« movie »

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chciałabym zadedykować ten one shot  wyjątkowym osobą :*

sugar_219 💜

szoknae 💚

merry31321 💙

kim_yoni 💛

Dziękuję, że jesteście ;*

Proszę, bądźcie zawsze uśmiechnięte i szczęśliwe 🖤


~*~


  -Pieprzyć Kim Namjoona! Pieprzyć Min Yoongi'ego!! Pieprzyć ten jebany film!

Z tymi słowami trzasnąłem drzwiami, pokazując, jak bardzo wściekły jestem. Aczkolwiek ten mały gest nie był w stanie tego wyrazić. Cały się trzęsłem i co najgorsze nie mogłem się opanować. Moja złość sięgnęła apogeum. Jeszcze nigdy nie byłem tak wściekły. Oni wszyscy chyba są głupi, jeśli myśleli, że taką informację to przyjmę na spokojnie.
Odszedłem jak najdalej od gabinetu mojego, jakże genialnego szefa. To właśnie ten człowiek po części jest winny tej sytuacji. To w końcu on podpisuje te wszystkie dokumenty i to właśnie on wpakował mnie w to gówno. Nigdy mu tego nie wybaczę.

-Yoongi! Stój ty mała pizdeczko!

Gdy tylko zauważyłem mojego menagera, miałem ochotę go zabić. Kierował mną silny popęd mordu. To następny człowiek, który jest za to wszystko odpowiedzialny. Bez żadnych skrupułów podpisał jeden świstek papieru, który pogrąży mnie i moją karierę. Powinienem​ go zwolnić i wyrzucić na zbity pysk. W tym momencie nie obchodziło mnie nawet to, że się przyjaźnimy.

-O co chodzi Tae?

-O co chodzi!? O co chodzi?! Ja ci zaraz kurwa pokaże, o co chodzi !!

Gdy zobaczyłem tą jego wiecznie znudzoną twarz, moja złość zwiększyła się jeszcze bardziej. Czy nikogo już nie obchodzi, co ja czuję?
Złapałem go za nadgarstek i gwałtownie pociągnąłem za sobą. Miałem jeszcze na tyle chłodny umysł, aby nie robić sensacji na korytarzu agencji. Niedługo i tak wszyscy będą gadać o mnie i moim nowym filmie.

Przysięgam, nienawidzę tej roboty!

Zaprowadziłem nas do małego, ale przytulnego gabinetu mojego menagera. Powinniśmy mieć tutaj chwilę prywatności. Drugi plus tej sytuacji jest taki, że nie ma świadków, więc nikt nie zauważy, jak morduje mojego kochanego przyjaciela.
Gdy tylko zostaliśmy sami, w szale jaki mnie ogarnął, wywaliłem mu wszystko z biurka i skopałem jego najnowszą kolekcję filmów z Park Jiminem w roli głównej. Wiedziałem, że kocha te filmy bardziej ode mnie, więc w tej sytuacji nie mogłem się powstrzymać.

-Czy ciebie pojebało już do końca ?!

-Mnie? Czy mnie pojebało?! A ty co wyprawiasz ?! Spiskujesz za moimi plecami !! Pakujesz mnie w gówno!

-Nie wiem, co ci odwaliło, ale odliczę sobie za te filmy z twojej wypłaty!

Nie wytrzymałem i zacząłem rzucać płytami z głupim uśmieszkiem Jimina, we wszystkie kąty tego pomieszczenia. Nie wiedziałem, co ten mały krasnal lubił w Parku, ale teraz to było małe istotne. Chciałem doprowadzić Suge, chociaż do podobnego stanu, w jakim ja jestem.

-Taehyung ogarnij się albo będę zmuszony do radykalnych kroków!

-W dupie to mam! Ty i tak już zniszczyłeś mi życie !

-Chodzi ci o ten nowy film?

-Wow...brawo Sherlocku! Jestem pod wrażeniem twoich umiejętności kojarzenia faktów! Jak na to wpadłeś?

Musiałem usiąść. Wiedziałem, że jak dalej będę stał, znowu zrobię się nabuzowany i zacznę każdy napotkany martwy przedmiot wyrzucać przez okno, aż w końcu razem z nimi wyleci ich właściciel.
Z całych sił próbowałem się uspokoić, ale nie potrafiłem. To był mój najgorszy dzień w życiu.

-Taehyung, słuchaj.... Wiem, że jesteś zły.. ale pomyśl. Kiedy ostatnio nagrałeś jakiś hit?

-Twierdzisz, że jestem do bani?! Że nie potrafię już swoją grą podniecić innego faceta ?

-Nie.. Chodzi mi raczej, że ostatnio nie miałeś możliwości się wykazać. Wszystkie ostatnie twoje filmy, były przeciętne.. Miałeś słabych amatorów, którzy potrafili tylko nogi rozłożyć i czekać na koniec ujęć. Ty musiałeś...

-Dobra, skończ. Nie moja wina, że w tej branży są same pokraki. Zresztą...wiesz czemu się tak dzieje.

Oparłem się o kanapę i zamknąłem powieki, chcąc do końca się uspokoić. Mimo że Suga swoim zachowaniem podziałał na mnie trochę uspokajająco, to i tak cały czas przed oczami mam wizję, jak leży przede mną martwy.
Może ja powinienem grać w filmach akcji, a nie gejowskim porno? Myślę, że nadawałbym się na takiego psychola mordercę.

-Wiem. Wiem też, że rozpocząłeś studia i coraz ciężej idzie ci to wszystko pogodzić. Nie miej do mnie pretensji, ale ten facet jest teraz na topie, więc może ci pomóc w karierze.

Na samo jego wspomnienie moje mięśnie się zacisnęły. Nienawidziłem tego pajaca, zresztą z wzajemnością. To uczucie już tak długo mi towarzyszy, że nie jestem nawet w stanie powiedzieć dlaczego. Chociaż nie potrzebuje powodu, wystarczy, że spojrzę na jego twarz i wykręca mnie na wszystkie strony.

-Poradziłbym sobie i bez twojej pomocy. A zwłaszcza jego... Zresztą ta mała gnida nie jest nawet biseksualna, a co dopiero homo...

-Ale się zgodził.

-Co!?!

Nie wiem, czy teraz byłem bardziej wściekły, czy zaskoczony. Nigdy by mi przez myśl nie przeszło, że usłyszę takie coś. O moich relacjach z tym człowiekiem wiedział chyba każdy, kto interesuje się branżą porno. Kłóciliśmy się na każdym kroku naszej kariery. Teoretycznie, jak i praktycznie nie powinniśmy się nawet znać. Ja kręcę filmy gejowskie, a on zabawia się z panienkami. Jednak w życiu mam takiego wielkiego pecha, że gdziekolwiek bym się nie pojawił, tam jest i on. Czy to jakiś bankiet, czy rozdanie nagród, a nawet zwykła prywatna impreza, czy wyjście do sklepu po mleko. Zawsze gdzie jestem ja, pojawia się i on. W dodatku z biegiem czasu zaczęliśmy mieć nawet wspólnych znajomych. Aczkolwiek my nie potrafiliśmy się dogadać. Wszystkie nasze spotkania wyglądały katastrofalnie. Mówili o nas i naszych bójkach nawet w telewizji, a w internecie powstały przeróżne dyskusję.
Najśmieszniejsze jest to, że nie wiadomo z jakiego powodu ludzie, a przede wszystkim jakieś napalone nastolatki, zaczęli nas łączyć w parę. W internecie jest pełno śmiesznych opowiadań czy dziwnych zdjęć, które opisują, jak bardzo niby się kochamy. Gdy czytam jakieś z nich, to chce mi się płakać.

-Jak to się zgodził !? Przecież...

-Powiedział, że nie ma zamiaru rezygnować, bo tym pokaże, że nie jest tak profesjonalny, jak zawsze twierdził.

-Mam w dupie jego profesjonalizm! Ja się nie zgadzam !

-Chcesz mi powiedzieć Taehyung, że nie dasz rady podniecić jednego hetero? Zresztą...już po ptakach. Wszystko już podpisane. Zaczynasz za tydzień.

-To działa w dwie strony. Myślisz, że on da radę mnie podniecić ? Proszę cię...Jung Hoseok to najgorszy, najbardziej beznadziejny aktor porno, jakiego widziałem ! Z końską twarzą chciałbym zauważyć..


~*~



-To już za dwa dni! Jak się pan z tym czuję? Czy da radę pan zagrać z mężczyzną scenę seksu? W dodatku, że tym mężczyzną jest Kim Taehyung?

Jakie głupie pytanie. Powinni zwolnić tę dziennikarkę, że ośmieliła się w ogóle wspomnieć moje imię. Kim ona jest, aby tak mówić. W dodatku, czemu do diabła do niego wykazuje taki szacunek podczas rozmowy, a do mnie nigdy na 'pan' nie powiedziała ? Co za jedzą! Dlatego właśnie nie lubię kobiet.

-Nie cóż... Zgadzając się na ten film, zdawałem sobie sprawę kim będzie mój partner. Słyszałem, że nie idzie mu najlepiej... Powiedzmy, że to taki dar dobroci dla niego.

-Dar dobroci!? Dar dobroci!? Ja mu kurwa pokaże dar dobroci, gdy przy robieniu loda, odgryzę jemu, tego jego małego fiutka, którym się tak szczyci!

Widząc w telewizji jego cwany uśmieszek, gdy odpowiadał na to pytanie i to, że spojrzał się tak w kamerę, wiedziałem, że te słowa kieruje do mnie. Wkurzyło mnie to jeszcze bardziej. Ta jego pewność, że oglądam tę konferencję.

-Tae, uspokój się. Pamiętaj, że w tym masz więcej doświadczenia. Jesteś na wygranej pozycji.

Spojrzałem na Suge i wiedziałem, że ma rację. Jednak dalej nie mogłem sobie wyobrazić tego, że dotykam tą małą gnidę. Miałem niecały tydzień, aby oswoić się z tą myślą, jednak nie dałem rady. To było za ciężkie zadanie, nawet jak dla mnie.
Hoseok i może budowę ciała miał seksowną i męską, choć nigdy mu tego nie powiem, to i tak sama świadomość, że to ten mężczyzna sprawia, że chce wymiotować.

-Masz rację. Wypieprzę go tak mocno, że odechce się być mu gejem i wróci z podkulonym ogonem do tych swoich panienek.

Wzrokiem znowu wróciłem na ekran telewizora. Hoseok dalej odpowiadał na coraz głupsze pytania. Słuchając tego, zastanawiała mnie tylko jedna rzecz. Kto jest w tym wszystkim najgłupszy? Dziennikarze, z tymi głupimi pytaniami, czy może sam Jung, że na nie odpowiada ? A może ja, że to w ogóle oglądam?




HOSEOK



Pierwszy raz od bardzo długiego czasu szedłem do pracy podekscytowany. Nigdy nie spałem z facetem i nigdy nie podejrzewałem siebie o zapędy gejowskie, ale Taehyung, aż się prosił o pieszczoty. Ten facet jest jednocześnie seksownym kociakiem, jak i znienawidzonym przeze mnie gnojkiem. Nigdy nie zrozumiem tego pożądania, które czuje za każdym razem, gdy na niego spojrzę. Od dziecka interesowałem się tylko kobietami, żaden facet nie był w stanie mnie choć trochę zafascynować. Uparcie dalej twierdzę, że jestem hetero, jednakże mam dziwną chcicę na Taehyunga. Już z osiem lat temu jak go pierwszy raz spotkałem, miałem ochotę na małe co nieco. Przynajmniej dopóki siedział cicho. Dokładnie nie znam powodu, przez który mnie tak znienawidził, ale nie przeszkadzało mi to. Taehyung to pierwsza osoba, która tak otwarcie mówi do mnie co myśli.
Propozycja Namjoona była zaskakująco pomocna, aby zbliżyć się do tego kociaka. Wiedziałem, że i tak nie będzie to łatwe. Szczególnie znając charakter tego aliena.
Właśnie przeszedłem przez próg sali, w której razem z Tae miałem uprawiać seks przed kamerą. Szczerze powiedziawszy, wolałbym pierwszy raz zrobić to poza zasięgiem aparatu.

-Dzień dobry. Gdzie mam się przebrać ?

Od razu przeszedłem do konkretów. Nie mam w zwyczaju zadawać się z ludźmi, którzy stoją po drugiej stronie kamery. Dla mnie oni nie istnieją. Ważne jest tylko to, jaki jest efekt końcowy filmu.

-Tam po prawej. Wszystko tam na ciebie czeka. Twój partner ma ci wszystko wytłumaczyć.

-Mój partner? Masz na myśli Taehyunga ?

Gdy kamerzysta kiwnął głową na potwierdzenie, wiedziałem już, że sam będę musiał do wszystkiego dojść. Ta mała gnida nigdy z własnej woli nie przyjdzie mi z pomocą.
Zrezygnowany skierowałem się do wyznaczonego miejsca. Szczerze powiedziawszy, nienawidziłem pracy jako aktor porno. Może kiedyś wydawało mi się to dość wygodne, szczególnie w przypadku, że nie potrafiłem przywiązać się emocjonalnie do żadnej kobiety. Nie mogłem, nawet wyobrazić sobie, co to jest za uczucie. Jednak z czasem zacząłem dostrzegać wady tej pracy. Od kilku lat nie spotkałem nikogo wartościowego. Wszyscy w moim towarzystwie myślą tylko jak zarobić jeszcze więcej. Ludzie to podstępne kanalie, które tylko czekają, aż ktoś się potknie. Nigdy nie jest im mało.

-Oo... Przyszedł nasz stuprocentowy hetero.

Mało brakowało, a już bym zapomniał, jak upierdliwy ten człowiek może być. Ironię w jego głosie dało się wyczuć od razu. Choćbym chciał go zignorować i być tym mądrzejszym, to się nie da. Jego sposób wymowy każdego słowa, z tych uroczych ust, doprowadza mnie do szału. Patrzysz na niego i nawet przez myśl ci nie przejdzie, że z niego jest taki złośnik.

Ale wbrew wszystkiemu, to właśnie w nim lubię.

-Ciebie też miło widzieć gejusku.

Dopiero teraz doszło do mnie, w co dokładnie jest ubrany. Chłopak miał na sobie jedynie majtki, które zasłaniały jedynie jego przyrodzenie. Całą jego seksowną dupkę było widać jak na tacy. Nie, żebym miał coś przeciwko.

-Zamknij się idioto! W ogóle co to miało znaczyć co !? Ja sobie nie radzę !? Ja?! Że niby zgodziłeś się na to, aby mi pomóc!?

-No, cóż...

-Słuchaj tępaku! Ale patrz na mnie uważnie, bo nie będę się powtarzał.. Ja nie potrzebuje pomocy od nikogo ! A szczególnie od ciebie ! Sam sobie poradzę!

-Taehyung, uspokój się. Ty nie lepsze rzeczy gadałeś o mnie. Jestem ciekawy, kto uwierzył w bajkę, którą sprzedałeś prasie na swoim wywiadzie... Że niby ja przyszedłem do ciebie błagać o wybaczenie i o to byś się zgodził na ten film? Błagam cię... Zresztą nie obchodzi mnie twoja sytuacja ani to, że w tym głupim filmie to akurat ciebie będę pieprzył...

-To by było godne twojego zachowania....I zaraz...jak to... Ty mnie!?

Spojrzałem na niego jak na idiotę. Wiedziałem, że jego zachowanie czasem odbiega od normy, ale teraz to mnie człowiek zaskoczył. Jeżeli on myślał, że ja dam się pieprzyć mu, to się grubo mylił. To był jedyny warunek postawiony przeze mnie, na który zgodził się jego agent. Nie będę żadnym uke, jestem urodzonym dominującym.

-Chyba nie myślałeś, że będzie inaczej?

Taehyung wyglądał teraz jak wściekła lwica, która będzie bronić swoich młodych, w tym przypadku swojego tyłka. Widać, że ledwo nad sobą panował, bo chyba nawet zapomniał, w co jest ubrany, gdyż odwrócił się do mnie tyłem i schylił się do szafki, coś w niej szukając.
Nie powiem, jego tyły wyglądały lepiej, niż nie jednej gwiazdki porno, z którą miałem przyjemność już się pieprzyć. W dodatku ta jego rozzłoszczona twarz komponowała się idealnie.
Nie wiem, co mną kierowało, ale szybko, zanim się podniósł, podszedłem do niego i chwyciłem mocno za pośladki. Jak dla mnie to mógłbym już tutaj przelecieć go, choćby na tym blacie po prawej.
Chłopak, czując moje dłonie, szybko się wyprostował, jednak nie wyrwał się. Zachowywał się, jakby go sparaliżowało. Korzystając z okazji, jedną dłoń przeniosłem na przód i chwyciłem jego przyrodzenie. Drugą cały czas błądziłem po jego zgrabnym tyłku.

-Nigdy mnie nie zdominujesz. Oglądałem twoje filmy...i sądzę, że idealnie nadajesz się, aby jęczeć pode mną.

Specjalnie użyłem swojego głębokiego tonu głosu, aby odczuł jeszcze bardziej moją bliskość.
Taehyung złapał mnie za dłoń, aby zabrać ją ze swojego, nie tak małego, przyjaciela. Mimo wszystko byłem silniejszy od niego i lepiej kontrolowałem sytuacje. Kim był jeszcze zbyt mocno zszokowany. Czy on serio myślał, że jak będzie się tak wypinał, będzie bezpieczny?
Gwałtownym ruchem obróciłem go sobie tak, aby jego twarz była naprzeciwko mojej. Chwyciłem go za uda i dość mocno, nie przejmując się niczym, rzuciłem go na ten blat.
Złapałem go za ręce, aby nie próbował niczego dziwnego i wykręciłem je zdecydowanie, jednak na tyle lekko, aby nic go nie bolało.

-Widzisz? Nie nadajesz się na dominującego. Nie jesteś w stanie nawet mi odpowiedzieć.

Zawiesiłem sobie jego nogi wokół swoich bioder i naparłem na niego swoim ciałem. Patrząc na jego iskierki złości w oczach, wiedziałem już, w jakiej odsłonie podnieca mnie najbardziej. Jego zadziorna twarz nie ma sobie równych.
Uśmiechałem się do niego tak, aby wiedział, że czuje ogromną satysfakcję z tego położenia.
Jedną ręką chwyciłem jego oba nadgarstki, a drugą dłoń wplątałem w jego włosy. Pociągnąłem w dół i wbiłem się w jego szyję. Całując i przegryzając na przemian. Już po chwili poczułem dreszcze pożądania. Smakował wyśmienicie. Jego skóra była taka delikatna i miękka. Całkowicie inaczej niż sobie to wyobrażałem.
Taehyung widocznie był za bardzo zdezorientowany. Niby próbował się wyrwać, ale nie robił tego tak pewnie, jak zazwyczaj. Według mnie dawał mi nieme pozwolenie, abym kontynuował.  

  -Puszczaj mnie..

-No proszę, umiesz gadać.

-Zamknij..ah...się.

Jego reakcja na mój dotyk była nieziemska. Ten dźwięk był zdecydowanie najlepszym, jakim było mi do tej pory dane słyszeć.
Chciałem tego jeszcze raz, więc powtórzyłem ruch dłoni na jego kroczu. Czułem już, jak bardzo wpłynąłem na niego. Może nie był jeszcze, tak twardy jakbym chciał, ale to już coś. Mam teraz pewność, że działam na niego tak samo, jak on na mnie.

-Hos...Hoseok...

Nie wytrzymałem. Wbiłem się w jego usta dość gwałtownie. Chciałem w końcu posmakować tego, co było mi tyle lat zakazane. Musiałem korzystać z okazji, póki Tae był rozkojarzony.
Byłem dość zaskoczony, że był tak potulny.
Nie mogłem opanować drżenia mojego ciała. Pod wpływem chwili puściłem jego ręce i łapiąc go za pośladki, przysunąłem jeszcze bliżej siebie.

-Puszczaj mnie!

Teraz zacząłem żałować, że jednak zdecydowałem się go puścić. Mimo że był taki drobny, miał jednak na tyle siły, aby mnie odciągnąć. Jednak ja nie byłem w stanie zabrać rąk z jego ciała. To było silniejsze ode mnie.

-Słyszałeś? Puszczaj... Nie wiem, co cię napadło...ale..

Przez jego gwałtowny ruch, zmuszony byłem wycofać się kilka kroków dalej. Mimo wszystko wolałem wyjść z tego cały i nie oberwać pierwsza lepsza rzeczą, która znalazłaby się w zasięgu tego kosmity.

-Pokazuje ci, że nie jesteś w stanie mnie zdominować.

-Nie jestem w stanie!? Jak ci zaraz pokaże, jak nie jestem w stanie!

Nim zdążyłem zareagować, poczułem, jak rzuca się na mnie i dość mocno całuje. Moje ręce automatycznie przyległy znowu do jego zgrabnego tyłka. Podrzuciłem go sobie tak, aby nogami objął mnie w pasie.
Jednak miałem rację, że Taehyung jest nieprzewidywalny. Nigdy nie zachowuje się tak jak zwykły człowiek.

-A teraz..szykuj się..

Oderwał się ode mnie. Spojrzałem na niego zdziwiony. Chłopak był rozpalony i widocznie chętny do dalszej zabawy. Jednak jego słowa zmyliły mnie. Wiem, że mimo wszystko byłby w stanie mnie zostawić i wyjść.

-Co?

Nim się obejrzałem, leżałem na ziemi, a na moich biodrach siedział Taehyung. Delikatnie i zmysłowo przesunął się po moim kroczu. Cały czas dokładnie obserwował moją reakcję.
Muszę przyznać, że chłopak potrafi przejąć kontrolę i pokazać stanowczość. Aczkolwiek nie ze mną takie numery, to ja tutaj jestem górą.

-Tae..

-Zamknij się. Ściągnij koszulkę. Już.

Jego władczy ton był zdumiewający. Mimo że dalej uważałem, że bez problemu odzyskanym kontrolę, to byłem ciekawy, jak to się dalej potoczy. Bez słowa sprzeciwu zrzuciłem z siebie zbędną odzież.
Taehyung zaczął swoimi dłońmi jeździć po mojej klatce piersiowej. Robił to idealnie. Tak jakby wiedział, gdzie ma mnie dokładnie dotykać, aby było mi najlepiej.

Czyżby ten złośnik oglądał moje filmy?

-Powiedz mi... Dlaczego zgodziłeś się na ten film? Bo nie uwierzę, że chodziło tutaj o ten twój profesjonalizm.

Szalałem. Czułem w sobie żywy ogień, gdy tak jeździł swoim językiem po moim brzuchu, sutkach i szyi. Co rusz, niby przypadkiem, ocierał się o moje krocze. Jeszcze chwila i nie wytrzymam. Zakończę jego próby zdominowania mnie i przejmę kontrolę.
Gdy, w końcu dotarły do mnie jego słowa, prawie wybuchnąłem śmiechem. Teraz już wiedziałem, co kombinuje. Może i w tym wszystkim chodziło o jego dumę dominanta, jednak przede wszystkim chciał wyciągnąć ode mnie informacje. Podstępny kosmita.

-Może... może rzeczywiście zrobiło mi się ciebie żal ?

Nie czekając na jego reakcje, która na pewno nie byłaby dla mnie miła, chwyciłem go i zmieniłem naszą pozycję. Teraz z powrotem był na dole, gdzie od początku było jego miejsce. Złapałem za jego nogi i owinąłem sobie wokół bioder, a ręce przytrzymałem nad głową.

-Mówiłem już... Nie zdominujesz mnie... A teraz bądź grzeczny i odgrywaj swoją rolę.

Z powrotem odnalazłem jego usta i pozwoliłem sobie nawet na nadgryzienie jego warg.
Widocznie Taehyung miał już dość opierania się, gdyż zaczął oddawać każdy pocałunek z również mocnym zaangażowaniem. Było tak, jak podejrzewałem. Jego usta są tak samo świetne w całowaniu, jak i w gadulstwie.

-A teraz.. Ściągnij mi spodnie. Teraz.

Puściłem jego ręce i lekko się podniosłem. Czekałem na jego ruch ze stu procentową pewnością, że nie będzie się sprzeciwiał i zrobi wszystko, co będę mu teraz kazał. Taka była w końcu rola uległego.

-Dajesz, Tae...

Tak jak podejrzewałem, kosmita podniósł się i zaczął majstrować przy moich spodniach. Jednak jak przystało w końcu na niego, zabrał się do tego dość nietypowo. Wstrzymałem oddech, gdy poczułem jego dłonie na swoich nagich pośladkach i jego zęby przy rozporku.
Musiał już robić to kilkukrotnie, bo nie miał żadnego problemu z rozpięciem i pozbyciem się wszystkiego na raz. Musiałem mu to przyznać, ten facet był świetnym kochankiem. Robiąc to z nim, jestem w stanie stwierdzić, że żaden seks z kobietą, nie był tak dobry, jak ten z nim.

-Taehyung..ah...

Nie wierzyłem własnym oczom. Chłopak sam z siebie wziął, już stojącego na baczność, mojego przyjaciela, w usta. Lizał go całego i zasysał się na nim. Miałem ochotę jęczeć jak nigdy wcześniej. Jednak nie chciałem dawać mu tej satysfakcji. Instynktownie chwyciłem go za włosy i zacząłem się sam nabijać na jego usta. To było najlepsze, co mnie w życiu spotkało.

-Tae..ja...

Nie musiałem kończyć. Chyba się domyślił, o co mi chodzi, bo odsunął się ode mnie. Spojrzałem na niego i ledwo się powstrzymałem od rzucenia się na te seksowną bestię. Tak zmysłowej miny jeszcze nie widziałem. Najpiękniejsze w tym wszystkim były, jego pełne iskierek, oczy. To one mówiły mi, jak bardzo ten człowiek mnie teraz pragnął.
Oglądałem go z zachwytem, co chyba zdarzył zauważyć, bo uśmiechnął się z satysfakcją wypisaną na twarzy. Jednak teraz mnie to nie obchodziło. Nie, teraz gdy było mi dane zobaczyć jego uśmiech. To pierwszy raz od ośmiu lat znajomości, kiedy ten gest skierował do mnie.

-Hobi...ale bądź delikatny.

Widząc to, jak odwrócił się do mnie tyłem i wypiął tyłek, nie mogłem dłużej czekać. Schyliłem się i obcałowywałem jego plecy, rękoma ściskając i klepiąc jego pośladki.
Gdy zdecydowałem, że dłużej czekać nie mogę, skierowałem swój palec na jego wejście. Oglądając jego filmy, wiedziałem, że jest dość wrażliwy na tym punkcie. Widocznie nie może się pogodzić z tym, że bywają sceny, w których to on jest uległym.
Delikatnie zacząłem wkładać palca do środka, aby rozciągnąć go jak najlepiej. Bałem się, że zrobię coś źle, gdyż nigdy nie uprawiałem seksu z facetem.

-Tae mów, gdy zrobię coś nie tak.

-Teraz się tym przejmujesz ? Jeżeli jesteś tak niepewny, to jeszcze nie jest za późno, aby oddać mi dominacje.

-Zapomnij.

Aby więcej nie przychodziły mu tak głupie pomysły do głowy, klepnąłem go dość mocno w prawy pośladek. Syknął z bólu, jednak nic nie powiedział. Chyba zdał sobie sprawę, że nie ma co mi się sprzeciwiać.

-No włóż w końcu ten drugi palec!

Nie podobało mi się to, że mi rozkazuje, jednak to, że doczekać się nie może wręcz przeciwnie.
Na jego życzenie moje dwa palce znalazły się w nim.
Zaczynałem robić się niecierpliwy. Miałem ochotę już wejść w niego i wypieprzyć go tak mocno, że będzie miał problemy ze wstaniem.

-Hobi...

-Tak Tae, jęcz...głośniej. Chcę cię słyszeć.

W końcu, gdy uznałem, że wystarczy, że chłopak jest wystarczająco rozciągnięty, wszedłem w niego jednym szybkim ruchem. Gdy usłyszałem krzyk bólu, na chwilę się zatrzymałem. Mimo że było mi tak dobrze, to chciałem, żeby jemu było tak samo błogo, jak mi.

-Tae... Jesteś taki ciasny.. Mogę już? Dłużej nie wytrzymam...

-Tak...już możesz..

Pomimo tego, że uzyskałem pozwolenie, to jednak byłem delikatny. Gdy w końcu jęki bólu przerodziły się w te, które tak bardzo pragnąłem, zacząłem poruszać się szybciej. Złapałem go mocno za biodra i wsunąłem się jeszcze głębiej. Było mi tak cholernie dobrze. Taehyung był idealny pod każdym względem.

-Szybciej! Hobi...

Nie musiał dwa razy powtarzać. Od razu przeszedłem do rzeczy. Moje ruch z gwałtownych zmieniły się na dzikie. Czułem się jak w amoku. Gdyby ktoś teraz wszedł, to nawet bym tego nie zauważył. Nie liczyło się nic poza nim.
Zapragnąłem go pocałować. Cholernie mocno tego teraz potrzebowałem. Szybko wyszedłem z niego i przerzuciłem go na plecy i nim zdążył cokolwiek powiedzieć, nabiłem się w niego jeszcze raz.

-Tae...pocałuj mnie.

Nie musiałem długo czekać na ruch chłopaka. Od razu zarzucił ręce na moją szyję i wbił się w usta.
Przez cały czas ruszałem się w nim. Raz szybko i mocno, by następnie raz delikatnie i wolno. Wiedziałem, że tym doprowadzam go do szału, jednak nie mogłem się powstrzymać. Jego zarumieniona twarz była dla mnie niczym bóstwo.

-Hoseok...ja chcę dojść...pozwól mi..

Złożyłem na jego ustach krótki pocałunek, aby następnie spełnić jego prośbę. Moje ruchy znowu zrobiły się dzikie i mocne. Chciałem, aby czuł to jeszcze bardziej intensywnie, więc chwyciłem go za członka i pocierałem go w równym tempie.
Widziałem po nim, że jest już blisko końca, zresztą ja sam byłem.

-Hoseok...

Równo z wypłynięciem mojego imienia z jego ust, doszedł, brudząc nasze brzuchy. Dokładnie sekundę później również spuściłem się w środku jego tyłka.
Mimo że ten seks nie był pod wpływem romantycznych uczuć, jednak wiedziałem jedno: był wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju.

-Taehyung...dasz radę wstać? Nie chcę cię martwić, ale zaraz kręcimy film.

-Pieprz się. Film nie zająć, nie ucieknie. Nic im się nie stanie jak poczekają jeszcze z dziesięć minut.

Nie wiem czemu, ale złapałem go i ułożyłem sobie na kolanach, pozwalając wtulić się w moje ciało. Nigdy nie wiązałem się emocjonalnie z partnerem, z którym miałem grać w filmie. Nigdy nawet nie okazałem najmniejszego zainteresowania drugą osobą. To jak teraz się zachowałem, szokowało mnie samego.


Kim ty jesteś Kim Taehyung, że tak na mnie działasz?



TAEHYUNG



Wszystko mnie bolało. Tyłek, ramiona, a nawet usta. Seks z Hoseokiem był całkowicie inny, niż to sobie wyobrażałem. Jednym słowem był boski. Nigdy się do tego nie przyznam, ale teraz to tylko czekam na powtórkę. Nie myślałem, że tak dobrze będzie mi z tym mężczyzną.
Byłem w nie małym szoku, gdy wziął mnie na kolana i wtulił w swoje ciało. Rozczulił mnie tym gestem. To nie tak, że po pierwszym stosunku zacząłem coś do niego czuć nawet najmniejszą sympatię. Jednak w branży porno, nie ma osób, które troszczą się o ciebie. Wszyscy patrzą tylko na twoje ciało i czy dalej jesteś sprawny i dość dobry, aby grać. Więc taka delikatność, szczególnie po stosunku, to miła odmiana.

-Ale, żeby nie było to ... Ja dalej cię nienawidzę.

-Wiem, Taehyung. Ja ciebie też.

Po tych słowach wtuliłem się jeszcze bardziej w jego ciało. Dawno nikt mnie tak nie przytulał. Teraz zawsze mogę zrzucić winę na zmęczenie.
Nie chciałem nawet myśleć, jak bardzo będzie mnie boleć jutro tyłek. Od kilku miesięcy nie byłem typem uległym, więc odzwyczaiłem się od tego bólu.
Miałem niewyobrażalną ochotę zasnąć tak w jego ramionach, jednak wiedziałem, że nie mogę sobie na to pozwolić. Za kilkanaście minut znowu czeka mnie kolejne boskie przeżycie.
Ale czy będzie to, to samo?
Odpowiedź brzmi: nie. Ten seks był spontaniczny wychodzący z pożądania i z głupiej ciekawości, jaka była reakcja drugiego. Był naszym wyborem. Ten, co teraz nas czeka, będzie cały wyreżyserowany. To nie będzie ten sam rodzaj dotyku. To nie będą nawet te same jęki. To będzie inne. Sztuczne.
Gdy zamykałem oczy, aby chociaż przez chwilę wyobrazić sobie, że jestem w tych ciepłych ramionach. Bezpieczny. Gdzieś daleko od tej przeklętej branży, prowadzący spokojne życie, to niespodziewanie wybuchły jakieś hałasy.

-Co się dzieje?

-Nie wiem, właśnie też się zastanawiam.

Widząc minę Hoseoka, jestem w stanie stwierdzić, że nie kłamie, albo rzeczywiście jest tak dobrym aktorem.
Spojrzałem w źródło tego irytującego głosu, który przerwał mi moją chwilę refleksji. Nie wiem, czy powinienem być bardziej wkurzony, czy może zdezorientowany. Jednak widok ludzi z planu, a na czele z nimi, szef Kim Najmjoon, mój przyjaciel Suga, oraz agent Hoseoka, Jin, źle na mnie wpłynął. Miałem nadzieję, że chociaż teraz dadzą mi spokój.

-O co chodzi? Co się stało?

-Gratuluje! Właśnie ukończyliście swój pierwszy wspólny film. Mówię wam, ten film będzie hitem! Ja to czuję!

Nie zrozumiałem, co Potworek miał na myśli. Przecież film mieliśmy dopiero zacząć. Tak patrząc, to Hoseok nawet nie był przebrany, ani wymalowany, aby grać.

-Jak to nasz film?

-Hoseok, nie udawaj idioty. Nasz młody kamerzysta Kookie, zamontował w waszej szatni ukryte kamery. Wiedzieliśmy, że będzie problem, aby nakręcić normalnie ten film, więc Suga z Jinem to wszystko zaplanowali. No i mieli rację ! To wyszło jeszcze lepiej niż zaplanowany wcześniej scenariusz!

-Zaplanowali? Mieli rację?! O czym ty pieprzysz?

-No już dajcie spokój chłopaki ! Ślepy by zauważył, jak na siebie patrzycie ! Tak się nienawidzicie, że wystarczyła jedna sytuacja sam na sam, a wy już rzucacie się na siebie rozpaleni, jakbyście się wieki nie widzieli.

Nie mogłem w to wszystko uwierzyć. Mój spontaniczny seks okazał się kolejnym zaplanowanym fragmentem w moim życiu. W tej chwili poczułem się jak marionetka. Miałem już gdzieś słowa producenta. Jedynie czego chciałem to wrócić do domu i zostać tam na zawsze.

-Hoseok...powiedz mi, że nie wiedziałeś o tym...prawda?

-Nie! O niczym nie miałem pojęcia. Ale nie podoba mi się to. Nie chce, żeby nagrywali mnie, wtedy kiedy nie jestem na planie.

Spojrzałem wściekły na Suge, który chyba zrozumiał, jak to odebrałem, bo spuścił głowę z przepraszającym spojrzeniem. Mimo wszystko nie potrafiłem się na niego za to gniewać. Był moim jedynym przyjacielem.

-Dobra. Nagraliście to. Macie materiał. Więc teraz spieprzać!

Głos Hoseoka był mocny i pewny. W ogóle nie przejmował się tym, że przed nim stoi szef naszej agencji i za takie słowa może go wyrzucić. Powiem szczerze, że nie znałem jego z tej strony. Hoseok tylko dla mnie był chamski. Dla reszty był albo obojętny, albo traktował ich wszystkich z należytym szacunkiem. Przynajmniej tak mi się wydawało.

-Nie gorączkuj się tak. Jutro macie się oboje stawić w moim gabinecie.

Po tych słowach wszyscy wyszli, zostawiając mnie samego z Hoseokiem. Miałem dość jak na dzisiejszy dzień niespodzianek.
Wstałem powoli i powoli, uważając na tyłek, podszedłem po moje prywatne ciuchy, aby ubrać je i wyjść z podniesioną głową.

-Taehyung.. nie wiem jak ty, ale tak patrząc na to wszystko... To jest do dupy.

Zesztywniałem. Czy Hoseok właśnie próbuje mi powiedzieć, że seks z facetem jednak nie jest dla niego? Nie podobał mu się? Nie wiem dlaczego, ale ta wizja bardzo mi się nie podobała. Wolałbym nie wiedzieć tego i żyć głupim złudzeniem, że jego pierwszy seks z mężczyzną wyszedł, chociaż w miarę udany. Szczególnie że był właśnie ze mną. Moja duma nie dźwignęłaby porażki.

-Co masz na myśli? Przypominam, że to ty się na mnie rzuciłeś.

-Gdybym wiedział, że tak będzie, nie zrobiłbym tego.

Zabolało. Nawet bardzo. Chociaż nie wiem, czego miałbym się spodziewać, że wpadnie mi w ramiona i powie, że to był najlepszy seks w jego życiu ?

-Nie musiałeś tego robić. Ty za to bierzesz odpowiedzialność. Nikt ci się nie kazał pakować facetowi do łóżka. To była twoja decyzja... I nie mów mi nawet, że żal było ci mnie.

-Ale o czym ty teraz mówisz ? Masz rację, to moja wina, że nas nakręcili, bo to ja się na ciebie rzuciłem. Z trudem serca, ale się przyznaje. .. Jednak...

-Co? Co chcesz przez to powiedzieć ?

Odwróciłem się do niego przodem i spojrzałem mu w oczy. Nie widziałem w nich żadnego obrzydzenia ani pogardy. Wręcz przeciwnie. Były jakoś dziwnie łagodne, pełne troski. To pierwszy raz, gdy widzę takiego Hoseoka.

-Boże...weź się w końcu, zdecyduj, o co ci chodzi...ja cię chłopie chyba nigdy nie zrozumiem. Ja tu chce powiedzieć ci, że rezygnuje z tej całej branży, że nie chcę już grać w tych pieprzonych filmach, a ty mi tutaj wyskakujesz z tą głupią mową z konferencji?

-Z jaką konferencja ? To ty jakoś dziwnie rozumiesz! Chcę ci tylko powiedzieć, że jeżeli ci się seks ze mną nie podobał to przykro mi bardzo, że cię rozczarowałem! Idź i wracaj do tych swoich panienek!

-Idiotą jesteś ?! Daj mi skończyć, a nie wpierdzielasz mi się w zdanie ! Rezygnuje! Rezygnuje z całą branżą porno! Z kobiet, z facetów, z wszystkiego, co jest z tym związane! Ten film z tobą miał być tym ostatnim!

-A po co mi to mówisz?! Teraz chcesz, aby poleciała na mnie fala hejtu, że niby przeze mnie odszedłeś !?

Miałem dość. Chciałem jak najszybciej wyjść stąd i nie wracać. Ten dzień był zdecydowanie zbyt długi i męczący jak dla mnie. W dodatku Hoseok jakoś dziwnie zaczął się zachowywać.

-Kretyn. Wiem, że też tego nie lubisz. Czemu też nie odejdziesz?

-Czekaj.. Pogubiłem się.. O co ci gościu chodzi?

-Nie wiem czemu, ale chcę, abyś zrezygnował z tego. Zrezygnował z tych głupich filmów.

-Zrezygnował ? Chociaż ty nie układaj mi życia. Co ciebie obchodzi, to co robię?

-No właśnie. Nie powinno mnie to interesować. Nie powinienem nawet, mówić ci, abyś zrezygnował. Ale tego chce. Chcę, żebyś zrezygnował i spróbował ze mną..

Nie wierzyłem własnym uszom. Czy Hoseok próbuje mi coś wyznać ? On jest głupi. Przecież jeszcze przed chwilą sam mi powiedział, że mnie nienawidzi. Ja go nienawidzę. Czy on serio myśli, że rzucę wszystko dla niego?
Najgorsze, a może najśmieszniejsze jest to, że jakaś cząstka mnie się z tego cieszy i pragnie odpowiedzieć: tak.

Choć nie powiem, dużo już myślałem o rzuceniu tego wszystkiego i rozpoczęciu normalnego życia. To dlatego poszedłem na studia. Zawsze wierzyłem, że jak uda mi się je zaliczyć to w przyszłości, w końcu będę szczęśliwy. Cokolwiek Hoseok ma na myśli, daje mi nadzieję, nadzieję, że w końcu uda mi się wyrwać z tego świata.

-Czy ty proponujesz mi związek!?!

- Jeżeli tak na to spojrzeć.. To tak. Myślę, że pomimo naszej nienawiści, stworzylibyśmy pełen namiętności i sprzeczności związek. Nie lubię życia monotonnego, a ty to chodząca zagadka. Nigdy cię nie rozumiałem i chyba nigdy nie zrozumiem.. Więc myślę, że nie nudziłbym się z tobą.

To było najgłupsze wyznanie, jakiekolwiek w życiu słyszałem. Ja i Jung w związku opierającym się tylko na pożądaniu? Czy to by w ogóle miało sens? My się nienawidzimy, a to nie przerodzi się w miłość.
Nie wiem, czy miałem ochotę się śmiać, czy płakać, ale emocje we mnie, które zgromadziły się, dziś we mnie szaleją. Przez nie nie umiałem racjonalnie myśleć.

-Hoseok...

Chłopak podszedł do mnie dość szybko i złapał moja twarz w swoje duże i silne dłonie. Zmusił mnie, abym spojrzał mu w oczy. Widać było, że Jung z tym wszystkim był poważny.
Nie mówiąc nic, schylił się i złożył na moich ustach delikatny, przepełniony nadzieja pocałunek.

-Zgódź się Taeś. Obiecuję, że nie będziesz żałował.

Chciałem powiedzieć, że się zgadzam, ale z jakiegoś powodu nie chciało to przejść przez moje gardło. Patrzyłem się z wymalowanym szokiem na twarzy na niego i próbowałem jakoś poukładać sobie to wszystko w głowie. Mimo wszystko dalej go nienawidzę. To, co się zmieniło to, to że go pragnę.

Pragnę się zgodzić.


Widziałem w jego oczach tę nadzieję. Była tak bardzo widoczna. Sam widok tych iskierek. Tego, jak na mnie patrzy, sprawiał, że z jakiegoś powodu czułem szczęście.

-Jutro. Jutro o osiemnastej będę czekał na rogu przy restauracji, w której się poznaliśmy. Jeżeli nie przyjdziesz, zrozumiem, że to odmowa.

Po tych słowach mnie puścił, a mi momentalnie zrobiło się zimno. Chwycił swoje ubrania i wolno, bez pośpiechu zaczął się ubierać. Stałem tak i patrzyłem, co robi, nie mogąc nawet ruszyć jednym palcem. Sparaliżowało mnie całkowicie. Czułem, jak się ode mnie coraz bardziej oddala.

Czym jest ta pusta teraz w mym sercu?

Gdy skończył się ubierać, ostatni raz spojrzał mi w oczy i wyszedł. Zostawił mnie z mętlikiem w głowie. Z pustką w sercu.
Chciałem w końcu być szczęśliwy. Pragnąłem tego najbardziej na świecie.
Jednak czy mógłbym być z nim szczęśliwy? Czy chłopak, którego nienawidzę, da mi to bezpieczeństwo, o którym marzę?

-Hoseok...Hoseok! Czekaj!



Kim ty jesteś Jung Hoseok, że tak na mnie działasz?  



~~*~~

PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO MNIE ZNOWU NIE BYŁO.
(To już któryś raz z kolei, wiem, przepraszam. Sprawy osobiste, wakacje i wyjazdy, praca i rodzina no i tyle w całym temacie)

Mam nadzieję, że one shot się podoba :*
To tak jakby wynagrodzenie za brak mojej osoby :'(

FIGHTING!!

💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro