znalazła się w tej książce znaczy że NIE

Ogl pomysł: Myślę, że pomysł był dość oryginalny, jednak był za razem trochę nie dopracowany. Ale myślę, że można było by na podstawie tego napisać spoko książkę, tylko trzeba by to napisać całkowicie od nowa i zmienić trochę zamysł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro