14.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*1 tydzień później*

Coraz lepiej idzie mi z walka.
Moje oczy nie sa takie jak kiedyś... Teraz im więcej walczę tym bardziej robią się czerwone. Nie wiem czy mam sie z tego cieszyć czy nie. Ehh...
Stresuje się trochę ta całą bitwa. Nie chce zabić Kuby. Ale będę się kierować słowami Alfy "zabij albo zostań zabitym".

Wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni by coś zjeść. W pomieszczeniu nie było nikogo. Zrobiłam sobie kanapkę z szynka, zjadłam ja i poszłam na siłownię.

~*~

Jest dwunasta w nocy. Coś we mnie kazało mi iść do lasu.

Pewnie uznanie mnie za psychipatke... No ale no tak wyszło...

Wyskoczyłam przez okno i pobiegłam do lasu. Szlam tam gdzie nogi mnie niosły. Doszlam do jakiegoś szalasu. Ktoś w środku był. Postanowiłam się wycofać. Nagle usłyszałam głos:

- Nie idź. Przywołałem cię tu żeby z tobą porozmawiać - zdziwiłam się. O czym on chce ze mną rozmawiać w środku nocy w lesie? Posłusznie się zatrzymalam. Rozgladnelam się. Moje zmysły nie wychwycily posiadacza lekko zachrypnietego głosu.

- Pokaz się a chętnie porozmawiam - odpowiedziałam. Przedemna ukazała się postać w czarnych szatach.
Czyżby Smierć ? Niee... Nie ma kosy.. Chociaż? Nie jednak nie. To nie jest Smierc... Chyba...

- Więc tak... O czym chcesz porozmawiać? - Zapytałam - i kim jestes? - dostałam troszkę ciszej.

- Chciałem porozmawiać o tej wojnie między dobrem a złem... - Przerwał na chwilę - a i jestem Fin - podał przyjaźnie dłoń, która niepewnie uscisnelam.

- Ja jestem...

- Wiem kim jestes i jak się nazywasz - przerwał mi wypowiedź.

- chciałeś porozmawiać o wojnie... Więc od czego zaczynamy?

- hmm... Wiem, ze nie chcesz walczyć... Więc mogę zrobić tak, ze... Nie będziesz musiała walczyć - miałam wrażenie ze się uśmiecha ale nie wiem jak było na prawdę bo kaptur zakrywal całą twarz.

- Jak chcesz to zrobić?

- Wystarczy, ze dasz mi autograf - coś mi tu nie pasowało... - A wtedy w dzień bitwy zostaniesz przeleportowana tutaj.

- Muszę się zastanowić... Mogę przyjść tutaj jutro o tej samej godzinie?

- Tak oczywiście - powiedział po czym znowu uścisnelismy sobie dłonie.

~~~~~

Przepraszam, ze taki krótki rozdział :/

Komu się podobał proszę aby zostawił po sobie slad w postaci komentarza lub głosu ;)

Do zobaczenia ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro