3.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wracałam razem z nie znajomym do domu.
- Jak się nazywasz? Ile masz lat? - zapytałam i popatrzyłam w jego oczy.
- Nazywam się Kuba Łoś. Mam 15 lat... a ty? - zapytał i popatrzył na mnie pięknymi oczami. - halo? Słuchasz mnie? - zapytał zirytowwany
-em... Tak... Ja nazywam się Karolina Smith... I mam 13 lat - uśmiecham się nieśmiało a on odwzajemnił gest.
- Ładne imię -powiedział pogodnie - gdzie mieszkasz?
-Na ulicy Jana Pawła II / 3 a ty? - nadal się na niego patrzyłam. Miał takie piękne oczy.
- Ja na ulicy Kościuszki 4... W sumie nie daleko... Jak tam Twoja rana? - musiał zapytać ?! Dopiero teraz poczułam okropny ból...
-Nie jest najlepiej - westchnęłam... - chcesz zobaczyć ?
-Tak - odpowiedział poważnie. A ja posłusznie ściągnęłam "opatrunek" i odwróciłam wzrok w inną stronę. - chodźmy na chwile do kawiarenki "U Ben'a" - mówiąc to wskazał kawiarenke.
- Emm... Okay... Ale co z psem? - Reksio spokojnie siedział kolo mnie. Zaszczekal usłyszawszy swoje imię.
- odprowadzimy go do domu.
- Okay... - poszliśmy do mojego domu. Wpuściłam Reksia do jego budy i szliśmy juz do kawiarenki. Nawet było tu przytulnie.
- Domin! Gdzie jest bandaż i woda utleniona ? - zapytał Kuba.
- Juz ci niose! - zza blatu wyszedł wysoki chłopak z czarnymi włosami i błękitnymi oczami. Był dobrze umięśniony (podobnie jak i Kuba). - oo... Witam - uśmiechnął się do mnie. W tym czasie Kuba przemywał mi ranę.
- na szczęście nie będzie trzeba zszywywac rany - znów się do mnie Kuba pięknie uśmiechnął... - chcesz kawy, kakao, herbaty?
-Tak. Poproszę... Hm... Kakao.
- Okay... Ja stawiam - powiedział Kuba - Dominik! Poproszę dla tej młodej damy Kakao a dla mnie kawę!
-Okay - było słychać z kuchni. Miałam zabandazowana rękę.
-Nie wiedziałam, że w tym lesie są wilki... - powiedziałam po chwili ciszy.
-Ja wiedziałem... Ale niektóre wilki to moi przyjaciele. Więc nie mogę o nich powiedzieć, bo zostaną zabici.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro