rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po skończeniu rozmowy z Odynem, podeszłam do Lokiego i dopiełam do jego obroży długi łańcuch, aby pokazać mu w jak beznadziejnej sytuacji się znajduje.

Pociągnełam za niego a więzień posłuszne wstał, był nieco wyższy ode mnie, ale w tej chwili to ja górowałam nad nim.

Ruszyłam w stronę przyznaczonej mi komnaty ciągnąc za sobą Lokiego, który nie miał już siły się szarpać.

Szliśmy długim złotym korytarzem wymijając stojących co jakiś czas strażników, którzy w ramach szacunku, kłaniali się przedemną.

Po 15 minutach marszu byliśmy na miejscu. Otworzyłam drzwi i weszłam do komnaty a w ślad za mną jeniec.

- Siadaj! - Rozkazałam.

- Gdzie? - Zapytał zachrypniętym głosem.

- Tam gdzie twoje miejsce, na ziemi. - warknęłam. Na moje słowa usiadł na podłodze i patrzył na mnie przenikliwym wzrokiem. - Na co się tak gapisz? W tej chwili masz przestać! - Krzyknęłam zdenerwowana.

Moje krzyki nie zrobiły na nim żadnego wrażenia, dalej się na mnie gapił tymi zielonymi tęczówkami.

- Przestań, albo zasłonie ci oczy. - zagroziłam, a on nic zero reakcji.

No nie teraz przegiął, nikt nie będzie mnie ignorował.

Podeszłam do zasłony i zerwałam kawałek materiału, następnie zawiązałam Lokiemu oczy przynajmniej teraz nie będzie się gapił.

Zaczęłam się przygotowywać do jutrzejszej podróży, studiowałam mapę i czystałam stare legendy.
Szczerze mówiąc, dowiedziałam się niewiele, praktycznie nic co mogłoby pomóc w odnalezieniu złotej wody.

Moje przygotowania przerwało pukanie do drzwi.

Czarnowłosy słysząc ten dzwięk obrócił się w strone hałasu, ale i tak nic nie zobaczył.

- Proszę - krzyknęłam.
Chwilę później drzwi się otworzyły
i do pomieszczenia wszczedł Thor.

- Mam nadzieję, że Pani nie przeszkadzam.

- Nie, nie - zapewniłam.
Dopiero teraz zauważyłam księgi, które gromowładny trzymał pod pachą. - Czy coś się stało?

- Przyszedłem pomówić o podróży. - wyjaśnił, uśmiechając się.

- Jasne siadaj, przecież nie będziesz stał.

Syn Odyna usiadł obok mnie na łóżku, był postawny, dobrze zbudowany i umięśniony.
Miał niebieskie oczy, jasne włosy i sympatyczny uśmiech.

- Królowo uważasz, że złota woda naprawdę istnieje?

- Mów mi Vini, Królowo brzmi dziwnie - zapewniłam. Nie lubię kiedy tak się do mnie zwracają ludzie, których lubię. - Myślę, że tak.

- Znasz jakieś legendy?

- Wiele czytałam na jej temat, według podań złota woda jest lustrem do duszy człowieka, dzięki niej można zobaczyć co kryje się w sercu najbardziej skrytego człowieka.

Według legend jakiś potężny czarodziej znalazł źródło, a jego woda była złota. Był on bardzo próżny, dlatego zmienił jej barwę.
Woda ta nie różniła się niczym od innych.
Żródło zaś obtoczył kamieniami, coś jednak poszło nie tak, woda zaczęła płynąć coraz bardziej tworząc rzekę, która zalała cały wszechświat.
Dzięki niej powstał Asgard w całej swej okazałości i nazwany został Złotą krainą.
Z biegiem lat woda zaczęła znikać, a po niej zostało tylko złoto.
Legenda głosi, że wodę można odnaleźć znajdując kielich, którym można nabrać ją ze źródła.

- Słyszałem już tą legende, podobno czarodziej zamienił się w bloczek złota po kontakcie z wodą.

- Podobno każda legenda ma w sobie ziarno prawdy.

- O której godzinie wypływamy?

- O świcie uważam, że tak będzie najlepiej.

- Niech tak będzie. Posiedziałbym jeszcze, ale obowiązki wzywają, do jutra. - pożegnał się Thor i wyszedł z mojej komnaty.

Przez ten cały czas mój więzień nie odezwał się ani słowem.
Podejrzewałam, że zasnął i nie miałam zamiaru go budzić.

Zaczęłam czytać książki, które zostawił mi gromowładny.

Po pewnym czasie do drzwi zapukała służąca, która przyniosła mi kolację.
Na tacy był ciemny chleb, zupa warzywna, cherbata i przeróżne mięsiwa.

Zaczęłam jeść chleb i pić herbatę.
Już chciałam brać się za zupę, kiedy przypomniałam sobie o Kłamcy.

Teraz byłam pewna, że śpi jego klatka piersiowa unosiła się i opodała równomiernie. Mialam ochotę zajrzeć do jego snów, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam.

Musiałam go obudzić, żeby coś zjadł i wypił. Chciałam też oczyścić jego rany na twarzy i zająć się podbitym okiem.

Podeszłam do niego i szturchnęłam go w ramię, kiedy to zrobiłam wystraszył się bo nie wiedział co się dzieje.

- To tylko ja, nie panikuj. Muszę na chwilę wyjść nie ruszaj się.

Wyszłam z pokoju i udałam się do skrzydła szpitalnego po apteczke.
Skrzydło to było niedaleko, więc szybko wróciłam z powrotem.

- Już jestem.

Podeszłam do Psotnika i zdjęłam materiał z jego oczu, aby mieć lepszy dostęp do ran. Wzięłam wodę utlenioną i zaczęłam je przemywać, kłamca co jakiś czas syczał i gadał coś pod nosem.

Kiedy skończyłam z jego twarzą zabrałam się za szyję.
Delikatnie odpięlam obręcz odsłaniając krwawiące skupisko ran.

- No ładnie cię urządzili. - powiedziałam na co on skrzywił się.

Wzięłam gazę polałam ją wodą i przyłożyłam do szyji Lokiego, gdy tylko to uczyniłam jęknął z bólu i odsunął się ode mnie.

- Przestań - warknął, kiedy próbowałam do niego podejść.

- Wiem, że boli. Muszę je oczyścić wtedy przestanie a na noc dam ci leki przeciwbólowe. - Mówiłam podchodząc do Psotnika.

Ten patrzył na mnie podejrzliwym wzrokiem, ale dał sobie przemyć rany.
Na koniec obandażowałam mu szyję.

Tak samo postępowałam z jego rękami i nogami, tylko na końcu na bandaże zapiełam kajdany.

Po opatrzeniu wszystkich ran wzięłam łyżkę, nabrałam na nią zupę i chciałam mu podać do ust.

- Co ty robisz? - Zapytał oburzony.

- Daje ci jeść, sam byś sobie nie poradził w tych kajdanach.

- Możesz je rozpiąć, na czas jedzenia.

- Nie, jesz tak ja ci każe, albo nie jesz wcale.

Po moich słowach otworzył usta a ja podałam mu zupę, w ten sposób zjadł całą miskę.

Wieczorem
poszedł się umyć, na czas kąpieli zdjęłam z niego całe żelastwo.

Kąpał się dość długo, kiedy skończył obandażowałam mu szyję, ręce i nogi.
Zapięłam mu kajdany na ręce i kazałam położyć mu się na moim łóżku, kiedy to uczynił skułam mu nogi tak, że nie umiał wstać.

Okryłam go kołdrą i czekałam aż zaśnie, kiedy byłam pewna że Laufeyson śpi poszłam do łazienki się umyć a następnie położyłam się po drugiej stronie łóżka i pogrążyłam się w głębokim śnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro