poranny tening

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Anti POV

Spałem jak niedźwiedź w swoim pokoju,miałem zajebisty sen jak Jack jest moim sługusem. Za nic nie chciałem tego przerwać.

Ja POV

Wstałam o 6 rano dlaczego wstałam o 6 rano bo umówiłem się z Antim na poranny trening Parkuru. Wyszłam z łóżka i poszłam do szafy, wyjełam z niej mój stanik sportowy czarny i do tego czarne krótkie dresowe spodenki. Wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę pokoju Antiego. Szłam korytarzem cicho żeby nikogo nie obudzić i szybko doszłam do pokoju Antiego. Zapukał kilka razy i nie dostałam odpowiedzi, weszłam do środka i zobaczyłam Antiego śpiącego na łóżku. To mnie wkurwiło, zamknęłam za sobą drzwi i poszłam do łóżka Antiego i zaczęłam go klepka po ramieniu a ten nic, to wymyśliłam coś innego weszłam na jego łóżko i zwaliłam go z niego a ten dalej nic tylko głośniej chrapał . No rzesz Anti ty śpiochu.... - powiedziałam. Brakowało mi pomysłów i nagle przyszedł mi jeden do głowy. Usiadłam na jego klatce piersiowej i krzyknelam.. ANTI PIZZA!!!- Ten otworzył oczy i zrzucił mnie z siebie i powiedział... CO PIZZA GDZIE!!?..GDZIE JA SIĘ PYTAM!!!! - powiedział do mnie i trząs mną jak workiem ziemniaków. O kuwa wstałeś.. - powiedziałam wstając z podłogi. Nie ma pizzy...- powiedział widziałam w jego oczach łzy. Morze i będzie po treningu a teraz wstawaj. Szybko wstał z podłogi i poszedł do szafy po rzeczy. Ja wyszłam z jego pokoju żeby dać my się przebrać i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych.

Ubrałam się już i miałam już wołać Antiego żeby się pospieszył. Kiedy podniosłem głowę Anti stała przed demną. Wystraszyłam się i powiedziałam.... ło kurwa Anti nie strasz.. to co idziemy? Ale zajdziemy do pizzy..?? Tak pójdziemy teraz chodź godzina treningu powinna wystarczyć. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę parku na małą gimnastykę.

5 min później

Dobra Anti teraz musisz skoczyć z tego dachu na tamten... tak jak to powiedziałam to zrobił oczywiście z błędami ale ujdzie. Dobra teraz lecz za mną. Po jakiejś godzinę widziałem jak Anti juz tracił siły wiec powiedziałam.... dobra Anti dla ciebie juz koniec treningu teraz możemy iść do....pizzerii bo mi obiecalaś -powiedział Anti. Tak idziemy do pizzerii... zeskoczyliśmy z dachu w prost przy wejściu przy pizzerii. Weszliśmy do środka cali spoceni i zamówiliśmy ulubioną pizze Antiego. Podczas drogi do domu Anti zjadł połowę pizzy chciał się podzielić ale odmówiłam powiedziałem ze chce zjeść normalne śniadanie. Reszta dnia minęła normalnie oczywiście były sprzeczki jak zwykle o nic ale szybko się godzili.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro