Trochę o szkole(i o sobie)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nazywam się Caroline i chodzę do 2 klasy liceum.Jestem brunetką koło 165 cm wzrostu.Mam zielone oczy.Nie jestem jakimś chudzielcem,ale nadzwyczaj gruba też nie jestem.Chcę zostać architektem wnętrz.Wszyscy mówią,że to mogłoby być moje hobby,ale nie praca.Mimo ich ciągłych kąśliwych uwag,nie zmieniłam zdania.

Mam też przyjaciółki.Kate,Mary, Katrine i Jane.Przyjaźnimy się od podstawówki.Zdarzały się między nami jakieś sprzeczki,ale szybko się kończyły.Jesteśmy jak siostry.
Kate jest niewysoką,szczupłą brunetką o niebieskich oczach.
Mary ma ciemne brązowe włosy podchodzące pod czerń i zielone oczy.Jest wyższa ode mnie jakieś 12 cm.
Katrine to blondynka.Jest dowodem na to,że blondynki to nie tylko puste lale,ale mądre dziewczyny.Jest troszkę niższa ode mnie.
Jane ma kruczoczarne,krótkie włosy i zielone oczy.Jest mojego wzrostu.

No i mój chłopak James. Niewiarygodny przystojniak.Ma czarne,krótkie włosy i niebieskie oczy.Kiedy się uśmiecha robią mu się takie słodkie dołeczki w policzkach.Każda dziewczyna za nim szaleje a on wybrał mnie. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia.Nadal nie mogę uwierzyć w swoje szczęście pomimo,że jesteśmy razem już 2 rok.

3 marca w szkole mieliśmy mieć wykład na temat narkotyków. Oczywiście wszyscy się cieszyli,bo miała nam przepaść lekcja matematyki.

Wstałam o 7 rano.Umyłam się,uczesałam sobie koka. Założyłam czarne dżinsy,białe adidasy i niebieską,luźną bluzkę z napisem "I hate Maths".
Zeszłam na śniadanie.

-Cześć mamo-powiedziałam wchodząc do kuchni.

-Cześć skarbie.Zrobiłam ci płatki.

-Dzięki-zaczęłam jesc.

Pozmywałam miskę i łyżeczkę.

-Tu masz drugie śniadanie.

-Dziękuję mamo-powiedziałam, zabrałam kanapki i włożyłam je do torebki.-Będę po południu-powiedziałam i poszłam do przedpokoju założyć kurtkę.

-Weź sobie klucze.Nie wiem czy zdążę przyjechać-powiedziałam rodzicielka.

-Dobrze.

Założyłam czarną kurtkę i zgarnęłam klucze z komody.

-Pa mamo-pożegnałam się i wyszłam.

Szkołę miałam 10minut od domu.W szatni spotkałam przyjaciółki.Przywitałam się z każdą po kolei.

-Idziemy na lekcje?-spytała Katrine.

-Tak-odparła Jane.

-Na szczęście nie ma maty.Na pierwszej lekcji przyjeżdzają policjanci-rzekła Kate.

-Może być ciekawie-Mary zachichotała.

Poszłyśmy pod klase.

-Zgadnij kto to-ktoś zakrył mi oczy dłonią.

-Czyżby to był James?

-Trafiony zatopiony-powiedział ze śmiechem i pocałował mnie.

Podeszło do nas jeszcze 4 chłopaków.

Zapomniałam wspomnieć,że moje przyjaciółki też mają chłopaków.Tak się złożyło,że to najlepsi kumple Jamesa.

Alan to chłopak Mary.Mark chodzi z Kate.Jane i Ron są razem od roku.Katrine to dziewczyna Johna.

Przywitali się i poszliśmy do klasy,bo zadzwonił dzwonek. Wszyscy chodzimy do tej samej klasy.Zaczęła sie lekcja z policjantami.

Hejka wszystkim:)To moja druga książka.Mam nadzieję,że wam się podoba ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro