16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy wyszłam na moim łóżku siedział Poszukiwacz....

T.I- czego? - zapytałam najniemilej jak tylko umiałam

P- T.I,  możemy porozmawiać?

T.I- Adam, o czym ty chcesz gadać?!  Ja nie mam ci nic do powiedzenia.

P- chodzi o Remka...

T.I- tymbardziej nie mamy o czym rozmawiać!!

P- t.i,  daj mi powiedzieć o co chodzi. - i w tym momencie wszedł Przemek,  spojrzał znacznie na Poszukiwacza i skinął głową.

Prz- porozmawiaj z nim,  to poważna sprawa- usiadł obok mnie i spojrzał mi w oczy

T.I- dobra mów,  tylko nie wypowiadaj przy mie imienia tej suki! - wyprostowałam się i strzeliłam,, poker face"

P- ktoś porwał Remka, i ktoś musi iść na misję ratunkową

T.I- to niech ktoś idzie,  ja  nie mam zamiaru go ratować

P- t.i jesteś jedną z silniejszych osób w bazie,  musisz iść.

T.I- po czym stwierdzasz,  że jestem jedną z silniwjszych osób?

P- po mojej ścianie- spojrzał na mnie z podniesioną brwią

T.I- a no tak,  ale to nie zmienia faktu,  że w moich obowiązkach nie leży ratowanie,  NIEWIERNYCH FACETÓW! - przy dwóch ostatnich słowach zaczęłam krzyczeć.

Prz- proszę cię idź tam,  musisz mu pomóc

T.I- yhhhhh, no dobra,  ALE jak po drodzę mu coś zrobię to nie moja wina

P- spokojnie,  nie pójdziesz tam sama,  Mandzio,  Gimper i Ajgor z tobą pójdą.

T.I- ok,  kiedy idziemy? - zapytałam prostując się na siedzeniu słysząc Dagmarę.

P- jutro około 15 idziecie. Tak koło 12 przyjdź do mnie to cię przygotuje i wszystko wytłumaczę.- powoedział i wyszedł z pokoju.

Do pokoju weszła Sandra z jakimś katalogiem z suknia mi ślubnymi.  Uśmiechnełam się i wyszłam z pokoju zostawiając Przemka samego z Sandrą. Szłam długim korytarzem i myślałam co z nami wszystkimi będzie po tej apolalipsie. Z rozmyśleń wyrwał mie.....

🐒🐒🐒🐒🐒🐒🐷🐒🐒🐒🐒🐒
Hej!!!  Kto tęsknił? Mam dla was kilka informacji👇

1. Kończymy nasz maraton.
2. Jaki chcecie spocjal w ramach przeprosin za nieobecność? ( nie maraton)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro