Rozdział 5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Udało mi się dojść do domu, z trudem, ponieważ jak mogłaby to zrobić osoba, która już pierwszego dnia w liceum wplątała się w przysłowiowe ,,bagno"? Dodatkowo z mętlikiem w głowie? Na szczęście zwykle w domu panuje spokojna atmosfera a rodzice nie pytają się o to, co robiłam. Po wejściu do niedużego mieszkania o jasnych ścianach w ciepłych kolorach, rozebrałam się i powędrowałam cicho do pokoju.

-Cześć, Doroto.-powiedziała moja mama, była to wysoka kobieta o długich, jasno-brązowych włosach, uplecionych w warkocz i zielonych oczach.

-Cześć mamo.-powiedziałam po czym weszłam do mojego jasno-niebieskiego pokoju, w którym odłożyłam mój plecak i wyciągnęłam z niego rzeczy, przy tym robiąc burdel na swoim biurku, ale trzeba i tak będzie to przetrzepać i uporządkować. No to do roboty!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro