VIII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Doskonale zdaję sobie sprawę, że jej brat wplątał się w jakieś szemrane interesy. Może i zrobił to dla niej, ale mam złe przeczucie co do tego. Przysięgam, że jeśli Zoey na tym ucierpi, to go zabiję. Powoli i boleśnie.

Kolejny raz wychodzi gdzieś w środku nocy. Na prawdę mi się to nie podoba. Ale Zoey nie ma o niczym pojęcia.

Usiadłem obok niej na łóżku. Pisze chyba ze znajomymi, ale kij mnie to obchodzi. Zajęła by się mną, a nie nimi.

-Zagrajmy w coś - marudziłem tuląc się do niej, żeby wreszcie zwróciła na mnie uwagę.

-W co? - Spojrzała na mnie. Aktualnie moja głowa leżała na jej kolanach.

-Nie wiem. W coś - zaśmiała się.

***

Wygląda przeuroczo w ten sposób. Bawiłam się jego szarawymi włosami, rozmawiając z nim.

-Co cię tak bawi?

-Fakt, że chcesz w coś grać, ale nie wiesz w co - uśmiechnęłam się.

-Mam pomysł - podniósł się gwałtownie. - Byłaś kiedyś w grze?

-Nie.

-No to masz okazję - uśmiechnął się, łapiąc mnie za rękę i ciągnąc za sobą. Lekko wystraszona zamknęłam oczy.

-Jesteśmy - usłyszałam. Moje zdziwienie było nie małe, gdy zrozumiałam, że na prawdę znajduję się w grze. Konkretnie w jednej z części The Legend Of Zelda.

-Tu jest pięknie - zazwyczaj mogłam to wszystko widzieć tylko na ekranie, a teraz mogę tego dotknąć i poczuć. Jestem normalnie w siódmym niebie.

-Gotowa na małą wycieczkę po moim świecie?

-Tak - usmiechnęłam się łapiąc go za rękę.

***

Robiłem to co zwykle. Zastraszałem i wymierzałem sprawiedliwość tym, którzy podpadli Nickowi. Nie jest to przyjemne zajęcie, ale obiecałem, zgodziłem się na to. Nie chcę sobie nawet wyobrażać tego, co by mi zrobili, gdybym się im teraz sprzeciwił.

Kończy mi się czas na spłatę długu, a nie mam nawet połowy. Nie mam pojęcia co robić. Boję się, że skrzywdzi moją rodzinę jeśli nie oddam mu tej forsy. Muszę coś wykombinować, może obrabuję bank? Nie, jeśli mi się nie uda, to będzie jeszcze gorzej. Muszę znaleźć inny sposób.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro