🎶23

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nacisnął zieloną słuchawkę, a zaraz po tym włączył głośnik, bo jego dłonie za bardzo drżały, żeby był w stanie stabilnie przytrzymać telefon obok ucha.

Pierwszy sygnał... Przez jego głowę zaczęły przebiegać jak szalone myśli, czy aby robi dobrze, dzwoniąc do niego o tak późnej porze.

Drugi sygnał... Zaczął wspominać te wszystkie chwile, kiedy mimo późnej pory ten przychodził do niego, żeby zjeść wspólnie pudło lodów i obejrzeć głupi serial.

Trzeci sygnał... Mimowolnie zaczął przypominać sobie wszystkie momenty, kiedy z każdą sekundą zbliżali się do siebie coraz bardziej.

Czwarty sygnał... Nagła, szara rzeczywistość uderzyła do jego głowy, przypominając, że to wszystko dawno się skończyło przez jego własną głupotę.

Piąty sygnał... Zaczął myśleć, że już nie odbierze, zignoruje telefon, kiedy tylko zobaczy, kto do niego dzwoni...

Jednak w jednej chwili nadzieja wróciła, kiedy usłyszał dźwięk odbieranego połączenia.

-Jung... - jednak nie dane mu było skończyć nawet wymawiać jego imienia, bo po drugiej stronie ktoś wciął mu się w słowo.

-Nie wiem kim jesteś, ale Jungkook jest w toalecie i zostawił telefon. To coś ważnego? Chcesz coś przekazać? - jednak cała nadzieja ponownie zniknęła wraz z usłyszeniem tego nazbyt słodkiego i skrzeczącego głosu blondynki, którą nieraz widział z brunetem na korytarzu szkolnym.

-Ja... Przekaż mu tylko, że jego prawdziwa blondyna go potrzebuje... - wyszeptał tak cicho, że sam nie miał pewności, czy dziewczyna usłyszała, jednak rozłączył się, zanim zdążyła jakkolwiek zareagować. Pod koniec głos załamał mu się całkowicie, a łzy ponownie zaczęły niekontrolowanie spływać po jego wciąż mokrych policzkach.

Jego króliczek ma ważniejsze sprawy... Powinien to zaakceptować... Przecież aż tak mu na nim nie zależy... Przecież nie potrzebuje go teraz jak nikogo innego... Przecież go nie kocha...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro