12.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Usiadzcie - powiedział głosem Alfy Dominik. Nie można się sprzeciwić Alfie więc usiadlysmy - już nie bedziecie spać w lochach tylko w komnatach, gdyż jesteście po Złej Stronie Mocy !!! - Zaczął się śmiać, lecz po chwili zwrócił się do Koriny - możesz wyjść, straże zaprowadzą cię do twojej komnaty - jak jej kazał tak zrobiła.

~~~~~

- czego odemnie chcesz?! - powiedziałam nie wstrzymując już kilku minutowego napięcia.

- Hmm... Trochę szacunku... I ŻEBYŚ NIE MYŚLAŁA, ZE JESTES TAKA SUPER, BO MI SIE SPRZECIWIASZ!!! - Krzyczał Alfa poczym dodał spokojniej - wiesz... Twój Kubuś i tak po ciebie nie przyjdzie... - zpiorunowałam go wzrokiem.

- Co żeś mu zrobił?! - Zapytałam się i wściekła zamieniłam się w wilka. Nie odpowiadał... No nic, nie zostało mi nic innego jak rzucić się mu do gardła. Jak pomyślałam tak zrobiłam.

- Co mu zrobiłeś?! - Wrzasnelam na niego.

- Boisz się o niego? - Zapytał się po zamienieniu się w wilka.

- Ja pierwsza zapytałam! - krzyknęłam. Zaczęłam go dusić.

- Straże! Przynieście tamtego chłopaka! - Rozkazał Dominik. Odsunęłam się od niego i zamieniłam się w pół wilka a on w człowieka. Po kilku minutach przyszły straże razem z Kubą. Pobiegłam do niego i chciałam go przytulić lecz mnie odepchnal niemal, że od razu jak zobaczył mój znak na przedramieniu (miałam na sobie T-shert) (dobrze napisałam ? ).

- Zostaw mnie zdrajczynio! - krzyknął na mnie Kuba- najpierw się ze mną zaczynasz przyjaznic a później się okazuje, że jestes po Złej Stronie Mocy! - łzy mimowolnie zaczęły mi ciec po policzkach.

- To nie było z mojej woli...

- NIE?! ZWIERZĘ, KTÓRE MASZ W SOBIE ZMIENIA KOLOR TYLKO Z WLASNEJ WOLI! I JAK TY MI TO WYTŁUMACZYSZ?! - krzyczał na mnie Kuba a ja wzrocilam się do Dominika:

- Możemy zostać ja z Kubą w cztery oczy?

- Tak - odpowiedział Dominik poczym wyszedł razem że strażą.

- I CO? TERAZ ROZERWIESZ MNIE NA STRZEPY PRZEZ TO ZE JESTEM DOBRY?! - krzyknął Kuba.

- USPOKUJ SIĘ! - Również krzyknelam - chcem ci to wszystko wytłumaczyć...

- Dajesz.... - Powiedział trochę spokojniej ale nadal nieźle wkurzony.

- Najpierw do mnie zadzwoniłes z komunikatem, że zaraz do mnie przyjdziemy, no i po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi...

~~~

Opowiedziałam mu całą historię tego jak się tu znalazłam i czemu jestem (niestety) już na zawsze po ZSM (Złej Stronie Mocy).

- Myślisz, że ci uwierzę? - To Kuba powiedzial spokojnie i zarazem podejrzliwie. Zerknelam na swoje ramię gdzie był blady znak dobrej strony.

- A jak ci pokarze znak Dobrej Strony Mocy?

- no... - pokazałam mu znak dobra, który zaraz po tym zniknął. Kuba lekko przerażony doskoczył odemnie.

- Co się stało? - Zapytałam spokojnie.

- T-twoje oczy... - odpowiedział przerażony i podał mi lusterko (skąd on je miał?!). Popatrzyłam na swoje odbicie z lekkim przestrachem i zdziwieniem.
- Co mi się stało?! - miałam czerwono-purpurowe oczy a moje zrenice były podłużne. Coś we mnie wystąpiło i zamieniłam się w wilka, nie panowałam nad sobą. Zaczęłam atakować Kubę, jedyne co powiedziałam prawdziwą ja, to:
- Uciekaj! Ja nie panuje nad sobą! Idź!

Kuba chciał coś jeszcze powiedzieć ale jednak wybiegł a coś co mną sterowało zaczęło głucho warczec.

~~~

Aktualnie jestem u siebie w pokoju. Korina (niestety) jest w pomieszczeniu obok. Zauważyłam, że gdy dostaje tych swoich ataków (tych co nie panuje nad sobą) to tylko Dominik i Korina potrafią mnie uspokoić przez to już nie chodzę na treningi. Prawdę mówiąc to nie mogę nawet na krok ruszyć się gdziekolwiek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro