9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kara. Moje wszystkie myśli skumulowały się w tym jednym miejscu. Kara.

Gdy moje skrzydła zregenerowały się mogłem spokojnie je schować oraz wrócić do papierkowej pracy. Jednak moje myśli wciąż krążyły wokół kary dla srebrnowłosego. Anioł jest zbyt zdesperowany faktem, że złamał jedną z jego świętych zasad. Liczy na bolesne ukaranie, które zapadnie mu w pamięci. Hm.. Myślę, że jestem w stanie coś takiego mu zaoferować.

- Panie, kucharz przygotował dla Pana ciasto truskawkowe na odzyskanie sił.

Victor zamknął za sobą drzwi i ze stoickim spokojem położył talerz na dębowym biurku. Ukłonił się nisko czekając na moją odpowiedź.

- Dalej jesteś pewny co do wymierzenia Ci kary? - spytałem wstając z krzesła i obchodząc biurko podszedłem do niego.

- Jak najbardziej. - powiedział prostując się. Uniosłem delikatnie kącik ust chwytając go dłonią za podbródek. Szarpnąłem go do siebie niemal stykając się nosami.

- A więc.. Dziś wieczorem. Ty Victorze wstawisz się w moim pokoju. Będziesz gotowy na istną mękę jaką Ci zadam. Będziesz krzyczał z bólu, jęczał z rozkoszy, płakał z bezsilności. Staniesz się moją marionetką, którą wykorzystam do zabawy. - mruknąłem nieco ochrypłym głosem. - Czy mimo wszystko nadal jesteś gotowy na swoją karę?

- Oczywiście Panie. - szepnął drżącym głosem.

- Czyżbyś się mnie bał? Mój Aniołek się przeraził? Pff.. - prychnąłem. - Nie podobało Ci się ostatnim razem?

- N-nie!

- Nie?

Pchnąłem go na biurko. Zawisłem nad nim oblizując seksownie wargi. Wieczorem będziesz cały mój. Nie będziemy się oszczędzać.

Nikiforov przełknął ślinę. Jego wystraszony wzrok błądził po mojej twarzy. Nawet taki bezbronny, przestraszony był bardzo pociągający. Ah.. Victor. Czemu wywołujesz u mnie takie sprzeczne emocje? Chciałbym Ciebie wykorzystać dla własnych potrzeb, ale jednocześnie nie chcę Cię skrzywdzić, chcę byś przy mnie trwał do końca. Na zawsze.

Chwyciłem truskawkę, która znajdowała się na czubku ciasta. Jej połowę wsadziłem sobie do ust. Nachyliłem się do mężczyzny owocem przejeżdżając po jego ustach. Niepewnie je otworzył. Podzieliłem się z nim truskawką zatapiając się przy okazji w namiętnym pocałunku.

- M! Pa.! Mnmn..  Mni.. ina... u.. - nie pozwalałem mu dojść do słowa. Dłoń zatopiłem w miękkich włosach mężczyzny ciągnąc je do tyłu. Jęknął prosto w moje usta. Rękoma próbował mnie od siebie odsunąć, ale na daremno. Byłem od niego o wiele silniejszy i to ja miałem przewagę. 

- AH! - nabrał łapczywie powietrza. Jego serce biło w przyśpieszonym tempie, podobnie jak oddech, który nie potrafił uspokoić. - Pa..aaa..

- To tylko wstęp do tego co będzie się działo. - uśmiechnąłem się gładząc jego policzek. - Mam nadzieje, że smakował Ci mój słodki pocałunek.

Po pomieszczeniu rozeszło się pukanie. Odsunąłem się natychmiastowo od służącego, lecz ten pozostał dalej w swojej pozycji. Przekręciłem oczami i szarpnąłem go w moją stronę. Aż tak go zaskoczyłem?

Jednak ku mojemu zaskoczeniu srebrnowłosy nie utrzymał się na nogach jak przypuszczałem tylko opadł bezsilnie w moje ramiona. Z przerażeniem poklepałem go po policzku z nadzieją, że wybudzi się z transu.

- Ej! Victor! Nie pora na zabawy! - warknąłem cicho, kiedy spojrzał na mnie zamglonym wzrokiem. - Victor?

- Ja chce już wieczór...

- Ogarnij się chłopie!

- Mogę wejść?! - usłyszałem krzyk Miny.

- O cholera! - zaklął Nikiforov wyrywając się z mojego uścisku przez co sam upadłem na podłogę. Otrzepał swój frak i poprawiając swoje włosy jak dżentelmen otworzył pokojówce drzwi zapraszając ją do środka. - Witam panno Mino.

- Pan Nikiforov. - powiedziała nieco zaskoczona wchodząc do pomieszczenia. Widząc mnie popadła w jeszcze większe zdezorientowanie. - Pan Katsuki? Co Pan robi śmiem zapytać?

- Dywan oglądam. - mruknąłem siadając po turecku. Srebrnowłosy dopiero teraz na mnie spojrzał. Zmarszczył brwi posyłając mi pytające spojrzenie na co tylko wzruszyłem ramionami. Domyśl się co żeś zrobił. - O co chodzi Mino?

- Jeden z detektywów dostarczył dokumenty na temat zabójstwa pańskiego krewnego. Prosił bym je dostarczyła. - powiedziała pokazując na szarą kopertę wielkości kartki A4. 

- Od kogo? - zapytałem podejrzliwie.

- Nie przedstawił się. - odpowiedziała skruszona, jakby zapomniała o takim ważnym szczególe... Bo poniekąd to zrobiła. - Był młody, czarujący, miał czarne włosy oraz zniewalający uśmiech... Dał dokumenty i od razu odszedł.

- Połóż je na biurku. Coś jeszcze waćpanno? - zapytałem nieco zirytowany faktem, że zapamiętała jego wygląd, a nie zapytała o imię... Pokiwała przecząco głową. - Możesz odejść.

- Dziękuję. - szepnęła speszona i czym prędzej wyszła z biura. Nikiforov zamknął za nią drzwi, po czym spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

- Twoje spojrzenie typu "Co ty odpierdalasz?" powinno odbić się w lustrze do Twojej osoby. - warknąłem. - Weź się zniż do mojego poziomu, bo nie lubię jak patrzą na mnie z wyższością.

- Ale ja... I tak jestem wyższy..

- Nic nie znające centymetry! - prychnąłem. - Może być pomógł swojemu pracodawcy?!

- A tak! Zapomniałem...

Podał mi dłoń. Chwyciłem ją, ale zamiast wspomóc się nią i wstać, pociągnąłem mężczyznę na podłogę tak że zarył twarzą w dywan. I dobrze Ci tak.

- Tio zechsta? - wydukał niewyraźnie nie podnosząc twarzy.

- Nazywaj to sobie jak chcesz. I tak się rozkręcę na Twoim ukaraniu kochaniutki. - mruknąłem przejeżdżając dłonią po jego udzie. - Teraz dostanie Ci się podwójnie.

- C-co? - podniósł delikatnie głowę. Klepnąłem go mocno w pośladek przez co natychmiastowo się poderwał. - Au!

- Nie będę litosny...


***

Hey!

Where Are You Now? xD

A! Nie wiem czy niektórzy wiedzą czy nie... Ale u mnie na profilu jest co ile gwiazdek kolejny rozdział xD Na tym opowiadaniu przypisane jest... *patrzy na profil* 50 🌟
(fiu fiu...)

MOIM RODZICOM SPODOBAŁO SIĘ HISTORY MAKER
TATA - ZRÓB MI DZWONEK I NAUCZ SIĘ GRAĆ TO NA KEYBOARDZIE
MAMA - *Nuci pod nosem i udaje że nie wie o co chodzi*

;-;

Co tam u Was?

10 rozdział... Będzie z wykrzyknikiem... I od razu przejdę do sedna xD zero wprowadzenia z buta wjeżdżam od razu.

Dziękuję Wam za wszystko <3

Do napisania,

Sashy ;3


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro