Rozdział 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jimin ty zboczeńcu xD

+

Jimin cały poprzedni dzień myślał o tym, jakby tu zdobyć zielonowłosego chłopca, który był dla niego niczym Ósmy Cud świata tylko dlatego, że chciał go zaliczyć i to jak najszybciej. Był na niego napalony, jak chomik na plastikową kule.

Dziś rano obudził się z mokrą plamą w bokserkach, co mogło oznaczać tylko jedno; nocną erekcję ze względu na to, że miał sen. Idealny sen w którym Min YoonGi rozłożył przed nim swoje nóżki. Jimin pragnął by to wydarzyło się naprawdę. Potrzebował tego dzieciaka, jak nikogo innego. Musiał być jego. Głupia Jisoo nie miała prawa się zbliżyć do jego Bogini Seksu.

Przebrany w mundurek szkolny zszedł na dół, gdzie zastał swoją rodzicielka, która właśnie zmierzała w stronę schodów.
- Właśnie miałam po ciebie iść - powiedziała kobieta - Śniadanie już czeka przy stole - dodała jeszcze i uśmiechnęła się do niego - Nie zapomnij zrobić sobie kanapek do szkoły. Ja muszę już wychodzić do pracy. Milego pierwszego dnia, kochanie! - ucałowała jego oba policzki, które Jimin wytarł kiedy ta nie patrzała.

- Dziękuję mamo. Miłego dnia w pracy - odpowiedział jej grzecznie i poszedł do jadalni, a zaraz potem mógł usłyszeć trzaśnięcie drzwiami, co symbolizowało, że matka właśnie wyszła.

W sumie wszystko było mu jedno czy zapomni te głupie kanapki czy je weźmie, ale przy mamie trzeba zachować wizerunek grzecznego chłopca, który wcale teraz nie myśli o przeleceniu młodszego kolegi. No cóż, takie ciało w jego szkole nie może się zmarnować.

Nie chciało mu się jeść, chciał jak najszybciej dotrzeć do szkoły aby zobaczyć swoją Boginię. Ubrał swoje czarno-białe superstary, które powoli wychodzą z mody, i wziął swoją teczkę z nike. Wyszedł ze swojego domu, kierując się na motorynkę. Było przed ósmą, co oznaczało, że pierwszy raz od paru lat się nie spóźni. Miał do tego ważny powód.

Pod szkołą spotkał Taehyunga, który wpatrywał się w szkolne okno.

- Co ty tu robisz, Tae? - zapytał z uśmiechem, przez co jego oczy wykrzywiły się w pół księżyce.

- Cicho, patrz! - wskazał na chłopaka za oknem - Poluję.

Zmarszczył brwi zauważając Jungkooka. Ah, czyli Taehyungie się zauroczył. Ten irytujący kosmita w końcu wychodził na ludzi. Może zaliczy? Albo zostanie zaliczony? Dla Taehyunga to wszystko jedno.

- Jesteś idi... - urwał Jimin, kiedy zobaczył, jak do bruneta podbiega Yoongi i zadławił się własną sliną na jego widok. Cholera, ten dzieciak był zbyt pociągający i sprawiał, że w Jimina głowie roiło się az od fantazji erotycznych z nim związanych.
Yoongi dzisiaj wyglądał jeszcze lepiej niz wczoraj. Jego włosy były roztrzepane po całej głowie i wraz z bladą skórą lśniły w słońcu, a ubrany był w żółty mundurek w którym wyglądał po prostu idealnie. Lepiej od tego całego Jungkooka.

Jimin miał chęć zaciągnąć Yoongiego do jakiegoś kantorka, zedrzeć z niego te łaszki i po prostu porządnie się nim zająć, aby ten dzień był niezapomniany dla ich obu.

- Cholera - mruknął czując, że w jego bokserkach zrobiło się ciut za ciasno i podciągnął trochę bardziej swoje ubranie by zasłonić rosnącą erekcję.

Wtedy zauważył, jak Jungkook razem z Yoongim wspinają się po schodach i wstrzymał oddech bo... Za chwilę ta piękność miała przejść obok niego.

Westchnął cicho rozmarzony, kiedy to się stało i przede wszystkim miał dobry widok na tyłeczek swojej Bogini. Idealny tyłeczek, który potrzebował by ktoś w końcu się nim zajął. Tym kimś miał być Jimin, który w tym momencie nie myślał o niczym innym, jak o tym by podbiec do chłopca i złapać go za pośladki oraz otrzeć się o nie swoją erekcją, aby Yoongi zobaczył, co z nim robi.

- A ty znowu masz problem w spodniach? - zachichotał Taehyung, wyrywając Parka z fantazji. - Powinniśmy chyba ich gonić, w końcu sobie idą.

- Czy to serio aż tak widać? - zmartwił się Park - Przecież nie wejdę tak do szkoły...

- Nie widać, ale przypuszczałem, że już masz erekcję na jego widok - zakpił alien - Idziemy, Hobiasz na nas pewnie czeka.

Podeszli do drzwi szkoły wchodząc po schodach, zauważyli Seokjina i Jisoo, którzy trzymali się za rękę.

- Hetero, o fu. - westchnął z obrzydzeniem Taehyung - Jak można.

- Czy ja jestem dla ciebie brzydka? - oburzyła się dziewczyna - Dlaczego niby laski są złe?

- Nikt tak nie powiedział ale właśnie dlatego - prychnął Jimin i oddalił się od pary. Za nim podążał Taehyung, który zaraz przypomniał sobie o pewnej rzeczy.

- Ale Jimin, przecież nie wiemy gdzie oni mają teraz lekcję!

- Sala od biologi, sprawdzałem już wczoraj w internecie, wszystko przemyślałem - uśmiechnął się Park wyobrażając sobie wijącego się z przyjemności chłopca leżącego na biurku nauczycielki.

Ah, jak bardzo pragnął mieć to cudowne ciałko dla siebie i pieprzyć tego dzieciaka do nieprzytomności. Chciał dać YoonGiemu najlepszy orgazm jakiego w życiu by z nikim innym nie miał. To było ostateczne.

Jimin był pewien, że mógłby dojść od samego patrzenia na zielonowłosego.
Już po chwili razem z Taehyungiem i Hoseokiem, który dołączył do nich gdzieś podrodze byli przed klasą biologiczną i Jimin zobaczył charakterystyczną czuprynę włosów dla YoonGiego. Westchnął cicho, przygryzając wargę.

- Bierz go ogierze - zażartował Taehyung i pchnął go delikatnie w stronę dwójki gimnazjalistów.

- Hej, koniem moge być tu tylko ja - usłyszał jeszcze, jak mówił Hoseok ale zbytnio nie zwracał uwagi na słowa przyjaciół bo właśnie przed sobą miał najcudowniejszy widok. Mianowicie, Min YoonGi patrzał się wprost na niego mając rozchylone swoje różowiutkie usteczka.

Park podszedł do niego bez żadnego wstydu, a Yoongi wręcz przeciwnie. Stał, jak kółek cały czerwony na twarzy. Oh, czyli pamiętał wczorajsze zajście.

- Cześć moja piękna Bogini - powiedział Jimin i chwycił za rękę Yoongiego, pochylając się w jego stronę  - Prześpij się ze mną, potrzebuje twojego cudownego ciałka Bogini - szepnął mu do ucha. Celowo przy tym ustami zawadził o płatek jego ucha i mógł wyczuć, jak Yoongi zadrżał, a jego zapach... Cholera to było coś wspaniałego. On byl cały wspaniały. Nim Jimin spostrzegł jego dłoń wylądowała na pośladku Mina i scisnął go dość mocno wywołując u dzieciaka cichy jęk.

- C-co ty robisz?! - chłopak dopiero teraz odważył się cokolwiek z siebie wydusić - Zostaw mnie, idź stąd.

- W życiu piękna księżniczko, będziesz pode mną jęczeć, zobaczysz. Jesteś piękny, muszę Cię mieć.

- Jesteś jakiś dziwny, czy mógłbyś się odsunąć? - poprosił Jungkook, co wywołało u Jimina wielkie zdenerwowanie.

- Ty akurat masz najmniej do powiedzenia, dziecko drogie. - warknął - Wypierdalaj w podskokach.

Przestraszony Jungkook odsunął się od starszego od siebie chłopaka, wpadając na Taehyunga, którego policzki gwałtownie przybrały kolor dojrzałego pomidora.

- Prze-przepraszam - jęknął chłopak, przez przypadek ocierając pośladkami o krocze starszego.

- Uh - jęknął cicho alien, któremu nagle pierwszy raz od paru dni zaczęła wznawiać się erekcja. - jestem T-Taehyung, co tam u ciebie - uśmiechnął się sztucznie.

- Nic, chyba mam coś ważnego do załatwienia poza klasą, żegnaj - speszył się Jungkook uciekając z klasy.

- Zjebałem. - szepnął do siebie Taehyung.

Tymczasem Yoongi próbował się uporać z natarczywym chłopakiem, który błagał go o oddanie swojego ciała.

- Ze mną tak łatwo nie ma. - zakpił Yoongi, lecz zaraz po tym speszył się, przypominając sobie z kim rozmawia.

- Jeszcze zobaczymy - rzucił Park na odchodne, ponieważ właśnie zadzwonił dzwonek na lekcje.

Jimin westchnął ciężko, kiedy opuścił teren klasopracowni. Zdobycie Yoongiego było trudniejsze niż mu się wydawało, ale nie zamierzał z niego tak łatwo rezygnować. Gimnazjalista sprawiał, że Park odchodził od wszelkich zmysłów i nie myślał o niczym innym. W jego głowie był tylko Yoongi i to by wypieprzyć go jak najszybciej.

- Jimin... - usłyszał zaraz głos Taehyunga, który wyglądał na bardzo zażenowanego - Chodźmy już stąd - dodał Kim i rozejrzał się dookoła - Gdzie zwiał Hoseok? - zmarszczył brwi.

Jimin tylko wzruszył ramionami bo teraz zbytnio koledzy go nie obchodzili - Ja zaraz zwariuje - jęknął - Moja ręka, ona... Dotknęła tego idealnego tyłka mojej cudownej Bogini - jęknął rozmarzony, a Taehyung patrzał na niego, jak na idiotę.

- No, a posiadają że to ja jestem ten dziwny - wywrócił oczami ciągnąc Parka w stronę klasy w której mieli mieć lekcje i podśpiewywał sobie pod nosem, jednakże w jego głowie wciąż był obraz pewnego ślicznego zajączka, który przyprawił go o namiot w spodniach.

Po chwili znaleźli się już w klasie. Ich pierwszą lekcją była informatyka, którą obaj chłopcy postanowili wykorzystać, szukając profili swoich przyszłych kochanków na mediach społecznościowych. Nie znaleźli jednak nic prócz kont bez zdjęć. Czyżby chłopcy nie robili sobie fotek?

- Park! Patrz! - wykrzyczał Taehyung trochę za głośno - On ma tu konto i ma wpisany związek z jakimś Baekhyunem.

- No to czemu się tak cieszysz, przecież jest zajęty - fuknął Jimin, zły, że jego poszukiwania nie poszły tak dobrze.

- Ty nic nie rozumiesz! - krzyknął, zwracając uwagę nauczycielki która aż podeszła do chłopców - To znaczy, że jest gejem!

- Że co proszę, panowie? - odezwała się kobieta marszcząc brwi - Czy to jest miejsce na rozmowy o orientacjach seksualnych? - reszta klasy wybuchła głośnym śmiechem, który zdenerwował nauczycielkę jeszcze bardziej.

- Przepraszam, proszę pani. - Taehyung zachowywał pozory grzecznego dzięki czemu wszyscy nauczyciele go tolerowali. Niższy zawsze mu tego zazdrościł. Starsza kobieta odeszła, zostawiając ich przy komputerach.

Do końca lekcji zostało już jakieś parę minut, które zleciało klasie na rozwiązywaniu marnych zadań w internecie. Jimin wyjątkowo czekał na dzwonek, ponieważ na tej przerwie miał plany co do Yoongiego...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro