Rozdział 14:Sposoby na różne rzeczy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Soulet P.O.V
W końcu, udało nam się wygrzebać spod kocyków śmierci! A raczej innym, ja przez te okłady z lodem, czuję się chora. Przez co i tak znowu przykryłam się kocem, pod samą głowę.

Nie lubię być chora! Wtedy senpai, spędza więcej czasu z Laurą!...no, może czasem przyjdzie do mnie i zapyta jak się czuję, co mi podać, to takie urocze, ale więcej czasu spędza z nią! To nie fer. Może i okazało się, że jestem młodsza, Ale ona jest już wiekowo babcią! A nawet prapraprapraprababcią!

Co prawda Dream, też jest podobnego wieku...co ja się oszukuje? Nie mam, z nią szans. Jest krwiorzerczym wampirem, samo to czyni ją wyjątkową. Ma superanckie moce, charyzmę i determinację. Ja jedyne co umiem, to denerwować innych swoją obecnością.

Zakryłam się bardziej kocykiem, muszę się z tą myślą przespać i będzie mi lżej. Zawsze jest mi lepiej kiedy prześpie problem...ale nie mogę! Wstawaj, walcz o swoją miłość, oni jeszcze nie są razem! Masz szansę, wykożystaj, że jesteś chora i zwróć na siebie jego uwagę!

Z tą jagże poetycką myślą, usiadłam, tak tylko usiadłam. To za dużo zachodu! Drzwi są za daleko! Chociaż, jak nie wstaję, to może się coś zadziać, między tą dwójką. Hm...już wiem co mam zrobić! Wzięłam głęboki wdech i krzyknełam, do telefonu, oczywiście.

-Brah! Pomóż mi wstać bo, nie mogę!-Przedłużyłam ostatnia słowo, to nagły przypadek! Jakby coś, to wcale nie zgapiłam tej ksywki od Epic'a, nie, nie, nie.

-Nie mogę Dude, jestem z Vi w krzakach, oglądamy randkę!-Odparła, kurde Lilkacz, no. Czekaj, randka?

-Kogo ta randka? Czekaj! Nie mów! Zgadnę...um...-Myśl, kto może pójść z kimś na randkę. E, Kuro z Lust'em. Tak!-Kuro i Lust!

Ta zaczęła się śmiać do telefonu, tak samo, chyba jak Elvira. Tsa, nie zgadłam.

-Oglądamy powstanie nowego trójkątu, słuchaj.-Slucham niecierpliwie!-To randka Error'a i Alis! To znaczy, Alis ma na to wyjebane, ale Error się stara. Jeszcze Ink, do nich przyszedł, normalnie śmiech na sali.-Wymówiła wszystko Elvira. Ah, te trójkąciki, sama chciałabym spróbować. Zaraz, to jest to!

-Muszę kończyć! Pa, dzięki za radę!-Szybko się rozłączyłam, trójkacik z Laurą i Dream'em, to świetny pomysł!

Aż wstałam z wrażenia, zapomniałam o moim lenistwie, dzięki dziewczyny! Popatrzyłam na drzwi, ok, są zdecydowanie za daleko. Co mam zrobić? Iść, nie iść, znowu się położyć, jest tyle opcji! Tak stoję jak kołek, albo jak bracki, patrząc, to na drzwi, to na łóżko. Tak bardzo mi się nie chce! Dobra, spokojnie, zrób to dla senpai'a!

Wcale nie nazywam go tak, bo jestem chora psychicznie, jestem tylko otaku! Nie moja wina, że lubię anime o tematyce morderstw, kryminałów i miłości! To wina społeczeństwa, taka presja. Zaczęłam iść, powolnym, jak ślimak, na ślimaczych wyścigach, tępem. Czyli jest jakiś progres! Zawsze po kilku krokach się kładłam!

Usmiechnęłam się, dam radę, zrobienie kilku kroków, nie może, być takie trudne! Podeszłam w końcu do drzwi, juchu! Kurde, teraz je otworzyć, klamka do siebie, czy odwrotnie? Em...Kiedy tak rozmyślałam, ktoś otworzył drzwi, uderzając mnie w twarz. Oczywiście upadło mi się, na podłogę.

-Nokaut! Ała...-Po co ja to mówię? Jestem głupia, cicho się zaśmiałam, chociaż głowa mi napiernicza, oj będzie guz. Szybko się zagoi, ale będzie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro