Rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

To fanfiction jest współpracą ze swag_yoongiego i właściwie to pierwsze ff, którego nie pisze sama!

Mam nadzieję, że wam się spodoba no i to chyba tyle.

Miłego czytania x

+++

Jimin nie należał do tych osób, które lubiły szkołe; jak większość młodzieży bynajmniej. Najgorsze dla niego było to, że musiał wstawać o ósmej rano, a i tak się spóźniał na lekcje bo zanim się naszykował to trochę to trwało. Dojazd jego starą już motorynką po dziadku też utrudniał sprawę, gdyż maszyna nie była zbytnio sprawna i ciągle coś w niej się psuło, co irytowało chłopaka. Musiał wydawać wszystkie swoje kieszonkowe na naprawę motoru, a rodzice nie byli skorzy do dawania mu dużych sum.

Tego dnia jednak nie miał z nim żadnego problemu. Zaparkował na tym samym miejscu, jak miał to w zwyczaju czyli obok roweru swojego najlepszego przyjaciela Taehyunga i kask schował do skrytki, którą zamknął na kluczyk. Następnie udał się w stronę schodów prowadzących do budynku, którym była niezwykle irytująca szkoła.

Powoli piął się po schodach z wielką niechęcią wymalowaną na twarzy. W sumie nikt mu w szkole nie dokuczał, wręcz przeciwnie, był dość popularny.

Tego dnia miało odbyć się rozpoczęcie roku. Według Jimina był to najgorszy dzień w całym roku szkolnym, przecież ma przed sobą jeszcze całe dziesięć miesięcy męczarni. Oceny zawsze miał słabe, ale jego rodzice nie byli tym jakoś specjalnie przejęci. Kiedyś nawet zapisali go na korepetycje, ale zawsze z nich uciekał, więc stwierdzili, że z niego i tak już nic nie będzie.

Otworzył żelazne drzwi swojej szkoły, które przypominały mu bardziej wejście do więzienia niż miejsca nauki. Od razu wzrokiem wypatrzył znajomych i swojego najlepszego przyjaciela i wyruszył w ich stronę.

- Jimin! - usłyszał nieco niski głos, który należał właśnie do Taehyunga. Wyglądał on właściwie, jak reszta uczniów tego dnia. Biała koszula z krawatem, Marynarka oraz spodnie od garnitury i lakierki. Nic specjalnego, naprawdę. Wyróżniały go tylko jego czerwone włosy, które wyglądały jakby nosił na głowie okres i charakterystyczny uśmiech przypominający trochę kwadrat.

- Cześć - powiedział stojąc już przy grupce w której skład wchodzili: Taehyung, Seokjin, Hoseok i dwie dziewczyny czyli Jisoo oraz Soyeon.

- Jak tam po wakacjach? - spytała go Jisoo bo właściwie tylko z nią nie utrzymywał kontaktu przez ten czas. Zbytnio nie przepadał za koleżanką, a zgodził się by dołączyła do grupy dzięki błaganią Soyeon, gdyż nie chciała być jedyną dziewczyną bo czuła się niepewnie w towarzystwie czterech chłopaków.

Mimo tego, że w tym roku miało zajść wiele zmian w ich szkole, bo trzecie klasy gimnazjów musiały się wymienić, to jego już to nie dotyczyło i nie przejmował się tym.

- Nah, jakoś się żyje. W sumie mój każdy dzień to było jedzenie-spanie. Także nic ciekawego u mnie się nie działo. A po wakacjach jak każdemu, nic się nie chce. - odparł od niechcenia Jimin, patrząc na dziewczynę z góry.

Była jedną z niewielu dziewczyn, które były niższe od niego. Jego mama niepokoiła się o niego, bo nigdy nawet nie przyprowadził dziewczyny do domu, ale nie czuł takiej potrzeby.

- Mhm. - odparła Jisoo, chyba również nie mając ochoty na dalszą konwersację.

- Idziemy? - zapytał Hoseok ukazując swój koński uśmiech. - Przecież nie będziemy tutaj stać, hmm?

- Ja bym w sumie stąd uciekł, ale mama by mnie zabiła. - warknął najniższy z nich, po czym usłyszał odpowiedź Seokjina;

- Nawet nie próbuj. Ani mi się waż uciekać.

- Eomma w formie - zaśmiała się Soyeon.

Seokjin był nastolatkiem bardzo troskliwym i dbał o każdego ze swoich przyjaciół jakby byli jego dziećmi. Czasami nawet ich tak nazywał, stąd wzięło się to, że nazywali go Eomma. Był on tym najstarszym z grupy i najbardziej odpowiedzialnym, chociaż też czasami potrafił nieźle zaszaleć.

- Ludzie chodźmy już na tą salę. Nie mamy całego dnia, a chce mieć już to z głowy - wtrącił Taehyung będąc już zirytowanym, co nie mogło umknąć nikomu z grupki przyjaciół.

W końcu zwartym szeregiem ruszyli w kierunku sali gimnastycznej, gdzie miał odbyć się apel z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. To była najgorsza część. Jimina irytowały te gadki nauczycieli oraz dyrektora, które były co roku praktycznie takie same.

Będąc już na miejscu zajęli odpowiednie miejsca, które były przeznaczone dla ich klasy i przywitali się z pozostałymi.
Jimin w gruncie rzeczy był towarzyski i uwielbiał nawiązywać nowe znajomości z ludźmi, dlatego znał większość szkolnych kolegów; pomijając gimnazjalistów bo z takimi dzieciakami to nie było mowy by się zadawał. Bardziej razem z przyjaciółmi woleli nabijać się z tych dzieciaków, które zachowywały się jakby szkoła była ich domem i puszczali głośno muzykę; najczęściej jakieś zagraniczne rapy. Jakby słuchawek nie mieli. Normalnie katorga z takimi idiotami.

Szkoła była dość duża, mimo tego gimnazjaliści oraz licealiści mijali się na przerwach. Nauczycielka kończyła już apel, witając uroczyście nowych trzecioklasistów którzy zostali przeniesieni do szkoły w Seulu z gimnazjum w Daegu. Zmuszeni oni byli do wyjścia na środek i przedstawienie innym klasom swoich imion. Jimin nie chciał tego słuchać, więc schował się za plecami przyjaciół wyciągając telefon i przeglądając instagrama. Zobaczył, że jego idol, GD dodał nowe zdjęcie na którym ogląda piękne dzieło sztuki. Park zazdrościł mu zakończenia szkoły. 

Kiedy podniósł wzrok znad ekranu ujrzał chłopaka, który przedstawił się jako Jeon Jungkook, a za jego plecami stał schowany zielonowłosy chłopaczek, który wyglądał na przestraszonego.

- Ahh! Jaki on uroczy! - usłyszał głos Taehyunga przy uchu, który wyglądał jakby zobaczył tańczącego jednorożca. Jimin kiwnął mu w zgodzie czekając aż ten ostatni dzieciak się przedstawi bo chciał już iść do klasy, odebrać plan lekcji na jutro i wrócić do domu by odpocząć. Był tu niecałą godzinę, a już to siedzenie go męczyło.

- Ahh, wygląda jak taki króliczek! - ekscytował się Taehyung. On już taki był. Dziwny. Interesowało go wszystko co nadprzyrodzone, gejowskie i związane ze zwierzętami.

- Co? - prychnął Park - kiwając głową miałem na myśli tego za nim, a nie twojego zająca.

W tym samym czasie Jungkook przesunął się by pokazać w pełnej okazałości zielonowłosego chłopca. Jimin był pewien, że zobaczył najwspanialszą boginie, wcielenie słodyczy i delikatności, a zarazem seksu. Ah, czy to była Bogini Seksu w męskiej postaci? W oczach Jimina ten dzieciak lśnił jakby ktoś posypał go brokatem przed przyjściem tutaj. Był niższy od większości nowo przybyłych, jego skóra była blada, jakby nie widziała słońca od lat, usta różowe jak landrynki, prosty średni nosek, delikatne rysy twarzy i nogi... Ah, jego nogi to było cudo. Szczupłe i właściwie lepsze od większości tych dziewczyn będących w otoczeniu Jimina, który miał ochotę przygarnąć młodzika do swojego łóżka, wycałować jego śliczną buzię, te idealne nogi i uda i po prostu Jimin chciał wypieścić całe to małe ciałko.

- Emm... Nazywam się Min YoonGi - powiedział tylko niepewnie i bardzo cicho chłopiec, a to starczyło by Jimin zwariował i poczuł niespodziewaną erekcję, która zaczęła rosnąć w jego spodniach.

- No i co teraz z tym zrobić? zastanawiał się Jimin, niestety na głos, co nie uszło uszom Hobiego, które wychwycą wszystko co powiesz.

- Ale z czym zrobić? - zapytał, lecz po chwili patrząc w dół zrozumiał o co chodzi - Może idź do łazienki załatwić problem, czy coś, bo wiesz, ja ci raczej nie pomogę.

- Ktoś inny mi pomoże. - rozmarzył się niższy - Ten, jak mu tam, Yoongi.

- Chcesz.. Zaraz co? - zdziwił się Taehyung - A nie lepiej iść do kina albo na watę cukrową?

- Nie sądzę - zaśmiała się Jisoo, która również była zauroczona chłopaczkiem, jednak nie miałaby odwagi by podejść. - Ładny jest.

- Ale będzie mój - przerwał jej Jimin. - Sorki, on jest gejem.

- Skąd ta pewność? - zapytała Soyeon z wrednym uśmieszkiem na twarzy, który sprawił, że chłopak miał ochotę ją uderzyć.

- Jeśli nie jest gejem, to będzie musiał zmienić orientację, no cóż.

- Nie bądź tego taki pewny - prychnęła Jisoo - On będzie z pewnością wolał taką uroczą dziewoje jaką jestem ja - uśmiechnęła się szeroko.

Jimin zacisnął wargi w wąską linie - Mozesz zapomnieć o nim. Ty urocza? Proszę cię, nawet gównem bym ciebie nie dotknął. Jestem pewien, że wolałby mieć palce w tyłeczku niż wsadzać je w twoją cipe. Pewnie masz rzeżączka i jeszcze byś mi Boginie zaraziła tym świństwem - powiedział już zirytowany.

Jisoo jednak też za wygraną nie dawała i brnęła w to dalej - Że niby miałby mieć w sobie twoje palce, tak? Wolne żarty ale te twoje parówki to ani trochę przyjemności by mu nie dały.

Jimin już miał jej przywalić, prawie już to zrobił ale obok niego przeszła grupka nowych uczniów z Daegu i korzystając z okazji złapał za rękę zielonowłosego chłopca.

- Możesz mi pomóc piękna, Bogini? - spytał go, oblizując usta i pokazał palcem na swoje krocze, co nie obeszło się bez śmiechu jego przyjaciół. Ci to potrafili zepsuć chwilę.

Min momentalnie zastygł i poczuł na policzkach mocne, czerwone rumieńce. Park podobał się każdemu, kto go zobaczył i temu nie dało się zaprzeczyć, ale teraz przesadził. Młodszy wyrwał się z uścisku i mocno zawstydzony pobiegł za resztą klasy.

Jungkook, jego jedyny przyjaciel zaczął śmiać się tak głośno, że zwrócił uwagę nauczycielki, która dyskretnie uciszyła chłopców.

- Tobie też stanął, co? - zapytał ze śmiechem brązowowłosy ukazując swoje królicze zęby - Myślisz, że to był żart?

- Uhm, miejmy nadzieję - Yoongiemu do śmiechu nie było. Chociaż na dobrą sprawę takie zachowanie nie pasowało do Mina, zawsze był bardziej wygadany i potrafił się śmiać z siebie.

Tymczasem przyjaciele śmiali się z Jimina, kpiąc z niego.

- Chyba nie tak się robi, jak chcesz kogoś zaliczyć - Soyeon była rozbawiona zachowaniem chłopaka. - Nikt by na to nie poszedł, nie oszukujmy się.

- Właśnie Jimin, zjebałeś. - zaśmiał się Hobi. - ale chłopak ładny ci powiem.

- Jeszcze będzie pode mną krzyczał, zobaczycie. - odparł na odchodne Park i zdenerwowany udał się do drzwi sali.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro