II

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Śniła mi się dziwna postać, którą wiem, że skądś kojarzyłam ale nie wiem skąd. Nie pamiętam nawet jej wyglądu, tylko czerwone oczy wpatrujące się we mnie. Wiem, że rozmawiałam z tą osobą, ale nie wiem o czym. Jedyne co udało mi się zrozumieć z naszego dialogu to: nie martw się, będzie dobrze, zostanę z tobą aż do końca. Jestem przekonana, że ten ktoś musiał wiedzieć o mojej operacji. Może śnił mi się ktoś z rodziny? Nie wiem, na prawdę nie mam pojęcia.

Moi rodzice prawie płakali, gdy do mnie przyszli. Oczywiście ze szczęścia, że po dwóch latach się obudziłam. Natomiast mój starszy brat przyszedł z bananem na twarzy mówiąc, że udało mi się wskoczyć na kolejny level. Zaśmiałam się słysząc to. Często tak żartujemy, bo zarówno ja jak i on kochamy grać w gry. Wszelkiego rodzaju. Dlatego też śmiejemy się, że my nie obchodzimy urodzin, tylko wbijamy na wyższy level. Wydaje się to takie trochę tandetne, ale lubię to. Gry są jedyną rzeczą, która nas łączy, bo tak normalnie, to jesteśmy z dwóch różnych światów. Ale to dobrze, inaczej rodzice by z nami nie wytrzymali.

-No młoda, to kiedy cię stąd wypuszczają? - Zapytał, gdy zostaliśmy sami.

-Prawdopodobnie jutro. Twierdzą, że już wszystko ze mną w porządku.

-To super, bo w domu czeka na ciebie mały prezent - uśmiechnął się tajemniczo.

-Prezent? No nie wiem, nie lubię niespodzianek.

-Uwierz, ta ci się spodoba. Ja muszę wracać do roboty, więc trzymaj się - poczochrał moje włosy i wyszedł puszczając mi oczko.

Choć nie przepadam za niespodziankami, to czułam się podekscytowana z powodu, że w moim kochanym domku, za którym tak bardzo teraz tęsknię, i w którym nie pachnie lekami, czeka coś specjalnie dla mnie.

Uśmiech znikł mi z twarzy, gdy usłyszałam czyjś głos. Rozejrzałam się wokół ale nikogo nie było. Czyżby skutkiem ubocznym przeszczepu była wybujała wyobraźnia?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro