Rozdział 13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jimin jest zbyt napalony

+++

Jimin i Yoongi byli już z sobą od roku i kochali się tak bardzo, że to było nie do wyobrażenia. Codziennie czas spędzali razem, całowali się dużo i przytulali. Jimin dbał o swoją Boginie, jak o ostatni Cud Świata, który przetrwał i chronił go przed wszelkim złem.

Jednak był jeden problem. Przez to wszystko nie mieli oni za dużo czasu dla swoich przyjaciół, którzy zaczęli być bardzo zirytowani tym wszystkim, że ta dwójka była tak w siebie zapatrzona.

No dobra; był jeszcze jeden problem. Jimin chciał w końcu przespać się z Yoongim! Nie mógł tego wytrzymać, tak cholernie korciło go do tego by w końcu mieć to całe śliczne ciałko. Nie mówił tego chłopcu, gdyż bał się, że może to zrozumieć w złym sensie, a nie chciał żadnych dram z nim bo nienawidził kłótni ze swoją Boginią. No ale musiał go zaliczyć w końcu.

Yoongi był już w pierwszej klasie liceum, a on w trzeciej i to było trochę dziwne by nie przespać się z nim, gdyż byli już rok z sobą. Jimin musiał coś szybko wykminić. Dlatego dziś odpuścił sobie spotkanie z Yoongim i udał się do Taehyunga, który zdążył już się pieprzyć ze swoich chłopakiem Jungkookiem z tysiąc razy. Tae był doświadczony, więc wiedział co i jak, a Jimin liczył na jego rady.

Wszedł do mieszkania nawet nie pukając, bo stwierdził, że nic go nie zdziwi. Tak jak myślał, Tae siedział na kanapie, jedząc chipsy i oglądając swoją ulubioną dramę.

Jimin przysiadł się koło niego, a ten gdy go zauważył aż podskoczył i pisnął.

-Gdzie Jungkook? - zaczął, ukradkiem śmiejąc się z przyjaciela.

- Nie wiem, chyba się kąpie czy coś - zaczął - A jak wam się układa z Yoongim?

- Właściwie - zaczął Jimin - Przyszedłem tu po radę... Bo ja ani razu z nim nie spałem...

Taehyung słuchając Jimina otworzył szeroko oczy wytrzeszczając je tak, że Park obawiał się, że jeszcze mu wypadną z orbit.

- Jak mam to zrobić, Tae? - zapytał na końcu swojego, jak się okazało, monologu, bo Kim wcale go nie słuchał.

- Ale o czym mówiłeś? - zapytał zdezorientowany, cały czas wlepiając wzrok w telewizor.

- Jak mam się z nim przespać? Jak go namówić? Ty już tyle razy spałeś z Kookiem nooo - jęknął z zazdrością w głosie.

Taehyung roześmiał się i pokręcił głową - Bo widzisz to nie tak, że sam tego chciałem. Po prostu to Jungkook pewnego dnia podszedł do mnie i z tekstem "Chodźmy się ruchać, kosmitus!" No a ja "okej, chcesz tego?" A on na to "no jasne. Chce się z tobą kochać". Więc Yoongi po prostu musi być na to gotowy, a jak będzie to sam ci do łóżka wskoczy. Nic na siłę - wzruszył ramionami.

Jimin jęknął sfrustrowany - Ale ja czekam już rok! Pieprzony rok to dużo, a on dalej nie chcę! Cały czas powtarza mi, że seks dopiero po ślubie! Jak tu żyć tyle bez seksu, Tae?

- Jeśli go kochasz to wytrzymasz - stwierdził poważnie jego przyjaciel i przeczesał dłonią swoje blond kłaki.  No tak, Tae zmienił okres na piach przez ten czas, gdyż Kook stwierdził, iż blondyni są uroczy. Taehyung chciał mu się przypasować i tak wyszło.

- Hej, Tae? A byłeś chociaż raz na dole? - szepnął Jimin, patrząc na niego uważnie, a Taehyung zawstydził się na jego słowa.

- Ummm - zająkał się z zamiarem wyjawienia prawdy - Raz, na urodziny Kooka... Po co pytasz?

- Wiesz, chciałbym być na górze, ale może właśnie to przeszkadza Yoongiemu? Że byłby na dole? No bo mógłbym się...

Zawahał się przez chwilę bo ujrzał ciemną czuprynę zza drzwiami i momentalnie urwał wypowiedź. Do pokoju wszedł przystojny brunet z lekko mokrą czupryną i w czarnej, prześwitującej koszulce podszedł do Taehyunga wtulając się w jego bok i zasypiając.

- Jimin, chyba powinieneś już stąd iść... - szepnął, dając Parkowi do zrozumienia, że przeszkadza parze w... Robieniu tego co robili.

Wrócił do domu od razu wołając swojego chłopaka. Zamieszkali ze sobą całkiem niedawno, kiedy Yoongi wyznał, że brakuje mu kogoś, kto by go całował do snu.

Starszemu nie trzeba było od razu mówić, spakował się i zostawił matkę samą.
Min stał w kuchni gotując ulubioną potrawę Jimina, ramen. Kiedy usłyszał, że ten go woła, dokończył przygotowywanie stołu na ładną kolację i poszedł do przedpokoju, witając chłopaka namiętnym pocałunkiem, którym zaprowadził go do kuchni.

Jimin odsunął się od niego po chwili i uśmiechnął się delikatnie do swojego skarba, a kolejno musnął czule jego nosek.

- Tęskniłem, skarbie - wymruczał przytulając go mocno do siebie - Chciałbym o czymś potem z tobą porozmawiać - dodał, gdy się odsunął i zasiadł do stołu, a obok klapnął Yoongi, który wyglądał na przejętego.

- To coś ważnego? Stało się coś? - spytał zdenerwowany.

Jimin na to pokręcił głową - Zjedz w spokoju, kochanie. To nic takiego, naprawdę - zakomunikował i pochylił się by jeszcze raz ucałować słodkie usteczka - Kocham cię.

Yoongi uśmiechnął się delikatnie do niego i nie czekając zaczął jeść danie, które przygotował. Park przez chwilę mu się przyglądał w ciszy i... To nie jego wina, że zrobił mu się namiot w spodniach od patrzenia na usta Yoongiego. Cholera, on czuł taką presję seksualną, jak nigdy jeszcze. Potrzebował tego ciała.

Po kolacji Jimin postanowił coś zrobić. Nie mógł już wytrzymać. Tyle na to czekał...

Trzeba to odpowiednio zaplanować, więc zaciągnął Yoongiego na kanapę, włączając mu film, którego nienawidził. Oprócz tego postawił na stoliku ładne, czerwone wino i dwa pięknie zdobione kieliszki. Zdezorientowany Min pomyślał, że to miły gest ze strony Jimina, więc usiadł i mimo, że nie był pełnoletni, nalał sobie kieliszek wina, upijając łyk i szybko go wypluwając.

-Alkohol jest ohydny przecież - zaśmiał się pod nosem, nie zauważył nawet kiedy Jimin położył się koło niego. Chwile leżeli koło siebie, aż Park postanowił zrobić pierwszy krok. Nachylił się nad Yoongim i zaczął namiętnie walczyć językami o dominację. W pewnym momencie gorących pocałunków zjechał na szyję, a w międzyczasie postanowił ugniatać krocze młodszego. Nie udało mu się powstrzymać jęku, który wydarł mu się z ust. Kiedy starszy miał już sciągnąć Yoongiemu ten się odezwał.

- Przestań! - krzyknął, po czym wstał z kanapy i odszedł do ich pokoju spać.

Zostawił Jimina z problemem, który tak boleśnie pulsował...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro