część 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

" myśli "

Pov . Harry 

Szliśmy wzdłuż  korytarza którego wisiały obrazy . Przystanąłem na chwilę i zacząłem oglądać portretowi Salazara Slitherina a następnie podbiegłem do Voldemorta .

- Wciąż nie odpowiedziałeś na moje pytanie co chcesz zrobić jeśli do ciebie dołączę ? - spytałem go .

- To proste . Uczynię cię moją prawą ręką i razem wybijemy mugoli oraz  szlamy i podbijemy cały świat .- Odparł Voldemort idąc tuż przedemną  .

- Tak ... co do tego wybijania szlam i mugoli 

- Nie , przekonasz mnie że zabijanie ich jest złe - przerwał mi Voldemort .

- Nie o to mi chodziło . Chciałem powiedzieć , że możemy wyjaśnić im istnienie świata czarodziei i dać im wybór będą nam służyć albo ich wybijemy . A szlamy to też w jakimś stopniu czarodzieje więc zabraliśmy je z mugolskich rodzin i umożliwiliśmy ich adopcję przez rodziny czysto krwiste. W ten sposób będzie więcej czarodziei a dzieci nie będą cierpieć w sierocińcach lub w rodzinach nie akceptujących magii . Nie byłyby wyszydzane , wyśmiewane  , bite , poniżane czy karane za coś co się stało nie z ich winy - Mówiąc to miałem na myśli siebie i Toma .

Pov. Tom/Voldemort 

Po przemowie Pottera szedłem w ciszy zastanawiając się nad słowami harrego . W sumie miały sens nigdy nie starałem się spojrzeć na to od tej strony . Teraz myśląc intensywnie nad plusami i minusami takiego planu stwierdziłem że zdecydowanie jest więcej plusów niż minusów . 

Zresztą czysto krwiści czasami nie mogą mieć dzieci dzieci przez co wiele rodów wymarło a takie rozwiązanie sprawy rozwiązało by ten problem . Takie rodziny bardziej niż chętnie adaptowały dziecko zapewniając mu należyte wychowanie i opiekę . Przecież po to wymyślono zaklęcie adopcyjne albo dziecko miało cechy i ludzi którzy je adoptowali .    Cała procedura nie jest skomplikowana  Na początku trzeba zgłosić się do ministerstwa chęć adopcji dziecka , które ma się pod opieką . Następnie do domu jest przysyłany urzędnik by sprawdzić warunki . Gdy wszystko jest dobrze po paru dniach przychodzi następny urzędnik i przeprowadza już właściwą procedurę . Do specjalnego kielicha i eliksiru upuszcza się trochę krwi dziecka i trochę krwi przyszłych rodziców , następnie rodzice piją po łyku a resztę dają dziecku .

Gdy dziecko jest trochę starsze całą procedura wygląda tak samo  wyjątkiem jest tylko że musi podpisać się na dokumencie który mówi iż chce by je za adoptowali ci właśnie ludzie . Po wypiciu eliksiru dziecko po paru dniach przejmuje wygląd i cechy rodziców , to może być trochę bolesne .

- Kurwa świat się wali właśnie przyznałem Gryfonowi rację . - Pomyślałem a na głos powiedziałem - Masz rację to jest lepszy pomysł .

Harry zatrzymał się nagle patrząc w szoku na mnie . Po chwili się ocknął , wyprzedził mnie i wyciągnął różdżkę w moją stronę .

- Kim jesteś i co zrobiłeś z czarnym panem ? - spytał mnie .

- Potter ! Nie mamy czasu na wygłupy - Powiedziałem nie zatrzymując się - Zaraz będziemy na miejscu . - Powiedziałem .

Harry opuścił ródżkę i ponownie ruszył za mną po minucie lub dwóch doszliśmy do niewielkich dwuskrzydłowych drzwi . Pchnąłem je i znaleźliśmy się w moim gabinecie . Gabinet miał zielono-srebne ściany , czarne masywne meble w skład których wchodziła biblioteczka po lewej  , po prawej    regał a zanim było czarne krzesło , przed biurkiem leżał niezbyt puchaty srebny dywan .

- Ładnie tu . - Skomentował Harry .

- Dobrze co chciałeś mi pokazać ? - Spytał mnie harry .

Podszedłem do biurka i z szuflady wyciągnąłem myślodawnię a potem buteleczkę z srebną substancją którą chwilę później wlałem do naczynia .

- Chodź , zobaczysz co naprawdę się stało - Powiedziałem a harry pod szedł do naczynia w zanurzył głowę.

Pov 3 osoba .

To co tam zobaczył   Harry to zostało w jego pamięci na zawsze   .

( Może być w ten sposób pisane ? )  



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro