Po wojnie(AOT)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Opis: Zbiór historyjek opowiadających o wydarzeniach bohaterów Aot'a po trzech latach od bitwy Nieba i Ziemi.


Falco's pov

Przechodziłem przez ulicę Marley z pełnymi siatkami zakupów, ledwo je trzymając, gdyż przeszedłem z nimi już jakiś kawał drogi. W około słychać było przechodzących przechodniów i krzyki bawiących się dzieci, czuć było też lekko powiewający wiatr i mocno świecące słońce. Nie ma co się dziwić, w końcu był początek lata, a ja mimo to nie mogłem odpocząć od pracy. Tak, mimo lata, czyli teoretycznie wakacji, to i tak mam pracę nazywającą się ,,opieką nad niepełnosprawnymi", a konkretnie jednym niepełnosprawnym- Levi'em Ackermanem, weteranem wojennym. Ten niegdyś wielki żołnierz, który przyczynił się po części do pokonania Erena, teraz musi siedzieć na wózku, nie tylko z dodatkiem cudem otrzymanej renty, ale też pomocy mojej i Gabi. Ach, tak Gabi, teraz jak na to patrzę, to zastanawiam się na poważnie, czy wejść w związek z nią, czy nie, w końcu spokorniała i stała się bardziej do zniesienia niż kiedyś. Może później? Lepiej nie zaprzątać sobie tym głowy i wrócić do domu. Tak więc udało mi się jakoś wrócić do mieszkania, nie było duże, ale przytulne. Właśnie wszedłem przez skrzypiące drzwi do  jasno-kremowego przedpokoju, gdy nagle usłyszałem bardzo znajomy mi głos

-Witaj Falco-powiedział pan Levi, tak miłym głosem jakiego jeszcze nie usłyszałem. Z opowiadań Armina, Jean'a i innych, dowiedziałem się, że Levi nie był aż tak miły od samego początku, tylko kiedy przeszedł na emeryturę, stał się taki, możliwie, że zwyczajnej utraty pozycji, której nie przewidział, gdyż pewnie planował umrzeć, bo w końcu był tak poraniony, że nawet cudem przeżył.

-Witam, panie Levi'u-odpowiedziałem, a przez mą wkutą grzeczność, spowodowaną przebywaniem w wojsku, zapomniałem, że nie muszę się tak wobec niego zwracać. Po odłożeniu siatek w szarej kuchni, która była połączona z salonem, znowu usłyszałem ten sam głos.

-Mógłbyś tu podejść? Mam coś co Ci się spodoba-powiedział, na co ja jak to ja, od razu podszedłem, Levi akurat siedział na wózku inwalidzkim przy małym, jasno-brązowym stoliku, trzymając coś w ręce, w której zachowały mu się wszystkie palce i czytał coś, próbując wyłapać o co w tym chodzi, jedynie jednym okiem. Po chwili zwrócił swój wzrok na mnie

-Dzisiaj dostałem tą wiadomość. To zaproszenie na ślub Armina i Annie-powiedział po czym dał mi moją wersję zaproszenia, według którego ślub miał się odbyć za miesiąc-W moim zaproszeniu jest też dopisane pytanie odnośnie tego, czy będę robić Arminowi za ojca-dodał, co mnie zdziwiło.

-I zgadzasz się na to?-spytałem

-A czemu by nie?-odpowiedział, kładąc list na stoliku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro