Znowu nic

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Cały dzień zajęło nam odwiedzanie i przesłuchiwanie osób z listy. My nie znaleźliśmy nikogo, kto ma dom za miastem. Patryk zadzwonił do Mateusza. U niego też nic. Adam też nie znalazł odpowiedniej osoby. Martin właśnie zakończył wizytę u ostatniego mężczyzny. Był to siedemdziesięciolatek, więc to automatycznie wykreślało go z listy. Umówiliśmy się na posterunku. Pół godziny później siedzieliśmy już w biurze. Chłopaki przyjechali kilka minut po nas. Dochodziła już dziewiąta. 

- Dzisiaj nic już nie zdziałamy. Widzimy się tutaj jutro o ósmej – powiedział Patryk. – Idźcie do domów.

My też pojechaliśmy do domu. Gdy weszłam do środka poszłam od razu na piętro. Umyłam się i usiadłam na łóżku. Patryk zmienił mi bandaż i przyniósł mi kolację. Gdy skończyłam jeść odłożyłam talerz na szafeczkę. Miałam się kłaść, kiedy zadzwonił mój telefon. Odebrałam.

- Hej Marcin, co u ciebie?

- Hej. Nie odzywałaś się. Martwiłem się.

- Przepraszam – potarłam palcami skronie. – Zupełnie zapomniałam do ciebie zadzwonić. Mamy teraz dużo na głowie.

- Co się dzieje?

- Mamy dwa dni na rozwiązanie sprawy zabójstwa Jennifer Samson. Do tego dochodzi nam zabójstwo dwójki bliskich jej ludzi. Myślimy, że to jeden zabójca, ale nie możemy go złapać.

- Zbadaliście wszystkie tropy?

- Nie ma ich za dużo – odparłam.

Opowiedziałam mu wszystko od początku.

- Poszukaj w Internecie informacji na temat dużych domów za miastem. Może coś znajdziesz.

- Jasne, zrobię to jutro, bo dzisiaj nie dam rady. Jestem za bardzo zmęczona.

- Przepraszam. Zapomniałem o zmianie czasu. Która jest u ciebie godzina?

- Po dwudziestej drugiej.

- Przepraszam cię, idź spać. Pa.

- Pa – rozłączyłam się i odłożyłam telefon.

Położyłam się, ale nie mogłam zasnąć. Po paru minutach do pokoju wszedł Patryk. Był już wykąpany. Położył się na łóżku obok mnie. Przytuliłam się do niego i zamknęłam oczy.

- Co jest?

- Nic. Wszystko w porządku – odparłam.

Mężczyzna objął mnie delikatnie ramieniem uważając na bark. Przy nim czułam się bezpieczna. Ledwo zamknęłam oczy, zasnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro