Rozdział 24 Gra

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nightcore - Safe And Sound (Lyrics)

-Aria- 

Od wyjazdu Hope i Edwarda minęły dwa dni. Dwa wolne od intryg i oszczerstw dni. Przez cały ten czas bliżej poznałam Xaviera i członków jego stada. A może powinnam powiedzieć naszego? Razem z moim przeznaczonym postanowiliśmy poczekać z zakończeniem sparowania do czasu, kiedy te... nieprzyjemne wydarzenia przejdą do historii. W obecnej chwili siedzę wraz z Wiktorią w salonie gier, grają z nią w piłkarzyki. Jest jak na razie jeden, jeden, ale ja mam już pomysł jak zmienić ten winnik. Oprócz nas w pomieszczeniu nie ma nikogo. Jest tak, ponieważ mój Alfa ostrzegł wszystkich mężczyzn z swojego stada, że jeśli choć zbliżą się do mnie to zginą bolesną śmiercią. By każdy mógł korzystać z pokoju gier, Xavier zrobił grafik, na którym zaznaczył godziny w wybranym dniu, kiedy pokój jest do mojej dyspozycji. Jest to urocze, lecz i też bardzo dziwne. Mam szczerą ochotę  czasem nawrzeszczeć na niego, za tą jego zaborczość. No ale wilki już tak mają... Jestem strasznie podekscytowana dzisiejszym dniem. Dziś zobaczę Dzikie Wilki i swoich rodziców.

-O czym tak myślisz?- Zapytała Wiktoria, w chwili kiedy trafiłam jej gola. Podskoczyłam jak mała sześcioletnia dziewczynka, która otrzymała wymarzoną zabawkę.

-Gol!- Krzyknęłam całkowicie ignorują jej pytanie, a ona jęknęła z frustracją.

-Koniec nie gram!- Oświadczyła, kładąc się na czerwoną sofę. Zachichotałam na jej reakcje.

-Haha. Wiktoria wstawaj trzeba dokończyć grę.- Oznajmiłam z śmiechem, a ona popatrzyła  na mnie wzrokiem zabójcy.

- Wiesz co?- Zapytała.

-Nie.- Odpowiedziałam głupio.

-Grr... Aria nie drażnij mnie!- Krzyknęła rozdrażniona, a ja tarzałam się z śmiechu po podłodze. 

-Ha Ha...Ale przecież ja nic nie robię!- Zaprzeczyłam, a ona przewróciła oczami. 

-Grasz tak samo jak mój brat! On też zawsze wygrywa! To nie fair! - Krzyknęła wstają z sofy. Kiedy stała tupnęła nogą. Mimo jej zachowania wiedziałam, że nie jest zła. Po pierwsze w jej oczach tańczyły roześmiane iskierki i po drugie na jej twarzy widniał uśmiech. 

-No wiesz.... Jaki Alfa taka Luna.- Oświadczyłam z udawaną powagą. 

-Ta... Ale i tak uważam, że to nie fair.- Powiedziała, posyłając mi uśmiech, który odwzajemniłam. Nagle drzwi do pomieszczenia otwierają się. Razem z Wiktorią patrzymy na nie. W progu stoi mój przeznaczony i posyła mi wielki uśmiech. 

-Wiktorio, zostaw nas samych. - Mówi.

-A gdzie "Hejka siostrzyczko"? -Pyta podchodząc do drzwi.

-Nie ma. Zjadłem na śniadanie.- Odpowiedział głupio, a Wiktoria prychnęła.

-Ach... Widać, że jesteście swoimi Mate.- Powiedziała wychodząc. Kiedy drzwi się tylko zamknęły, podbiegłam do Xavier i przytuliłam go.

-Tęskniłam...- Szepnęłam w jego tors. Xavier pocałował mnie w czubek głowy, po czym spojrzał w moje oczy. W jego oczach widziałam miłość. Wielką i potężną miłość. 

-Ja też...- Szepnął, po czym wziął mnie na ręce w stylu panny  młodej  i posadził na sofie.

-Nawet nie wiesz, jaką miałem ochotę by wyjść z tej pieprzonej rady i przybiec do ciebie.- Warknął, po czym podszedł po szafy z filmami. Przewróciłam oczami, na jego zmianę nastroju.

-Kotek, nie rób tego więcej chyba, że chcesz bym cię zlał.- Oświadczył z powagą, przeszukują szafkę.  Zaniemówiłam na jego słowa,  a po moim ciele przeszedł dreszcz. Skąd on wiedział, że to zrobiłam?  Xavier odwrócił się do mnie, a jego oczy świeciły miłością i pożądaniem. Podszedł do mnie bardzo powoli, po czym pokazał mi trzy płyty. Pierwsza  płyta była z filmem "Gryf z Krainy Ciemności". Mówiąc szczerze oglądałam kiedyś ten film i był dość fajny. Druga była z filmem "Władca Pierścieni: Powrót Króla". Ten też oglądałam, więc odpada. Na trzeciej płycie znajdował się film " Królewna Śnieżka i Łowca". Mówiąc szczerze jego tytuł był bardzo interesujący i na dodatek był jedynym filmem którego jeszcze nie oglądałam.  Xavier przeszywał mnie na wylot swoim przesiąkniętym od pożądania wzrokiem.  Nie wiem dlaczego, ale nagle stałam się strasznie nieśmiała. Pokazałam Xavierowi trzy palce, a on bez słowa włożył płytę do odtwarzacza,  po czym wrócił do mnie. Przez chwilę patrzyła na mnie, tak jakby podejmował jakąś trudną decyzje. Lecz już po chwili usiadł, po czym posadził mnie na swoim kolanach. Wtuliłam się w jego tors, po czym zaczęłam oglądać film. Było mi tak przyjemnie, że nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Ach... I nawet nie wiem o czym był ten film...

CDN

Moi kochani mam nadzieję, że nie jesteście zawiedzeni tym rozdziałem? Wiem, że nic ważnego się w nim nie dzieje, ale uważam, że nasza para zasługuje na parę takich chwil. Zresztą przecież za niedługo, któreś z nich ucierpi w obronie drugiego... Ups za dużo mówię! Dobra kochane wilczki! Do następnego! (Następny w  środę!)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro