34

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


- Alex idziesz z nami do pizzeri? - pyta Max, kolega z mojej klasy 

- Jasne, z miłą chęcią. W końcu jest piątek. - śmieje się, a reszta ze mną po chwili 

- No to się zbieramy. - stwierdza Mia i zaraz też ruszamy do pizzeri


Będą już na miejscu zamawiamy po pizzy i zatracamy się w rozmowie. Dogadujemy się w miarę dobrze, jeśli jest jakiś poważny problem pomiędzy nami, to staramy się go rozwiązać jak najszybciej. Nauczyciele zawsze nas chwalą, że jesteśmy tak miłą klasą i da się z nami pracować. Jednak znajdą się takie lekcje, gdzie nauczyciel zwątpi w to. Po jakimś czasie dostajemy nasze zamówienie, od razu zaczynamy naszą ucztę. Nie obchodzi się oczywiście bez żarcików, ze strony chłopaków, lecz nie jesteśmy im dłużne.  W pewnym momencie dostaję sms'a od mojego brata Camerona. 

Cameron: Wracaj szybko do domu, rodzina Mendes przyjechała. 

Jęknęłam poirytowana, jakoś nie uśmiechało mi się by jechać do domu. Może wybiorę się na noc do cioci, która na pewno mnie z chęcią przyjmie. Dlatego zadzwoniłam do mamy. 

Alex: Mogę zostać na noc u cioci Kate? 

Mama: Kochanie, państwo Mendes z dziećmi przyjechali. 

Alex: Wiem mamo,ale jakoś nie uśmiecha mi się tam siedzieć. Proszę, zgódź się. 

Mama: No dobrze. Na ile tam chcesz zostać? 

Alex: Ile oni będą u nas? 

Mama: Jakiś tydzień, dwa. To jeszcze jest w toku. 

Alex: Zostaje na tyle ile oni będą u nas. 

Mama: No dobrze. To jutro przywiozę do cioci twoje rzeczy potrzebne do przetrwania                         i chodzenia do szkoły.  Napisz mi jak będziesz u cioci. 

Alex: Skąd wiesz, że nie jestem jeszcze u cioci? 

Mama: Intuicja. Pa kochanie. Pozdrów tam wszystkich. 

Alex: Pa mamo. Mamo? Mam jeszcze do ciebie jedną prośbę.

Mama: Jaką? 

Alex: Mogłabyś nie mówić gdzie jestem?

Mama: No dobrze, jak tak bardzo chcesz to nie powiem nikomu. 

Alex: Dziękuje. Kocham cię. 


Nie uśmiechało mi się przebywanie w jednym domu z Shawnem. Mam złe wspomnienia z tym człowiekiem. Teraz podobno się zmienił, ale ja nie wierze w taką przemianę. Jakoś nie było mi smutno bez niego, przeżyłam. Byliśmy kiedyś bliskimi przyjaciółmi, podobał mi się nawet, w pewnym momencie powiedziałam mu o swoim uczuciu, a on na drugi dzień lizał się z najgłupszą dziewczyną w szkole. Płakałam przez niego całe noce i dnie jak wracałam do domu, byłam wrakiem człowieka. Czułam do niego coś prawdziwego, a on perfidnie mnie wyśmiała przed całą szkołą, bo nie myślcie, że nikt o tym się nie dowiedział. On wyjechał na wakacje i po nich już nie wrócił do szkoły. Zapomniałam o nim podczas czasu wolnego, udało mi się to, zmieniłam się nawet. Zarówno z wyglądu jak i z charakteru. Wcześniej miałam nadwagę i to nawet sporą, ale teraz jestem w miarę zadowolona z siebie. Nie robiłam tego dla nikogo, tylko dla siebie. Znalazłam taką dyscyplinę, którą pokochałam. Uwielbiam jeździć na rolkach, może to nie jest jakiś wyczynowy sport, ale mimo to go kocham.  Oczywiście w moim życiu są też inne sporty.  


- Alex! - mała dziewczynka uczepia się na mojej nodze 

- Cześć mała. Co tam? - pytam i wchodzę w głąb domu cioci 

- No siema młoda. Wreszcie nas odwiedziłaś. - śmieje się John przytulając mnie 

- Gdzie ciocia? - pytam 

- Pojechała na zakupy, zaraz powinna wrócić. - mówi Nicola schodząc na dół 

- To poczekam, co ciekawego robicie?  - siadam na kanapie obok małej Olivi

- Musisz mi pomóc z pracą domową. Chodź. - Nicole ciągnie mnie do swojego pokoju 


- No to dawaj tą pracę domową. - mówię siadając na łóżku, które swoją drogą jest bardzo wygodne 

- Proszę. Wiem, że jesteś dobra z matematyki, a ja kompletnie nie rozumiem tych zadań. - oznajmia 

- Nie jestem jakoś wybitna z tego przedmiotu, ale czwórkę mam. Myślę, że mogę ci pomóc. - mówię i zaczynam czytać zadanie, które Nicole ma rozwiązać


Po dziesięciu minutach kończymy i w tym samym momencie do pokoju wchodzi Mendes. Wiecie jakie było moje zdziwienie gdy go tu ujrzałam? Ogromne, nie spodziewałam się go tutaj. Mam nadzieję, że mama nikomu nie powiedziała o moim miejscu pobytu i to jest tylko przypadek.  

- Miło poznać, Shawn jestem. - podaję dłoń, a ja nieśmiało ją uściskam, nie poznał mnie 

- Mi też. - mówię 

- Co ty tu robisz Shawn? - pyta Nicole 

- Byłem w pobliżu i postanowiłem, że odwiedzę moją ulubioną koleżankę. - oznajmia chłopak 

- Ja pójdę do salonu, pooglądam coś z Olivią. - oznajmiam i wychodzę pośpiesznie z pomieszczenia 



Schodząc na dół prawie się przewróciłam na schodach. Jak to zobaczyłam to śmiać mi się chciało, Olivia i John tańczyli do piosenki dziecięcej. Nie powiem jak to wyglądało, ale wykonanie Johna było komiczne. W końcu mnie zauważyli i uznali, że ja też muszę spróbować. Bawiliśmy się tak do późna. Padliśmy na kanapę i tam chyba zasnęliśmy.



Rano wstałam z obolałym ciałem. Ujrzałam, że leżę na kanapie przykryta kocem. Wstałam z mebla nie budząc przy tym innych, którzy spali jeszcze. Ruszyłam do kuchni, a tam ujrzałam Shawna. Uśmiechnął się do mnie, podchodząc na niebezpieczną odległość. 

- Wiem kim jesteś, Alex. - szepcze mi do ucha

- Dopiero teraz się skapnąłeś? - pytam zirytowana 

- Nie, ale nie powiem, że się nie zmieniłaś. Wyładniałaś. - oznajmia i łapie mnie za rękę, a ja od razu ją wyszarpuje

 - Nie bądź taka niedostępna Alex. Kiedyś byś skoczyła za mną w ogień. Teraz już nie? - śmieje się 

- Czasy się zmieniły Mendes, nie wiem czy wiesz. - oznajmiam sycząc 

- Wiem, wiem. Najwyraźniej ty też kotku. - mówi i całuje mnie w policzek odchodząc do prawdopodobnie salonu 


Nie mam zamiaru się z nim godzić, nie zmienił się w ogóle. Jest nadal tym samym dupkiem co wcześniej. Mam nadzieję, że szybko zniknie z mojego życia, tak jak się pojawił.

 Najwyraźniej nie wszyscy ludzie się zmieniają. 






************************************************************

Witajcie. Mam nadzieję, że wam się spodoba. 

Proszę wam o jakąkolwiek aktywność pod tą książką, bo zauważyłam, że nie jest coraz gorzej, choć nie mogę narzekać. 

Myślę, że zakończę tą książkę na 40 rozdziałach. Sama widzę po sobie, że nie mam czasu i siły na pisanie. Przynajmniej teraz. Przed egzaminem.  Znalazłam czas by napisać ten rozdział, pisałam go w sumie przez parę dni, ale w końcu jest. 


~Julia 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro