Rozdział 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nathalie

Co on mi chciał powiedzieć? No cóż, później to od niego wyciągnę. Siedziałam dalej na drzewie i zastanawiałam się czy zacząć nową grę, czy włączyć internet. Po jakimś czasie usłyszałam wołanie wujka na obiad. Jak zwykle siedziałam obok Bena. Jadł spokojnie spagetti jakby nic się nie wydarzyło wcześniej. Uśmiechnęłam się do niego, nie chciałam by myślał że jestem na niego zła. Za bardzo go lubiłam. Odwzajemnił uśmiech i wrócił do jedzenia obiadu. Czy E.J. wszystko je z dodatkiem nerek? "Chyba tak"pomyślałam spoglądając na jego talerz. Bez Emy i Jeffa było strasznie cicho. Po posiłku, była moja kolej by posprzątać ze stołu. Rozwinełam macki i zabrałam wszystkie talerze.

-Pomóc ci?- usłyszałam głos Bena- będzie szybciej.

-Jasne-odparłam.

Zaczął zmywać naczynia a ja układałam je w szafce. Mówiąc ja, mam na myśli moje macki.

-Ben... co mi chciałeś powiedzieć?-spytałam.

- E...to... nie ważne...-jąkał się.

-Chyba jednak ważne- stwierdziłam- Mi możesz wszystko powiedzieć. Już ci to mówiłam- dodałam.

- Wiem... tylko...- zastanawiał się co powiedzieć. Co on znowu wymyślił?

-Ben, spójrz na mnie- powiedziałam. Zrobił jak prosiłam.

-Po co?- spytał patrząc się w moje oczy.

-Ben, co chciałeś mi powiedzieć kiedy siedziałam na drzewie?-powiedziałam.Jego oczy zalśniły na zielono. Zapytacie co zrobiłam. Mówiłam już że potrafię wejść do czyjegoś umysłu? Więc to zrobiłam z Benem. Każąc powiedzieć o co mu chodziło, rzuciłam na niego zaklęcie.

-Chciałem powiedzieć że cię kocham- (awww ;3)odparł. Zrobiłam wielkie oczy.Tego się nie spodziewałam.

-Na... na... prawdę?- spytałam.Teraz to ja się jąkałam.

-Tak- potwierdził i spuścił głowę- oczywiście zrozumiem...- nie dokończył bo go pocałowałam.

-Ja ciebie też.Może wyjdziemy gdzieś?- powiedziałam.

-Przecież jak nas znajdą,to trafimy do więzienia!

-Czy ja mówiłam że do tego miasta?

-Co masz na myśli?

-Wybierzemy się do miasta niedaleko mojego domu- oznajmiłam.

-Ok.Mam nadzieję że nic nam się nie stanie.

Złapałam go za rękę. Po chwili byliśmy na ulicy obok największego sklepu z cukierkami.

-Idziemy?

-Jasne!

Uwielbiam to miejsce. Tylko tutaj można kupić czekoladowe żaby i fasolki wszystkich smaków.Tak,jestem Potterhead (ja i Zuzia też xD). Wzięłam koszyk i zaczęłam pakować słodycze do środka.

-Masz pieniądze żeby za to wszystko zapłacić?- spytał Ben.

-Jasne. Myślałeś że pojadę do wujka bez kasy?

-Nie, tylko strasznie dużo tego jest.

-Spoko. Jak coś będziesz chciał, to mów.

Chodziliśmy jeszcze trochę,aż przyszedł czas zapłacić( domyślcie się reakcji kasjerki xD).Wzięliśmy drugi koszyk bo w jednym się nie zmieściły. Chodziliśmy jeszcze po mieście. Nie obyło się bez wejścia do Empiku gdzie kupiliśmy pełno książek i Media Expert gdzie kupiliśmy masę gier (ja też chcę Dx). W końcu stwierdziliśmy że trzeba wracać do domu.

-Gdzie wyście byli?!- krzyknął wujek jak pojawiliśmy się w salonie.

-Na zakupach-oznajmiłam

-Pewnie sobie ciuchy kupowałaś a Ben ci tachał torby- stwierdził Masky.

-To zobacz sobie- powiedziałam i dałam mu torbę z cukierkami.

-Ile tego jest?- krzyknął.

-Dużo- odparłam.

-Spokój. Muszę wam teraz coś oznajmić- powiedział wujek.

Wiem, jestem polsatem. Pozdro Zuza the Killer.

A ja mam pewien pomysł :3

Jaki?- Zuza gapi się na mnie ze zdziwieniem.

Pomyślałam, że jak skończę tą książkę, to napiszę inną. Ale to nie będzie 2 część(no chyba że bardzo byście chcieli ;])tylko że połączę 3 moje ulubione rzeczy : MLP,NinjaGo i Creepypasty i wyjdzie z tego książka ;3. MAM JUŻ TYTUŁ: Go creepy pony xD piszcie w komentarzach co o tym myślicie.

Papa-Zuza macha.

Narka miszcze, do następnego ;*

Mela zabiję cię ;_;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro