Rozdział 19

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przez kolejne dni Jimin i Yoongi nie odzywali się do siebie, a Min całe dnie spędzał u Kooka oraz Taehyunga, którzy informowali o nim Parka na bieżąco. On tego nie rozumiał, dlaczego Yoongi tak bardzo go unikał. W końcu przyglądał mu sie tylko, kiedy ten się masturbował. To zupełnie normalne. Chyba każdy tak robi, prawda? Nie no, dobra; Park kompletnie zwariował na punkcie seksu i dlatego stwierdził iż uda się do kogoś kto z pewnością powinien mu pomóc; do jego matki, której swoją drogą nie widział już dobre dwa tygodnie.

Wsiadł do samochodu i po pół godzinie był już na miejscu- uprzednio poinformował ją o swojej wizycie. Zapukał do drzwi, czekając chwilę aż w końcu otworzyła mu kobieta, która porwała go w swoje ramiona.

Po długim przywitaniu wpuściła go do srodka i zrobiła herbaty - Więc co cię sprowadza w moje progi, Synku? - spytała go, kiedy siedzieli razem na kanapie w salonie.

Jimin westchnął ciężko - Potrzebuje rady, a ty jesteś dorosła więc pewnie wiesz co i jak, mamo. Proszę! Moja nadzieja tylko w tobie! - zawołał - Mianowicie; chodzi o to, że jeszcze ani razu nie kochałem się z Yoongim, a on ciągle ode mnie ucieka i nie chcę tego robić. Byłem już z tym u Tae, Hobiego, Jina, Soyeon a nawet ten zdziry Jisoo i każdy twierdził, że Yoongi musi być na to gotowy. Dodajmy do tego, że kilka dni temu przyłapałem go na czymś... I pomyślałem, że jest już gotowy ale widocznie się myliłem. Myślisz, że on może... może się brzydzić takiego zbliżenia do mnie? Nic tu nie rozumiem! Starałem się zrobić wszystko, aby go zachęcić do tego...

- Synku kochany, a nie pomyślałeś o tym, że możesz być zbyt nachalny, albo że on się boi, bo to przecież byłby jego pierwszy raz? - zapytała, sztucznie się do niego uśmiechając bo nie popierała gejowskich związków i Park również to wiedział. Był teraz zakłopotany, bo jego matka miała rację, ale wciąż nie wiedział co wynika z tych słów. Przecież już tyle razy próbował! I tyle czekał! W sumie nie zapytał go jeszcze dlaczego, no ale powinien mu przecież powiedzieć sam.

-A co jeśli on mnie nie ko- kocha? - wydusił z siebie Park, szybko tracąc swój dzisiejszy humor.

Jednak pani Park postanowiła mu go jeszcze bardziej zepsuć, dając radę taką jak wszystkie.

- Poczekaj, on nie jest gotowy.
Po tych słowach Jimin bez słowa wyszedł z mieszkania, zostawiając matkę samą przy stole. Jedyny plan jaki w tamtej chwili miał to pojechać do domu Tae i zabrać Yoongiego. Ta cała szopka musiała się już skończyć.

Zacisnął wargi w wąską linie, wsiadając do samochodu i zatrzasnął za sobą drzwiczki, a zaraz potem już nie było go przed domem rodzicielki. Na marne przyjechał do tego miejsca no i był problem... Nie miał już kogo prosić o pomoc i radę co do nakłonienia Yoongiego do stosunku. Musiał załatwić widocznie wszystko na własną rękę, co już próbował wiele razy. Może po prostu potrzeba tylko szczerej rozmowy?

Przed domem Taehyunga był niedługo potem. Szybko wysiadł z samochodu i wszedł do środka pomieszczenia bez żadnej zapowiedzi. Zobaczył w salonie Yoongiego, który siedział na kanapie z Jungkookiem i oglądali jakiś film.

- Chodz, wracamy do domu - powiedział Park, podchodząc do nich i złapał Yoongiego za rękę, ale ten szybko ją wyrwał - No kochanie, proszę cię...

O cholera, Jungkook! Z nim jeszcze nie rozmawiał! Moze ten dzieciak by coś wiedział, jak zmusić do tego Yoongiego? W końcu byli przyjaciółmi i wiedzieli o sobie dużo no nie?

Jimin teraz stwierdził że nie będzie się tym przejmował, gdyż najważniejsze jest to, aby zabrać Yoongiego z powrotem do domu by móc się do niego przytulić i go wycałować.

Dojechali do domu po chwili i Jimin postanowił nie wracać do tamtej sytuacji. Młodszy nadal miał trudności z odzywaniem się do Parka ze wstydu przed samym sobą. Miał ochotę wtulić się w ramiona chłopaka i zacząć plakac, co po chwili zresztą zrobił. Jimin wystraszył się zachowania Yoongiego i otarł mu łzy, a gdy młodszy trochę się uspokoił Park zapytał:

-Bogini moja, co się dzieje... - zacisnął swoją zimną dłoń na ciepłej ręce zielonowłosego. - przecież wiesz, że Cię bardzo mocno kocham i nie zostawię, bo nie potrafiłbym bez ciebie żyć... A seks.. Byłby miłym dodatkiem do naszego życia, uwierz mi kochanie...

Yoongi speszył się po tych słowach ale nie na długo bo zaraz poczuł usta Parka na tych swoich. To było delikatne muśnięcie jego warg na przypieczętowanie wypowiedzi. Jednak Yoongi chciał dzisiaj odpocząć i nie robić nic. Oznajmił to Jiminowi, który czule wziął go na ręce i przeniósł do ich wspólnego łóżka.

Położył się obok swojego skarbu i zaczął całować go po całej twarzyczce na co Yoongi śmiał się i próbował odsunąć, lecz uniemożliwiły mu to dłonie Parka na jego ramionach, który patrzał mu głęboko w oczy.

- Kocham cię moja Bogini, kocham tak bardzo mocno i potrzebuje cię obok cały czas. Błagam, już ode mnie nie uciekaj - wymamrotał.

Yoongi mógł dostrzec, że po policzku jego chłopaka spłynęła łza, a po chwili było ich więcej i Minowi zrobiło się przykro, że Jimin płakał z jego powodu.

Zamiast coś odpowiedzieć po prostu pocałował go i wytarł mokre policzki - Nie płacz Jiminnie, kocham cię ale twoje zachowanie... Ono mnie przeraża. Dlaczego cały czas nie możesz być taki czuły, jak teraz? - spytał cicho.

-A-a taki nie jestem? - zapytał, przestając na chwilę całować swojego skarba - Co ci przeszkadza kochanie?

Yoongi nie odpowiedział bo znów się zawstydził. Co miał mu odpowiedzieć? Że boi się? Że nie chce zawieść starszego bo nie ma doświadczenia? Zwyczajnie zmienił temat;

- Jesteś idealny, kocham Cię. - po czym znów pocałował chłopaka.

Po chwili postanowili pójść spać, bo na jutro Jimin miał juz plany. Chciał zabrać chłopaka na basen. Nigdy nie byli razem w takim miejscu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro