IX

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minął miesiąc. Szkoła się kończy, a zaczynają się wakacje. Rodzice podczas wakacji zawsze są zapracowani i praktycznie cały czas nie ma ich w domu, co oznacza, że będę się częściej widywać z Jack'iem.

Aktualnie moje myśli krążą wokół tajemniczego domu w lesie. Chcę go znaleźć, ale bez tego czegoś w garniaku nie mam szans. Ugh... Bez sensu.

Dni mają, a ja nie mam jak wymknąć się na dwór. No i nie widziałam się z moim przyjacielem - mordercą od przedwczoraj.

Nie śpię. Jest godzina czwarta trzydzieści, a ja nie śpię. Głupia bezsenność - pomyślałam.

-Hej - wyszeptał mi koło ucha przez co podskoczyłam ze strachu.

-Jesteś okropny - stwierdziłam.

-Jak się masz?

-Jak widzisz. Nie mogę spać.

-Ja też.

Posunęłam się trochę a on położył się obok i razem wpatrywaliśmy się w ozdobiony gwiazdkami sufit.

Zastanawiam się czy powinnam powiedzieć mu o tym co widziałam. Ale może lepiej jednak nie.

***

Lubię Nathalie. Jest nawet fajna. I nie ucieka na mój widok.

Zasnęła, a ja nawet nie zauważyłem kiedy. Poczułem tylko jak się do mnie przytula.

Nie mogę tu zostać do rana. Jak jej rodzice mnie znajdą to wezwą policję, więc poleżałem z nią przez chwilę, a potem cicho wymknąłem się przez okno.

-Yo, Jack, znowu byłeś u tej swojej panny?

-Weź się przymknij, co? Znajdź sobie jakieś zajęcie.

Drażnią mnie tymi tekstami. Ja mam jej tylko pilnować. Nic więcej. Nie muszą wiedzieć, że jesteśmy... Przyjaciółmi. Nadal ciężko przechodzi mi to przez myśl. Ona na prawdę jest szalona. Przyjaźnić się z mordercą? Szaleństwo i głupota. Uśmiechnąłem się do siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro