Rozdział 16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jeff

Ten idiota pocałował moją dziewczynę! (Jeff się wkurzył xD). Jak dorwę Shadowa to zginie w męczarniach! Będzie przechodził przez takie tortury, że aż będzie błagał o śmierć!!! Gdy Emy została zaprowadzona do Ciernia, wierzgnąłem nogami jak najbardziej potrafiłem. Na szczęście trafiłem jedno dziwadło w ... ten, teges (;-; oh shit) i wtedy mnie puścił. Wyrwałem się drugiemu i pobiegłem w stronę smoka. Byłem od niego tylko parę metrów gdy ktoś złapał mnie za kaptur. Poczułem że nie mam gruntu pod nogami. Spojrzałem w dół. Byłem z 15m nad ziemią. Wyobraźcie sobie moją reakcję.Usłyszałem przeraźliwy ryk.Gdy otworzyłem oczy, patrzyłem na ogromny łeb potwora.

-Stój!- usłyszałem dziewczęcy głos. Ale to nie była Emy. Odwróciłem głowę. Na ziemi stała dziewczyna, miała szaro-białe włosy i lekko szarawą skórę. Miała dziwne oczy, jedno było czarne a drugie zielone. Była lekko wkurzona. Smok spojrzał na nią przeciągle i odstawił mnie na ziemię. Zauważyłem Emy, która próbowała wyrwać się Shadow.

-Zostaw ją!-krzyknąłem w jego stronę. Zobaczyłem tą dziewczynę, która uderzyła go w twarz. Shadow leżał nieprzytomny. Potwór ogarnął że chcemy uciec więc próbował zagrodzić nam drogę ogonem. Emy biegła tuż za mną. Nigdzie nie było tej dziewczyny. Gdy dobiegliśmy do końca schodów, zauważyliśmy że ktoś majstruje przy naszej celi.

--Kim jesteś?- spytała Emy.Postać wstała i pociągneła za klamkę. Gdy skrzypneły drzwi, wbiegła do pomieszczenia. Weszliśmy za nią. Klęczała nad Smilem. Nadal się nie odzywała. Chyba mu coś wstrzyknęła bo zobaczyłem że coś błyska w jej ręce. Gdy skończyła, zdjeła mu kaganiec po czym podniosła i postawiła na łapach. Pies próbował stać, ale po kilku sekundach znów leżał na ziemi. Po 3 próbach, stał chwiejnie ale o własnych siłach.

-Smile, chodź do mnie- powiedziałem zachęcającym głosem. Powoli krok za krokiem, piues podszedł do mnie a ja podrapałem go za uchem. Usłyszałem zamykające się drzwi. Odwróciłem się. Nigdzie nie było tej dziewczyny. W drzwiach stał Shadow. Zamknął drzwi na klucz. Waliłem w nie najmocniej jak potrafiłem w drzwi.

-Na nic ci się to nie przyda, Jeff- zaśmiał się.

-Nasi przyjaciela tu już idą- odpowiedziałem.

-Ha, watpię czy przeżyją. Wokół zamku są wszystkie potwory. A was, będzie pilnował specjalnie Mirabelek.

-Kto to jest?- spytała niepewnie Emy.

-Jeśli będziesz niegrzeczna, to się z nim spotkasz-zagroził. Usłyszeliśmy jakieś odgłosy na dworze. gdy chłopak poszedł, spojrzeliśmy za małe zakratowane okienko. Przed zamkiem biegli proxy! A niedaleko nich... Slender i Sally!

-Jesteśmy uratowani!-Emy przytuliła się do mnie. Smile ze szczęścia zamerdał ogonem.


Czy są uratowani?

Kto to Mirabelek?

(Mirabelek to nasz bóg xD)

Tego dowiecie sie w następnym rozdziale ;*

Narka miszcze ;{)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro