17

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wróciłam kochani!
Przepraszam jeżeli styl w jakim napisałam ten rozdział różni się od poprzednich ale trudny był dla mnie powrót po tak długiej przerwie.

Najmocniej was przepraszam, że tak zniknęłam ale problemy zdrowotne do tego egzaminy końcowe i nabór do nowej szkoły syarsznie mnie przytłoczył i nie byłam wstanie nic napisać.

Także przepraszam was za wszystkie błędy ale rozdział został napisany w przypływie weny i nie sprawdziłam go dokładnie.


Po kilku minutach opróżniłam kubek i całe opakowanie słodkich patyczków. Wyrzuciłam wszystko do śmietnika i dalej spacerowałam po okolicy. Próbowałam przypomnieć sobie gdzie jetsem jednak okolica była mi całkiem obca. Dodatkowo nie było nigdzie żadnej nazwy ulicy lub czegoś co by mi pomogło. Jednak nie przeszkadzało mi to, uczucie spokoju było tak przyjemne, że nie spieszyło mi się z powrotem.

Po mojej lewej zauważyłam zarys dość sporego budynku, nie widziałam co to za budowla przez odległość która nas dzieliła. Leniwym lecz szybkimi krokiem udałam się w jej kierunku. Gdy byłam dość blisko dostrzegałam znajome mury Akademii Królewskiej. Gdy ją ujrzałam moje serce zabiło szybciej a gdzieś w żołądku poczułam przyjemne mrowienie na myśl o osobach które poznałam z obecnej drużyny piłkarskiej akademii.

Stałam chwilę przed szkołą i wracałam wspomnieniami do chłopków. Do tych wszystkich chwil które razem spędziliśmy. Na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech lecz towarzyszyły mu łzy. Z każdą chwilą coraz bardziej płakałam, ponieważ te wszystkie wspomnienia nie są prawdziwe. Najgorsza jednak było to że moi przyjaciele mnie nie znali moja miłość nie wiedziała o moim istnieniu. W jednej chwili mój humoru całkowicie utonął w morzu rozpaczy. Szybko odwróciłam się na pięcie i pobiegłam jak najdalej od szkoły, od bólu.
Biegłam najszybciej jak umiałam jednak pozwoli traciłam siły jednak świadomość że gdzieś tam za mną jest bolesne wspomnienie o którym chyba nie chcę pamiętać nie pozwalała mi zwolnić i się zatrzymać. Za to za każdym razem przyspieszałam gdy w mojej głowie pojawiał się obraz szkoły i niepokonanej drużyny piłkarskiej.

Moja ucieczka została szybko i boleśnie przerwana przez przypadkową osobę w którą wbiegłam. Siła z jaką się zderzyliśmy spowodowała że oboje runeliśmy na ziemię.  Gdy otrząsnęłam się z nagłego upadku rozejrzałam się wokoło. Przy mojej lewej ręce leżała lekko zniszczona piłka do gry a nożną zaś po mojej prawej znajduje się torba z jakimś logiem. Chwilę zajęło mi zanim rozpoznałam ten symbol. Symbol Akademii Królewskiej. Jak poparzona zerwałam się na proste nogi i uważnie przyjżałam się osobie na którą wpadłam.

W oczy odrazu rzuciły mi się  kolczaste, brązowe włosy, które przesuwają się w prawą stronę, z wyjątkiem grzywki która zakrywa jego prawe oko. Następnie zauważyłam bladą skórę i niebieskie oczy, pod oczami dostrzegłam dwa tatuaże. Chłopak wstał i z łatwością można stwierdzić że jest bardzo wysoki co napewno pomaga mu w grze.

^^


Jak myślicie kto to? Zresztą po co pytam penwie już wiecie 😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro